"Łupaszko" - mazurskie tropy - część 1
Działalność szwadronów majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” na terenie południowej Warmii i Mazur od maja 1946 do stycznia 1947 roku.
Pomimo że odzyskaliśmy suwerenność w 1989 roku, bitwa o pamięć trwa, a jeśli idzie o pamięć lat najnowszych – dopiero się zaczyna. Okres komunistyczny w dziejach naszego kraju spowodował ogromne spustoszenie w świadomości narodowej Polaków. Długie lata komunistycznej propagandy doprowadziły do swoistej zamiany ról. Ofiara stała się katem, kat ofiarą, bohater - leśnym bandytą, stalinowski oprawca - bohaterem. Taka sytuacja miała miejsce w przypadku majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Major Zygmunt Szendzielarz „Łupaszko” jest obok sienkiewiczowskiego Kmicica najsłynniejszym partyzantem, jaki kiedykolwiek prowadził walkę na Warmii i Mazurach. Działalność niepodległościowa „Łupaszki” do 1989 roku przedstawiana była jednostronnie, zgodnie z linią ideologiczną komunistycznej władzy. „Łupaszko” przez lata uważany był za leśnego, reakcyjnego bandytę, który bezwzględnie mordował funkcjonariuszy resortu bezpieczeństwa i działaczy komunistycznych.
Kim naprawdę był „Łupaszko”? Skąd pochodził? Co robiły dowodzone przez niego szwadrony 5. i 6. Wileńskiej Brygady AK na Mazurach w 1946 i na początku 1947 roku? Kto mu pomagał w nieznanych mazurskich lasach? Dlaczego reżimowa władza tak się go bała? Czemu postanowiono wymazać tę postać z historii narodu polskiego?
Od lewej: ppor. Henryk Wieliczko „Lufa”, por. Marian Pluciński „Mścisław”, mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszko”, plut. Jerzy Lejkowski „Szpagat”, ppor. Zdzisław Badocha „Żelazny”
WILEŃSZCZYZNA (1934-1944)
Urodził się 12 marca 1910 roku w Stryju. W 1932 roku trafił do Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu. Po ukończeniu CWK otrzymał przydział do 4. Pułku Ułanów Zaniemeńskich w Wilnie. W dniu wybuchu wojny 1 września 1939 roku por. Szendzielarz dowodził 2. szwadronem 4. Pułku Ułanów Zaniemeńskich. Pułk ów wchodził w skład Wileńskiej Brygady Kawalerii, która została przydzielona do Armii „Prusy”. Po klęsce wrześniowej Szendzielarz wszedł w struktury tworzącego się państwa podziemnego w Wilnie. Z rozkazu Komendy Wileńskiego Okręgu AK, w sierpniu 1943 roku objął dowództwo nad 5. Wileńską Brygadą AK. Dowodzony przez niego oddział w latach 1943-1944 stał się największą i najsilniejszą jednostką partyzancką na Wileńszczyźnie. W szczytowym okresie rozwoju liczył około 600 żołnierzy, podzielonych na pięć szwadronów. Sytuacja na Kresach była bardzo specyficzna. Trzeba pamiętać, że na Wileńszczyźnie było dwóch okupantów, Niemcy i ZSRR.
Ponadto żołnierze Armii Krajowej walczyli także z paramilitarnymi jednostkami litewskim. Oddział „Łupaszki” niejednokrotnie w obronie polskiej ludności zmuszony był toczyć boje z partyzantką sowiecką. Dlatego też, kiedy w lipcu 1944 roku ze wschodu zbliżali się „wyzwoliciele” z czerwoną gwiazdą na czapkach, 5. Wileńska Brygada AK maszerowała już na zachód. 23 lipca 1944 roku w Puszczy Grodzieńskiej „Łupaszko” został zmuszony do rozwiązania brygady. Nie był to jednak ostateczny koniec wileńskiego oddziału, ani też zakończenie zbrojnej walki o wolną i niepodległą Polskę jego dowódcy. Jak pokazała historia, dla rtm Zygmunta Szendzielarza ponadroczna działalność bojowa na Kresach okazała się tylko preludium do znacznie dłuższej partyzanckiej walki na ziemiach północnej i zachodniej Polski.
