Głodówka w Krakowie - "historycy" milczą - Grzegorz Wszołek.

Obrazek użytkownika Blog głodujących
Blog

W kościele św. Stanisława Kostki na Dębnikach głodują działacze opozycji antykomunistycznej z lat 80., na czele z Adamem Kalitą. Na facebook'u ]]>internauci solidaryzują się z protestującymi]]>, kilka osób przyłączyło się do akcji. Szkołę czekają rewolucyjne zmiany, które niczego dobrego kolejnym pokoleniom nie wróżą. Rządzący powinni wreszcie zastanowić się nad proponowanymi zmianami, podjętymi bez żadnych konsultacji z zainteresowanymi.

Program nauczania historii od gimnazjum po liceum jest tak okrojony już dziś, że rzadko nauczyciel może zrealizować pełny program. Najczęściej w klasach niehumanistycznych zajęcia kończą się na drugiej wojnie światowej. Czasy PRL, nawet przy większej ilości godzin tego przedmiotu, są przerabiane powierzchownie. Teraz, dzięki zmianom ministerstwa edukacji, nauka historii może kończyć się na I klasie liceum. Trudno uznać, by bloki oferowane w klasach maturalnych, gdy uczniowie nie zdecydują się na zdawanie matury z historii, takie jak "rola kobiety w średniowieczu" czy "swojskość" kształtowały świadomości młodego obywatela. Poziom nauczania fundamentalnego przedmiotu dla zrozumienia dzisiejszych realiów w szkołach ponadgimnazjalnych już jest opłakany. Dzięki zmianom nie będzie można zdawać na maturze nadobowiązkowego języka łacińskiego, bowiem w szkołach frekwencja na zajęciach nie zachwyca. A że to fundament kręgu kultury europejskiej? Skoro język wymarły, to go wyrzucamy i koniec, przecież dzieci uczą się angielskiego!

W ten sposób ogłupia się naród, po prostu go wynaradawia, nie daje możliwości lepszego rozwoju. Szkoła pikuje poziomem w dół. Przeciwko temu protestują dzielni działacze antykomunistycznej opozycji z Krakowa. Pytanie, czy "historycy" na najwyższych urzędach w państwie: Bronisław Komorowski i Donald Tusk ich ciche wołanie usłyszą? I dlaczego nie zabierają głosu w sprawie zmian w szkolnictwie?

Brak głosów