Ćwierćwiecze Mistyfikacji...

Obrazek użytkownika zbzukowski
Blog

Podobnie, jak w czasach PRL-u,obchodzenie tzw. "święta" 22-go Lipca; stanowiło domenę bolszewickich uzurpatorów, przywiezionych do Polski na sowieckich czołgach, tak obecnie, obchodzenie czerwcowej rocznicy tzw. "porozumień okrągłego stołu", jest... "ich świętem" - celebrowanym przez dzieci i wnuki desantowców bolszewickich.
W obu przypadkach, mamy do czynienia z propagandą głoszącą: "historyczne znaczenie i dobrodziejstwa" związane z tymi wydarzeniami.
W pierwszym przypadku, mieliśmy do czynienia z początkiem zniewolenia sowieckiego, a w drugim przypadku, z przeistoczeniem się sowieckiej bolszewi w globototalitarny reżim, który ma w swoim ostatecznym kształcie; stać się globalnym zniewoleniem ludzkości.
Nie było to drogą przypadku, że w połowie lat siedemdziesiątych, Big Money Network, kierowany głównie przez wojujący syjonizm; postanowił dokonać "dziejowego" eksperymentu na Narodzie polskim.
Ich wiedza o polskich dążeniach niepodległościowych, podsunęła im "pomysła", iż należy umiejętnie wykorzystać Polaków do tzw. "pokojowego" rozmontowania nieudanego eksperymentu sowieckiego.
Myśl, aby dokonać stopniowej transformacji istniejącego układu sił w świecie, stała się dominującą w momencie, gdy już wiadomym było, iż zarówno blok sowiecki, jak i tzw. "demokracje" zachodnie, nie mogą stanowić narzędzia pozwalającego na stworzenie światowego rządu.
Inna sprawa, że wielu bolszewików za bardzo uwierzyło w swoje: "dziejowe posłannictwo niesienia równości zniewolonej ludzkości", co mogło zakończyć się atomowym Armagedonem...
Pamiętam pewne zdarzenie z dzieciństwa i choć wtedy nie miałem pojęcia, że w przyszłości, okaże się to naszą rzeczywistością; obecnie nabiera ono, zupełnie nowego znaczenia.
Kuzyn mojego ojca był partyjny i "zaszedł wysoko" - jak to powiadają: "ale rodziny nikt sobie nie wybiera", a tego rozaju podziały były i są, doświadczeniem większości polskich rodzin. Na jesieni 1965 roku,kuzyn mojego ojca, zawitał do naszego mieszkania na Piaskowej Górze (dzielnica Wałbrzycha), w towarzystwie Mieczysława Rakowskiego(właściwie: Rak - żyd i tzw. pop/psn- czytaj: pełniący obowiązki polaka/pos spolszczonym nazwiskiem)...
Przysłuchiwałem się pilnie rozmowie i pamiętam, że Rakowski stwierdził w pewnym momencie, iż obecny, siermiężny socjalizm, jest formą jedynie przejściową.
Według jego słów, z biegiem kolejnych dekad, będzie się wszystko zmieniać do momentu, aż różnice pomiędzy blokiem sowieckim i Zachodem zupełnie się zatrą i ich istnienie nie będzie już potrzebne...
Mój ojciec raczył wyrazić swoje zwątpienie w ten proces i spytał, jak zamierzają usunąć Gomułkę?
Rakowski stwierdził, że najlepsza metoda polega na wznieceniu buntu w społeczeństwie, bo wówczas następuje potrzeba wyłonienia nowej ekipy rządzącej i takie zmiany będą robione tak długo, aż: "właściwi ludzie, znajdą się na właściwych miejscach"...
Na pytanie mojego ojca o sposoby wywołania takiego buntu społeczeństwa, Rakowski uśmiechnął się i wskazał na istnienie bodźców ekonomicznych, jako najlepszego narzędzia, służącego wyprowadzeniu ludzi na ulice.
Pięć lat później - już jako nastolatek - zobaczyłem, jak wygląda zastosowanie "bodźców ekonomicznych" i takie wyjście ludu na ulice.
W roku 1980-tym - znów po kolejnej dekadzie - zastosowano sprawdzoną metodę wobec ekipy Gierka.
Tym razem jednak, eksperyment był sponsorowany globalnie, ponieważ był częścią tzw. Operacji Millennium.
Operacja ta ( na swoich blogach: www.zbzukowski.bloog.pl i www.zbzsos.bloog.pl kilka razy opisywałem kto i dlaczego zorganizował tą operację, przeprowadzoną przez wyselekcjonowanych agentów spec-służb, po obu stronach ówczesnej barykady). Operacja Millennium, za swój główny cel miała, rozmontowanie ówczesnego podziału świata i przygotowanie tzw. "gruntu", pod budowę światowego Rządu Planetarnego.
Jak w każdej, tajnej operacji, (zwłaszcza o zasięgu globalnym); może dojść do nieprzewidzianych w planie komplikacji, które z kolei wymagają, kolejnych korekt pierwotnego Planu, powiększają okres czasu na realizację i prowadzą do tzw. "ofiar na ołtarzu POstępu ludzkości"...
W "przypadku sierpniowego zrywu" z roku 1980-go, już od samego początku, pojawiło się dla tzw. finansowych "elit" świata, kilka "niespodzianek".