OKRES BIAŁOSTOCKI
Szendzielarz oraz część jego podkomendnych przedostała się na teren Białostocczyzny i weszła w struktury Białostockiego Okręgu AK. Na tym obszarze przeczekano zimę 1944/1945. Następnie „Łupaszko” zebrał rozproszonych niedobitków wileńskich i nowogródzkich oddziałów AK, by wiosną 1945 roku wyjść z nimi ponownie w pole. Nadal trwała wojna, „Łupaszko” nie wierzył Rosjanom, gdyż wiedział dobrze, co może czekać z ich strony. Chciał dalej walczyć o niepodległą i czystą jak łza Polskę. 5. Wileńska Brygada AK została reaktywowana przez „Łupaszkę” 5 kwietnia 1945 roku i stała się jednostką dyspozycyjną Komendy Białostockiego Okręgu AK.
W porównaniu z poprzednim okresem walki zmienił się przeciwnik brygady. Na Wileńszczyźnie był nim okupant niemiecki, współpracujące z nim formacje litewskie i partyzanci sowieccy, natomiast na Białostocczyźnie regularne oddziały Armii Czerwonej, jednostki KBW, NKWD, UBP i MO. Pomimo że miał tak różnorodnych przeciwników, Szendzielarz nie zmienił swojej sprawdzonej już taktyki działania i walki. Dalej operował samodzielnymi szwadronami, które spotykały się podczas koncentracji całości sił. Szwadrony 5. Wileńskiej Brygady AK toczyły walki na Białostocczyźnie do 7 września 1945 roku, kiedy to we wsi Stoczek nastąpiła ostatnia koncentracja oddziału. Podczas tego ześrodkowania „Łupaszko” powiadomił podkomendnych o otrzymanym rozkazie Komendy Okręgu Białystok, rozwiązującym dowodzoną przez niego jednostkę. Szendzielarz w chwili ostatniej koncentracji miał pod sobą około 300 partyzantów. Demobilizacja trwała do końca października 1945 roku. W polu pozostało tylko 19 żołnierzy pod dowództwem por. Lucjana Minkiewicza „Wiktora”, jego zastępcą został Władysław Łukasik „Młot”.
WYBRZEŻE - EKSTERYTORIALNY WILEŃSKI OKRĘG AK
Podczas gdy na Białostocczyźnie trwała demobilizacja szwadronów 5. Wileńskiej Brygady AK, w połowie września 1945 roku „Łupaszko” znalazł się w Gdańsku. Otrzymał informacje, że właśnie tam po repatriacji zainstalowała się ostatnia Komenda Wileńskiego Okręgu AK. Nawiązał z nią kontakt i wszedł w struktury konspiracyjne tworzone na Wybrzeżu. Szendzielarz miał przejąć w całości zadania propagandowe eksterytorialnego Okręgu Wileńskiego AK i utworzyć patrole dywersyjne, które pozyskiwałyby pieniądze na dalszą działalność poprzez akcje ekspropriacyjne. W przyszłości, czyli wiosną 1946 roku, według koncepcji „Łupaszki” miały się one stać zaczątkiem szwadronów nowej 5. Wileńskiej Brygady AK. W dniach 13-15 kwietnia 1946 roku, w myśl wcześniejszych założeń, w majątku Kojty (pow. Sztum) mjr Zygmunt Szendzielarz reaktywował po raz kolejny 5. Wileńską Brygadę AK, która działać miała teraz na Pomorzu, Warmii i Mazurach. Po ześrodkowaniu w Kojtach cały oddział został przerzucony do Borów Tucholskich, gdzie działał do końca maja 1946 roku. Nie była to jedyna brygada, którą dowodził „Łupaszko” w latach 1946-1948. W tym samym czasie, po odnowieniu kontaktów z „Wiktorem” i „Młotem”, Szendzielarz stworzył 6. Wileńską Brygadę AK, która działać miała na Białostocczyźnie i Podlasiu. Tak więc w kwietniu 1946 roku mjr Zygmunt Szendzielarz miał pod swoim dowództwem dwie brygady. Oczywiście nazwa brygada czy też szwadron miała symboliczny charakter i nawiązywała do tradycji walk na Wileńszczyźnie. Stan 5. Wileńskiej Brygady w latach 1946-1947 w szczytowym okresie nie przekroczył 70 żołnierzy, natomiast 6. Wileńska Brygada AK liczyła około 80 żołnierzy.
