„Jeżeli cokolwiek pozwala wybaczyć kurwienie się to tylko korzyści jakie ono przynosi”

Obrazek użytkownika pms44
Blog

Ten cytat dość dobrze oddaje to , o czym wie każdy „doświadczony polityk”. Tylko problem jest w tym, że jego korzyści nie przekładają się na korzyści jego wyborców, czyli exemplum moje i wasze.Nie tylko "czystą kasę". Także dojścia, długi wdzięczności i kontakty.Jak nie dla nich, to dla ich rodzin czy pociotków.

Podobnie z określeniem „polityka to w krysztale pomyje”... głosując na „naszego wybrańca” widzimy i popieramy w nim jego kryształową , nieskazitelną postać, a po czasie przy bliższym sprawdzeniu znajdujemy w środku śmierdzący gów…m charakterek. Albo przynajmniej zalatujące zapaszkiem świństw, korupcji i obłudy paskudztwo.

Banał ? Możliwe, tylko kto przy zdrowych zmysłach ma chęć traktować to jako normalność, i podpisywać się pod takim wyborem ? Chyba tylko ten, który sam ciągnie za sobą ten zapaszek „układów”.

Ale ilu z nas ma takowe ? Stawiałbym że nie tak wielu; większość chce od polityków po prostu pracowitości , inteligencji i tzw. moralnego kręgosłupa , czyli po ludzku mówiąc zwykłej uczciwości. Dlatego na nich głosujemy i popieramy ich pomysły. Bo to MY w końcowym efekcie za nie płacimy. Z własnej kieszeni podatkami, akcyzami, dopłatami, a czasami zdrowiem i nerwami.

A mamy to co mamy, premiera z ambicjami na prezydenta, marszałka z ambicją na darmowe leczenie psychiatryczne, przewodniczącego partii któremu chyba i leczenie niewiele już pomoże, klikę darmozjadów na urzędniczych stołkach nie potrafiących sprawdzić inwestora z kasą, dystyngowanych posłów szermujących określeniami „pojechać po brzytwie”, szeryfów od korupcji mówiących publicznie ,że nie są od walki z korupcją, paru cwaniaków chętnych na darmową kasę z prywatyzacji dzięki „układom” i jeszcze sporo , sporo podobnych.

Zamiast pracy nad rozwojem kraju mamy PR w wydaniu godnym „Roku 1984”, zamiast polityki mamy ukrywanie afer pod kołderką i dymisje tych co tych afer szukali, zamiast…ech szkoda słów.

Dookoła zamiast rządów genetyczne cwaniactwo, z uśmiechem „a co ty możesz zrobić, wszystko w naszych rękach baranie !”, szulerka słowami i faktami, zero talentów do pracy, oprócz „pracy słownej” – IDZIEMY NA WOJNĘ Z PiS !!; zamiast dbałości o własny kraj zagrywane pod publiczkę hasła o „konieczności zeuropeizowania”. Cyrk to mało…

I nie ma co owijać w aluzje – PO jest jaka jest, kto nie widzi niech szykuje się na nieciekawe czasy…mitologia o „ukochanym premierze” nie powinna zstępować zdrowego rozsądku, będzie gorzej.

Nie tak dawno PiS szedł do wyborów z hasłami krytyki patologii typowych dla III RP. Krytyki kolesiostwa, układów, salonu, korupcji i przestępczości. Stawiali na forum publicznym hasła zasadności dekomunizacji, lustracji powszechnej a zwłaszcza tzw. Elit (polityków, publicystów, wykładowców, dziennikarzy, aparatu sądowego itp.). Przez dwa lata udało im się kilka rzeczy poprawić – WSI, CBA, urealnienie polityki zagranicznej pod kątem Polskiej racji stanu zamiast „geremkowskich przylizuchów w ukłonach”. Zaryzykowali, nie dorżnęli do końca watahy i przegrali.

Nie z powodu mitologii o „dobrym Tusku i jeszcze lepszej PO”, tylko niejako na własne życzenie. I z pomocą V władzy - mediów, których nie docenili. Przegrali przez koalicję z Samoobroną, przez hecę z ustawą lustracyjną (spartaczony projekt ustawy z Zytą na dokładkę) i przez brak bezkompromisowości oczekiwanej przez rozżalonych poprzednimi latami wyborców.

