Nagroda dla Fundacji "Pamiętamy" - część 2/2

Obrazek użytkownika Żołnierze Wyklęci
Historia

BOJOWNICY O PAMIĘĆ ŻOŁNIERZY WYKLĘTYCH
Grzegorz Wierzchołowski

Kilkanaście
niezwykle wartościowych publikacji naukowych, 19 pomników żołnierzy AK,
NSZ, WiN i NZW w całej Polsce, działania na rzecz odkłamania powojennej
historii Polski, wreszcie pomysł wydania płyty z piosenkami
antykomunistycznego podziemia... Trudno uwierzyć, że te wszystkie
dokonania są dziełem niewielkiej, kilkuosobowej fundacji.

NSZ
to formacja, której „karty chwały składają się głównie z dobijania
ocalałych Żydów, mordowania chłopów i nauczycieli, wieszania
milicjantów” - grzmiał w 1991 r. w „Polityce” Wiesław Górnicki, znany
reportażysta i felietonista. Rok później w tym samym tygodniku temat
Żołnierzy Wyklętych podjął satyryk i dziennikarz Ryszard Marek Groński.
„Stosowali oni kryterium rasistowskie: zabijali nie dlatego, że w ich
ręce wpadli przedstawiciele nowej władzy. Zabijali wyłącznie za
pochodzenie” - pisał. Równie kłamliwe tezy publikowano w latach 90. na
łamach „Gazety Wyborczej”, „Warsaw Voice” i innych znaczących pism - a
każdy, kto się tej linii przeciwstawiał, mógł spodziewać się. że
wkrótce zostanie okrzyknięty antysemitą.
Gdyby zabrakło wówczas
ludzi, którzy współtworzyli Fundację „Pamiętamy” - kto wie, czy w
największych dziennikach do dziś nie pisano by o „zbrojnym i morderczym
ramieniu polskiego faszyzmu” (K. Gebert, „Gazeta Wyborcza”, 13-14 marca
1993 r.).

Od Ligi do Fundacji

Choć
formalnie Fundacja „Pamiętamy" rozpoczęła swoją działalność w 1999 r.
to środowisko, które ją dziś współtworzy, walczyło o pamięć Żołnierzy
Wyklętych już od pierwszej połowy lat 90. Sam termin „Żołnierze
Wyklęci” został ukuty właśnie przez przyszłych twórców Fundacji.
-
Działaliśmy wtedy w ramach Ligi Republikańskiej. W listopadzie 1993 r.
stworzyliśmy pierwszą w Polsce wystawę poświęconą podziemiu
antykomunistycznemu
. Ponieważ ekspozycja, z czasem wzbogacana o nowe
materiały, cieszyła się dużym powodzeniem, do 1997 r. pokazaliśmy ją w
kilkudziesięciu miastach w całej Polsce - wspomina Grzegorz Wąsowski z
zarządu Fundacji „Pamiętamy”.
Jego wuj był uczestnikiem
antykomunistycznej konspiracji młodzieżowej w latach 50., siedział
kilka lat w więzieniu. Rodzice innego ważnego współpracownika Fundacji.
Kazimierza Krajewskiego, walczyli w Armii Krajowej - zarówno z
Niemcami, jak i komunistami.




