Karlspreis zu Aachen 2010 - Niemcy nagradzają dobre sprwawanie Tuska.

Klub łowców niemieckich nagród rozrósł sie o nowego prominentnego członka.

Aż ciśnie się na klawiaturę: "A nie mówiłem ... !" - pomyliłem się zaledwie z datą i sposobem ale cel był ten sam.

Przed dokładnie dwoma dniami (tutaj) pisałem:
"Idę o zakład że znowu rosyjska strona i media zachodnie, np niemieckie, hiszpańskie, francuskie,... wystartują jakieś dwie może trzy duże akcje na zaniżenie zbiorowej samooceny Polaków" i będą próbowali działać na wyobraźnię Polaków za pomocą swoich mediów.

Jakże mógłbym się pomylić - to przecież teraz będzie satła w naszych wzajemnych pl-niem relacjach które przecież "są wzorowe".

Jednak start medialnych kampanii wpierania przyjaznych polityków w krajach sąsiednich, i nagradzania ich za dobrą pracę został przyśpieszony i przesunięty już na dzisiaj, to zresztą po głębszym zastanowieniu wielu samo mogło przewidzieć, przecież aby ślad był trwały to trzeba odpowiednio wcześnie zacząć.

Oto dziś ok 11.20 włączam komp i co widzę?

Na WDR-rze (west-deutsche-rundfung/regionalna,landowa tv publiczna Nadrenii i Westfalii.) odbywała się do 11.10 relacja z przyznania Tuskowi nagrody "Internationaler Karlspreis zu Aachen 2010"

Obsada międzynarodowa, z samych polskich gości z Tuskiem przyjechało ok 50 osób, był m.in Kwaśniewski, Buzek, Lewandowski,..., Merkel, pana Schulza też widziałem, był chyba też pan Poettering ... nawet piękna Julia była.

Przyznaję, pisałem o zaniżaniu, a tu mamy podnoszenie samooceny Polaków, ale wychodzi na to samo.

Twierdząc, że będzie nam zaniżana samoocena, chodziło o głosowanie na partię, która tę odbuduje czyli na partię otwartą na świat, przyjazną mu, całą gębą światową, a już pzynajmniej eurpoejską, albo o polityka - prawdziwego eurpejczyka, z którego można być już tylko dumnym, choćby za to jak inni go podziwiają w tej Europie.

Od dziś jesteśmy jeszcze bardziej wspanialsi, eurpejscy, i
zostaliśmy dziś - w osobie Tuska - obdarowani, całymi górami kapitału ... szkoda, że tylko kapitału symbolicznego, znagego socjologii Pierre'a Bourdieu.

Kapitał symboliczny jest to jedna z kluczowych kategorii teorii francuskiego tego socjologa Kapitał symboliczny jest najważniejszym ze wszystkich kapitałów, stanowi ostateczną instancję wszystkich innych kapitałów. Inne kapitały (ekonomiczny, społeczny, kulturowy, prawny, kapitały specyficzne właściwe poszczególnym polom, etc.) służą w swym najbardziej ostatecznym i niejawnym celu konwersji na kapitał symboliczny. Ten daje możliwość sprawowania władzy symbolicznej z użyciem przemocy symbolicznej oraz rekonwersji na inne kapitały.(z pl. wiki)

Podziwu dla Tuska dziś nie było końca, a chwalono tak mocno, że dostając niemiecką nagrodę za dobre sprawowanie, niechcący - jak tylko śmiem przypuszczać - ukradł widowisko naszemu specjaliście od łowienia niemieckich nagród panu Bartoszewskiemu.

Oto w niemieckich publicznych mediach mamy nową jaśniejącą gwiazdę europejskiego procesu budowania jeszcze lepszej Europy, jeszcze bardziej "wspólnej" Europy.

Choć pojawia się od razu pytanie: jak bardzo jest ona wspólna i kto będzie szedł bronić jej zewnętrznych granic, gdyby zaszła taka konieczność? Merkel zahaczyła brzegiem swojej laudacjo temat wspólnej armii EU .. - wcześniejszy Michalkiewicz się przypomina.

No i jeśli wszystko ma być wspólne, to znikają granice wewnętrzne. Do czego ta wspólnota będzie prowadzić w przypadku gdy jednego stać na wiele więcej niż drugiego? Czyją własnością będą w przyszłości te wspólne bogactwa? Jak się to ma do łącznej wielkości aktualnej prywatnej własnością poza granicami włsnego kraju naszego najsilniejszego ekonomicznie w EU sąsiada, o której pisałem tutaj?

Ale odpowiedzi na te trudne pytania próżno doszykiwać się w laudacjo które wygłośiła nasza "złota pani Aniela", czy wcześniejśi przedmówcy jak i sam pan Tusk.

Mam całe nagranie bez pierwszych 10 minut to może jeszcze następnym razem wspomnę więcej czym sie laudatorzy tak zachwycali?