PiS nie jest ideałem. Ale jako jedyna do tej partia przynajmniej próbował zmienić to nasze polskie piekiełko niemożności. I nie dziwi mnie , że przegrał. Zamiast inteligencji mamy wykształciuchów, zamiast niezależnych ( czytaj – uczciwych) mediów i publicystów mamy telewizje zakładane i prowadzone przez szemranych współpracowników SB i WSI, zamiast przedsiębiorców mamy po-mafijne interesiki, zamiast praworządnych sędziów i prokuratorów umoczonych w zaszłości komunistycznej „podwładnych układu”. Zamiast naukowców i wykładowców grupy niezlustrowanych TW i donosicieli. Zamiast mężów stanu wygłaskanych akceptaczy "linii europejsko-rosyjskiej", zamiast Autorytetów mizerne postacie duszące się w samouwielbieniu salonów. I tak dalej i tak dalej…

Tyle, że ten tekst nie ma być narzekaniem. Ma być PRZYPOMNIENIEM jak daleko odeszliśmy w naszych wyborach od ŻĄDAŃ tego , z czym jeszcze nie tak dawno kojarzył się przedstawiciel Państwa. Z czystymi rękami i zbadaną, jasną przeszłością. Z odpornością na podkupywanie i korupcję. Z brakiem jątrzącego języka gdzie co drugie słowo to K….

Wybory przyjdą, wcześniej czy później. Nasza rola w tym , aby dotrwać, donieść do nich te tak zwane „dobre zasady”. Oczekiwane i w naszych rodzinach i wśród przyjaciół. Niby dlaczego politykom przyzwalamy na ich łamanie ?! Nie istotne jest tak bardzo czy to będzie nowy PiS czy stary z Kaczyńskimi na czele. Ważne, żebyśmy potrafili zrozumieć, komu możemy zaufać, żebyśmy nie stracili w zamęcie wbijanych nam co dziennie do głowy głupot pojęć o tym co tak naprawdę wiąże się ze słowem „mój polityk”. Czy komuś przyszłoby na myśl o „kupowaniu” Kaczyńskiego ? Czy ktoś może odważnie stwierdzić , że CBA podsłuchuje jego rozmowy i wyciąga go o 6 rano z domu ? Czy ktoś ma naprawdę podstawy twierdzić, że lepsze od lustracji jest słuchanie i czytanie wypocin byłego donosiciela ?

Zastanówcie się , dopóki jeszcze cenzura nie zlikwiduje nie tylko kont na blogu, ale i tej odrobiny zdrowego rozsądku…

Brak głosów

Komentarze

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#34470

Jestem w stanie zrozumieć, że ministrowie, premier i prezydent muszą mieć jakiś kontakt z biznesem, rozumiem nawet, że im dalej od szefa partii, tym prawdopodobieństwo, że trafi się czarna owca, czyli ktoś, kto nadużyje zaufania, wzrasta w postępie geometrycznym, rozumiem nawet ciągotki, żeby "troszeczkę" popchnąć, albo "troszeczkę" skorzystać,tak "bez niczyjej szkody", choć to już prosta droga "od koziczka do koniczka"... PiS miało wybór rząd mniejszościowy, czyli w efekcie sraczka parlamentarna i bezradność (więc kompromitacja), czy koalicja z Samoobroną (więc... kompromitacja). Pomysł był taki, dość makiawelliczny, żeby przypilnować koalicjantów, a jeśli coś zmalują - załatwić ich na amen. Ryzyk-fizyk, nie udało się, brakło też czasu. Platforma ma większość w sejmie, stabilną koalicję z bardziej doświadczonym łowcą stanowisk, synekur i zysków niż chamska Samoobrona, może dlatego pozwala sobie na rzeczy wręcz niewiarygodne. Bezkarność miała być zasadą, a teraz przyszła kolej na regularne procesy polityczne, przy których wymykające się Ziobrze "ten pan już nikogo nie zabije", czy "aresztowania o szóstej rano", to pieszczoty. Mało jednak kto to dostrzega, tak silne jest antypisowskie uwarunkowanie. Właśnie wracam z bloga (jednego z najpopularniejszych na Onecie i reklamowanego tam nieustannie), na którym jakiś skurwysyn nazwał Ziobrę i Kamińskiego Jeżowem, a autorka... dziwi się, dlaczego mnie to oburza?

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#34477

Instynkt stadny. Konformizm.
Obiawy kliniczne j/w. - nie leczone z urzędu :(

Vote up!
0
Vote down!
0
#34480