Po sukcesie wystawy przyszedł czas na
następny krok. W 1998 r. Oficyna Wydawnicza Volumen wydała album "Żołnierze Wyklęci. Antykomunistyczne podziemie zbrojne po 1944 r." (aut. Leszek Żebrowski, Grzegorz Wąsowski), w którym znalazły
się teksty licznych historyków, m.in. obecnego prezesa IPN Janusza
Kurtyki. Premierze albumu (który doczekał się dwóch wydań) towarzyszyła
bogata ekspozycja archiwalnych fotografii w Sejmie.
- To było duże
wydarzenie. Posłowie zobaczyli twarze tysięcy młodych, inteligentnych
ludzi, patriotów w mundurach Wojska Polskiego. Postacie na zdjęciach w
niczym nie przypominały bandytów z komunistycznej propagandy - mówi
Wąsowski.
Warto dodać, że w przygotowaniu i promocji wystawy w
parlamencie kluczową rolę odegrał ówczesny poseł AWS i przewodniczący
Ligi Republikańskiej, Mariusz Kamiński - późniejszy szef Centralnego
Biura Antykorupcyjnego.
_
Powyżej okładki dwóch wydań (z lewej wyd. I) albumu Żołnierze Wyklęci. Antykomunistyczne podziemie zbrojne po 1944 r. Wydanie drugie zostało poprawione i uzupełnione o ok. 200 dodatkowych stron. Poniżej fragment zawartości albumu. Oba wydania są już praktycznie nieosiągalne, jedynie na allegro.pl czasami pojawiają się jeszcze pojedyncze egzemplarze w dość wysokich cenach. 

Rozpoczął się rok 1999. Choć Liga
Republikańska, w ramach której działało większość ówczesnych
organizatorów wystawy „Żołnierze wyklęci”, znacznie ograniczyła swoją
aktywność, to idea upamiętniania żołnierzy antykomunistycznego
podziemia wciąż była w tym środowisku żywa. Wkrótce padł więc pomysł,
by powołać w tym celu fundację. Chyba nikt nie spodziewał się wówczas,
że nadchodząca dekada najbardziej nawet wytężonej pracy może przynieść
tak imponujące rezultaty.

19 pomników, 1000 nazwisk

Dorobek
Fundacji „Pamiętamy” robi dziś ogromne wrażenie - efektów pracy mogłoby
pozazdrościć jej wiele instytucji państwowych. Dla przykładu: od 2001
r. dzięki wysiłkom członków Fundacji stanęło w całej Polsce aż 19
pomników upamiętniających żołnierzy antykomunistycznego podziemia
.

Od
2001 r. dzięki wysiłkom członków Fundacji stanęło w całej Polsce 19
pomników upamiętniających żołnierzy antykomunistycznego podziemia.

-
Pierwszy był monument w Radomiu, poświęcony bojownikom ze zgrupowania
WiN majora Franciszka Jaskulskiego „Zagończyka” . Idea zrodziła się w
grudniu 1999 r., sam pomnik stanął w czerwcu 2001 r. Wcześniej
musieliśmy stoczyć trwającą ponad rok walkę z postkomunistycznymi
wówczas władzami samorządowymi Radomia - mówi Grzegorz Wąsowski. W
uroczystym odsłonięciu pomnika bohaterskich żołnierzy wzięło udział
kilka tysięcy ludzi.
Wkrótce, dzięki staraniom Fundacji (i
finansowemu wsparciu Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa), zaczęły
powstawać kolejne miejsca pamięci. 16 września 2001 r. w Siedlcach
odsłonięto pomnik żołnierzy V i VI Brygady Wileńskiej Armii Krajowej,
poległych i zamordowanych w walce z komunistami w łatach 1944-1953; dwa
lata później w Lublinie mieszkańcy mogli obejrzeć pomnik upamiętniający
ponad 250 poległych i pomordowanych żołnierzy WiN-AK zgrupowania mjr.
Hieronima Dekutowskiego „Zapory”
. Dziś monumenty upamiętniające
bohaterów z Armii Krajowej, Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość,
Narodowych Sił Zbrojnych i Narodowego Zjednoczenia Wojskowego stoją
m.in. w Drohiczynie, Mielniku, Ostrołęce, Sokołowie Podlaskim,
Włodawie, Wyszkowie, Wysokiem Mazowieckiem i Zakopanem.
- Dotychczas na naszych pomnikach
uwiecznionych zostało ponad tysiąc polskich patriotów, którzy padli w
walce z komunistami - opowiada Wąsowski.
Odsłonięciu niemal każdego
pomnika towarzyszą wydawane przez fundację książeczki, poświęcone
upamiętnianym postaciom i wydarzeniom: są one bezpłatnie rozdawane
wśród uczestników uroczystości. Autorzy tych opracowań to wybitni
znawcy dziejów niepodległościowego podziemia antykomunistycznego, m.in.
Kazimierz Krajewski, Maciej Korkuć i Tomasz Łabuszewski.