Jedną z nich (początkowo bagatelizowaną) okazała się: po 1) niespotykana masowość Ruchu Solidarność przy jednoczesnej izolacji i polaryzacji wielu środowisk; uzewnętrzniających się nawet w obrębie poszczególnych rodzin, co w późniejszym etapie, zaczęło się przeobrażać w masowe odejścia dawnych działaczy różnego szczebla, ze struktur partyjnych i (często ostencjonalnie otwarte), wspieranie przez nich zdecydowanej większości, będącej w jawnym konflikcie z bolszewią;
po 2) w ramach istniejącego i coraz silniejszego ruchu ogólnonarodowego sprzeciwu wobec narzuconej władzy pro-sowieckiej, wyłaniał się (początkowo w ramach odłamu) ruch świadomego dążenia do Niepodległości i Suwerenności Polski.
Beneficjanci bolszewickiego systemu i ich dorastające już do przejęcia władzy dzieci, nie mogli sobie pozwolić na utratę kontroli nad masowym buntem ludu i to, w połączeniu z punktem numer 2 (jaki wymieniłem powyżej) sprawiło, iż podjęto decyzję o wprowadzeniu stanu wojennego - de facto: wojny przeciwko odradzającej się z niewoli sowieckiej, Wspólnocie Narodowej Polaków.
W założeniu Obcych w Naszym, Ojczystym Domu, Polsce - (inaczej pop/psn: pełniących obowiązki polaków, pod spolszczonymi nazwiskami), bunt należało wywołać ale następnie, od początku do końca nim sterować.
Niepodległościowa część Solidarności - jednocześnie przy masowym zaangażowaniu Wspólnoty Narodowej Polaków - stanowiła groźbę utraty całkowicie kontroli, przez desantowców sowieckich i ich dzieci...
Proces często nazywany przez Obcych Polsce i Polakom, tzw. "pokojową transformacją", był w istocie podyktowany ich obawą o utratę kontroli nad tym, co sami wpierw sprowokowali...
Do rangi symboliki wspierającej powyższe słowa, urasta fakt, że nie kto inny, jak właśnie M. Rakowski (właś. Rak) był ostatnim przywódcą PZPR-u i nakazał wyprowadzenie sztandaru, tej obcej organizacji, której nazwa w całośći; była jednym, wielkim kłamstwem...
Nigdy nie była polska, nie była zjednoczona - co udowodnił np. Rakowski na jesieni 1965 roku, deliberując o planach rozbijania kolejnych ekip partii, do której należał i był jednym z czołowych jej aktywistów.
Nie była nawet partią, bo od chwili swego powstania, aż do jej likwidacji, ideowo dzieliła się na: "partyzantów, desantowców, natolińczyków, puławian,żydów i chamów czy syjonistów i odchylonych nacjonalistycznie itp. etc...
Najbardziej jednak; nie była robotnicza, bo w ciągu swego istnienia, choć opierała się na propagandowym haśle, iż Polską rządzi "klasa robotnicza", to robotnicy byli dla niej jedynie: " masami ludu pracującego miast i wsi"...
Stan wojenny pozwolił dzieciom bolszewickich obcych w Domu, na eleminację niepodległościowego nurtu dawnej Solidarności.
Dał im niezbędny czas, na przygotowanie kolejnej Mistyfikacji pod nazwą: "historyczna transformacja i demokratyczne przemiany".
Niektórych, spośród działaczy sierpniowej Solidarności zabito, innych przekupiono przyszłymi korzyściami, kolejnych wygnano z Ojczyzny, lub jak to inaczej można nazwać: " mocno przekonano... do wyjazdu z Ojczyzny na stałe" ( do tej ostatniej grupy, należy piszący te słowa...)
Podobnie, jak w przypadku tzw. "święta" 22-go lipca, tak i obecne obchody ćwierćwiecza "okrągłego stołu", to powody do radości dla bolszewików, ich dzieci i wnucząt, które przejęły z rąk swoich przodków, terytorium zamieszkałe przez ludność polskojęzyczną i dokonują przygotowań do likwidacji wszelkich przejawów świadomości narodowej Polaków.
Wnuczęta bolszewików są ambitne i już nie ukrywają swojego celu (notabene tego samego, co ich dziadków) - "tzw. świat równości, bez granic, bez odrębności narodowych" - świat, w którym rządził będzie nie tylko nad Polakami, ale każdą inną grupą językową, Rząd Planetarny...

i pomysleć, że przez kilkanaście miesięcy, w okresie lat 1980/1981, byliśmy jako Naród, tak bliscy odzyskania Niepodległości i Suwerenności, a obecnie zanika wśród nas Narodowa Wspólnota i jej miejsce zajmuje ciżba i tłuszcz, którym nie zależy na niczym innym,poza fizycznym przetrwaniem...

Dla lepszego "wczytania się ze zrozumieniem", dla moich, rzeczywistych intencji- jednocześnie bliższego poznania moich,najgłębszych przekonań i doznań...

polecam również teksty pod poniższymi linkami:

http://zbzsos.bloog.pl/id,334607613,title,Informacje-o-dziejowym-znaczeniu-i-uciazliwym-charakterze,index.html

www.walbrzyszek.com/news,single,init,article,14706

Brak głosów