Oba poniższe teksty umieszczam w stanie, żeby tak rzec, pierwotnym, gdyż pierwszy doszedł do mnie zza Oceanu, gdzie wywołał sensację, czemu dziwić się nie można, jako że w całej mojej długiej praktyce życiowej nie spotkałem jeszcze ani filozofa ani chłopka roztropka – niekiedy te pojęcia się pokrywają – który by życzył źle sportowcom, bo mu się na przykład, kiedyś Stalin czy Gomułka,...