"Myśmy rebelianci"

Od
kilku lat Fundacja „Pamiętamy” szczególny nacisk kładzie na
przybliżenie losów „Żołnierzy wyklętych” młodzieży. W sierpniu 2005 r.
w Perlejewie (woj. podlaskie) działacze Fundacji zorganizowali
rekonstrukcję jednego z najciekawszych epizodów antykomunistycznego
powstania: zwycięskiej potyczki 5. Brygady Wileńskiej AK z grupą NKWD w
Miodusach Pokrzywnych
. W rekonstrukcji, przygotowanej przez Trójmiejską
Grupę Rekonstrukcji Historycznych
, wykorzystano samochody, broń i
mundury z epoki. Dzięki atrakcyjnemu pomysłowi impreza przyciągnęła
kilkaset (głównie młodych) osób.

Strzałem w dziesiątkę okazał się
także pomysł płyty z piosenkami „Żołnierzy wyklętych”. Początkowo
utwory, które stworzyli i wykonywali bojownicy podziemia, miały zostać
nagrane na instrumentach bliższych epoce: skrzypcach, akordeonie,
ewentualnie gitarze klasycznej. Potem jednak w Fundacji przeważyło
zdanie, by z piosenkami bohaterów zbrojnego podziemia
antykomunistycznego spróbować dotrzeć właśnie do osób młodszych. W
Muzeum Powstania Warszawskiego, które zgodziło się wydać płytę,
narodziła się koncepcja współpracy ze znanym zespołem rockowym De
Press.
- Decyzję podjąłem, gdy tylko usłyszałem propozycję. Miałem ku
temu powód. Mój ojciec był w AK. Gdy byłem mały, bawiłem się w
partyzantkę, często nuciłem piosenki partyzanckie. To były dźwięki
mojego dzieciństwa - mówi Andrzej Dziubek, lider grupy.

Efekt
przeszedł najśmielsze oczekiwania. Pięknie wydana płyta z piosenkami
żołnierzy podziemia w wykonaniu De Press spodobała się zarówno
krytykom, jak i słuchaczom. Wystarczy powiedzieć, że promującą album
piosenkę „Myśmy rebelianci” odsłuchało w serwisie YouTube - w ciągu
zaledwie dwóch miesięcy - ponad 55 tys. osób, a transmisję koncertu De
Press z Muzeum Powstania Warszawskiego
obejrzało 11 listopada 2009 r. w
TVP2 blisko milion widzów. To, jak dotąd, zdecydowanie najlepszy
przykład popularyzacji dziejów „Żołnierzy wyklętych” we współczesnej
kulturze masowej.

Pracami Fundacji „Pamiętamy”
kieruje zarząd w składzie: Michał Bichniewicz i Grzegorz Wąsowski.
Ekspertem Fundacji i jednocześnie osobą odpowiedzialną za jej działania
w aspekcie historycznym i edukacyjnym jest Kazimierz Krajewski.

Źródło: NIEZALEŻNA GAZETA POLSKA - NOWE PAŃSTWO, 12/2009, #46

Jeżeli
ktoś chciałby pomóc w rozpropagowaniu dzieła FUNDACJI "PAMIĘTAMY",
klikając niżej znajdzie link do pobrania banerów tej witryny:

BANERY FUNDACJI "PAMIĘTAMY"

Nagroda dla Fundacji "Pamiętamy" - część 1/2>
Strona główna>

Brak głosów