DZIAŁALNOŚĆ NA POMORZU I MAZURACH
„Łupaszko” rozpoczynał już czwartą kampanię wojskową w swoim życiu z taką samą niezachwianą wiarą w zwycięstwo i w słuszność prowadzonej walki jak poprzednio. Również żołnierze znali cel i wierzyli w powodzenie podjętych działań. Po przybyciu w Bory Tucholskie, 2 maja podczas koncentracji wszystkich żołnierzy 5. Wileńskiej Brygady AK w leśniczówce Szklana Huta, „Łupaszko” dokonał pierwszego podziału jednostki na szwadrony. Powstały dwa szwadrony oznaczone numerami 4 i 5. Dowódcą 4. szwadronu został Henryk Wieliczko „Lufa”, 5. szwadronu Zdzisław Badocha „Żelazny”. W tym samym czasie 6. Wileńska Brygada AK pod dowództwem „Wiktora”, operująca na Białostocczyźnie, liczyła około 80 ludzi, podzielonych na trzy szwadrony i patrol żandarmerii. „Łupaszko” podczas tego ześrodkowania przedstawił podkomendnym cele i zadania czekające oddział. 5 Wileńska Brygada AK miała działać destrukcyjnie na formującą się w kraju komunistyczną władzę. Tak jak na Białostocczyźnie w 1945 roku, tak i teraz atakować miano urzędy państwowe, posterunki MO, wykonywać wyroki na funkcjonariuszach UBP i NKWD, konfidentach, szczególnie niebezpiecznych członkach PPR. 24 maja 1946 r. Szendzielarz rozpoczął przerzut swoich szwadronów w kierunku Warmii i Mazur. Z końcem tego miesiąca w trójkącie Szczytno, Wielbark, Nidzica, w mazurskich lasach operowali już wileńscy partyzanci.
„Nie jesteśmy żadną bandą, jak nas nazywają zdrajcy i wyrodni synowie naszej Ojczyzny. My jesteśmy z miast i wiosek polskich. Walczymy za świętą sprawę, za wolną, niezależną, sprawiedliwą i prawdziwie demokratyczną Polskę! (…) Jednopartyjne rządy komunistyczne biorą myśl w obcęgi, pozbawiają człowieka woli, przywiązań, umiłowań tych najistotniejszych cech człowieczeństwa. (…) Dlatego też wypowiedzieliśmy walkę na śmierć lub życie tym, którzy za pieniądze, ordery lub stanowiska z rąk sowieckich, mordują najlepszych Polaków domagających się wolności i sprawiedliwości”.
W taki właśnie sposób w marcu i kwietniu 1946 roku w wydrukowanych ulotkach „Łupaszko” przedstawiał i wyjaśniał motywy swoich działań.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 773 odsłony
Komentarze
Żołnierze Wyklęci, bezpieczniaki drżeli od Podlasia po Pomorze
17 Listopada, 2008 - 22:40
Przez kilka lat tzw utrwalacze nie byli pewni kiedy i gdzie uderzą chłopcy z lasu. A peperowcy;kapusie, agitatorzy i insza swołocz prosowiecka wiedzieli co ich czeka w razie napotkania żołnierzy mjra "Łupaszki".
pozdr
antysalon