Lament na czcicieli Prawdy.

Obrazek użytkownika boldandcharm
Idee

Przyjdź Wielka Wyzwolicielko, Biedo!
Wyzuj nas z ciepłych bamboszy. Rozwiej miraże. Postaw nas twardo na ziemi.
Ciemiężyciele nasi w dupie mają twoja Wielką Siostrę, Prawdę. Spółkowali bowiem ze Zbrodnią i począł się bękart, Kłamstwo. Karmiony obficie urósł do rozmiarów Prawdy. Wtedy prawdę zniknięto, a Kłamstwo postawiono na jej miejsce.
Przyjdź Wielka Wyzwolicielko, Biedo!
Gdybyż twoja Siostra Prawda mogła dziś przemówić do swoich czcicieli, jakże boleśnie musiała by ich połajać. Jakeż musiała by ich wyzwać od naiwnych ciuli. Jak mocno musiałaby się rozeźlić za całe to nieustanne pieprzenie, że ciemiężyciele-zbrodniarze to samo usuwalny pryszcz na dupie naszej umiłowanej Ojczyzny. Tym czasem zaawansowany rak przeżera wszystkie jej członki i organy. Tylko serce nieugięcie jeszcze wciąż toczy krew. Serce nasza Ojczyzna ma mocne jak zwykle.
Przyjdź Wielka Wyzwolicielko, Biedo!
Gdybyż twoja Wielka Siostra Prawda usiadła face to face przed jej wyznawcami i w wielkim skrócie zagaiła w ten deseń: - Zabójcy stu, to zabójcy tysiąca, wyekwipowali się we wszystko, aby tego dokonać i jeśli taka będzie potrzeba chwili, sięgną po, albo przebiją swój nowy rekord. Zabójcy stu wiedzą, że za stoma nie ujęła się statystycznie istotna masa. Ciemiężyciele, bez odwrotu, morderczo obiektywni i zabójczo realistyczni w patrzeniu, wyprzedzający nas o trzy lata z dużą górką.
Prawda siadła by przed każdym ze swoich czcicieli i zapytała wprost:
- Jesteś gotów? Za stoma nie ujęła się statystycznie istotna większość. Kto ujmie się za tobą? Fałszowanie wyborów? Ciepło. Stan wyjątkowy jak taka potrzeba? Cieplej. Mord w samoobronie? Jeszcze cieplej. Gorąco.
Przyjdź Wielka Wyzwolicielko, Biedo!
Aby wyzwolić Prawdę i znieść bękarta Kłamstwo potrzeba mądrej ofiary porywającej masy. Chętnych do złożenia mądrej ofiary może i znalazłoby się, ale masy możesz porwać tylko Ty, Wielka Wyzwolicielko Biedo. Wróć do nas. Wielka Jednoczycielko. Połącz i odrodź Naród. Niezależna od światopoglądu, a prowadząca do Prawdy. Masowa Wyzwolicielko Odwagi. Twardsza od Prawdy inicjatorko oporu. Przyjdź! Choć z całego serca nie chcemy Cię. Nienawidzimy Cię jak burej suki. Zwróć nam jaja. Pozwól dojrzeć w każdym polskim domu, że to nie deszcz pada, a plują nam w twarz. Pozwól nam znowu wstać z kolan i uczyć od nowa życia.
Przyjdź Wielka Wyzwolicielko, Biedo!
Wybawicielko. Zaprowadź nas tam, gdzie ciemiężą twoja Wielką Siostrę Prawdę.
Mniejsza o to, że wyzwalasz jedynie głupców.
Mniejsza o Prawdę!
Wyzwoli nas BIEDA.

Brak głosów

Komentarze

Z tego,co wiem,są dwa rodzaje biedy.
Bieda z wyboru i bieda z przymusu.
Bieda z wyboru,czyli ubóstwo,wyzwala do wewnętrznej wolności,
a bieda z przymusu wyzwala nienawiść.

Jeśli za mało w Polsce wewnętrznej wolności,
to i bieda z przymusu jest na wagę złota.

W myśl staropolskiego powiedzenia -
"Nie będzie w Polszcze dobrze,aż będzie bardzo źle."

Pozdrawiam.
dratwa3

Vote up!
0
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#311432

Ps.
I nie wydaje mi się,żeby bieda z przymusu
mogła otworzyć oczy na dłużej,niż do wyborów.

Pozdrawiam.
dratwa3

Vote up!
0
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#311435

Droga Dratwo.
Bieda pomaga na odwagę, aktywność i oczy. Są też pomniejsze środki, jak mądrość, sumienie, prawość itp. Obawiam się jednak, że bieda będzie powszechniej dostępna i przez to skuteczniejsza ;-)
Pozdrawiam. boldandcharm

Vote up!
0
Vote down!
0

boldandcharm

#311463

Myślę,że wspominasz tu trzeci rodzaj biedy,
o której poniżej tak pięknie powiedziałeś "bieda ludzka prosta".
Wydaje mi się,że ta bieda to trzeci typ ludzkiej natury,
umocowanej między tymi dwiema podstawowymi.
Ta bieda jest niechciana,ale z konieczności jest akceptowana.
Płacząca,ale nie kombinująca.Nie krzywdząca.
Z tej biedy jednak niedaleko i do biedy z wyboru i do biedy wyzwalającej zawiść,w konsekwencji nienawiść.

Pamiętamy przecież biedę z PRLu,która czyniła nas życzliwymi dla siebie,uczynnymi.Która połączyła Polaków w Solidarność.
To przecież nie inna,a ta sama bieda Polaków później podzieliła.
Gdy otworzyli granice,to ta właśnie bieda przysięgła sobie,
że nie będzie więcej cierpiała.
I tak się zachłysnęła wolnością i przemienianiem się w dostatek,że zapomniała o swoich korzeniach,o Ojczyźnie.

Nie zamierzała nikogo i niczego zdradzić.Ona tylko pragnęła zabezpieczyć się przed podobnym,doznanym w przeszłości cierpieniem.A Zdradziła tylko przy okazji.

Ta sama bieda wraca teraz do punktu wyjścia.

Pozdrawiam.
dratwa3

Vote up!
0
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#311538

Masz rację, że bieda wyzwala nienawiść. Oprócz tego  czyni człowieka bezwolnym, wycofanym, zapadniętym w sobie, a w takim stanie ducha żadne wybory nie są w stanie poruszyć biedaka. Nawet jeśli trafi mu sie okazja, by poczuć magię świata dostatku wie, że to tylko chwilowe. Z każdym dniem, tygodniem ludzie ubożejący czują się mniejsi.

Bieda upadla w sposób inny niż np. chamskie potraktowanie, bo odbiera siły, ochotę do analizowania czegokolwiek po za swoim nędznym położeniem, układaniem swego życia podług innych reguł.

Bieda rozmywa poczucie człowieczeństwa, każe myśleć człowiekowi o sobie jak o kimś gorszym. Oczy człowieka biednego są smutne, puste,  a on sam ucieka przed ludźmi, bo się swojej biedy wstydzi, gdyż nie chce uchodzić za nieporadnego w  świecie natarczywego luzactwa, szczycenia się posiadaniem.

Bieda nie zabija w człowieku chęci zmiany swego położenia lecz pozbawia go przebojowości, poczucia własnej wartości, a tym samym czyni obojętnym na politykę tę dużą i małą.

Nie zgadzam się z tym, że takie czy inne preferencje polityczne mogą się uaktywniać poprzez niedostatek. Niedostatek porusza w człowieku inne mechanizmy, wyzwala reakcje raczej niedotyczące polityki. Pierwsza jest nienawiść nieprzekładająca się prawie nigdy na świadome wybory polityczne. 

Pozdrawiam, H.

 

 

 Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0
#311470

boldandcharm
Pięknie napisane o biedzie. Pięknie i prawdziwie.
Jest jeszcze trzeci rodzaj biedy. Bieda ludzka prosta.
Prosta bieda nie pozwala trwać w odrętwieniu małej stabilizacji. Ciągle doskwiera pobudzając do krążenia ustrojowe płyny, szczególnie w głowie.
Bieda prosta jednocząca w poczuciu egalitarnego niedostatku.
Pomocna w tworzeniu ludzkich więzi.
Bieda prosta ludzka, ważny element różniący dzisiejszą Solidarność, od tamtej wielkiej SOLIDARNOŚCI.

Vote up!
0
Vote down!
0

boldandcharm

#311484

Jednak preferencje polityczne nie tylko mogą, ale i z powodzeniem uaktywniają się przez ludzki niedostatek.
Jeżeli założymy, że ideologię buduje się dla zrealizowania swoich podstępnych zamiarów, to tworzy się taką ideologię, która chwyci rzesze wyborców. Nie ważne, że sama w sobie jest sprzeczna, ważne,aby sięgnąć po władzę. Ważne więc, aby niosła jak najwięcej nadziei.

Zgadzamy się jednak,że niedostatek porusza w człowieku inne, niedotyczące polityki mechanizmy.
Niedostatek, czyli jakieś tam cierpienie, szuka recepty na to cierpienie. Obietnica wyborcza działa kojąco, więc kupuję.
Po jakimś czasie odczuwam brak poprawy, więc złorzeczę oszustowi.
...I znów kupuję.
Ważne, aby choć przez moment nie bolało.
Co będzie później? Nie istotne.
Ważne, żebym się tą obietnicą nażarł do syta. Tu i teraz.
Bo wtedy boli mniej.

Pozdrawiam.
dratwa3

Vote up!
0
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#311550

Dratwo, piszesz pięknie, madrze, niemal poetycko, ale...

Kiedy przez 16 lat nie miałam pracy, żyłam w nędzy totalnej to uwierz mi, że na mnie, osobę raczej wyrobioną politycznie, żadne obietnice wyborcze nie działały kojąco i nie kupowałam ich, chociaż bieda bolała niemal fizycznie. Kiedy człowiek kładzie się głodny spać, to nie "nażre się" żadnymi obiecankami, a co najwżzej nadzieją, że jutro znajdzie dobrego człowieka, który da mu pracę na dłużej lub chociażby pozwoli zarobić 5 zł na chleb. O tym myśli człowiek biedny, a nie o polityce.

Sądzę, że pisząc o zbiednieniu i na skutek tego otrzeźwieniu masz na myśli tych, którzy na skutek działań polityków muszą wyrzec się ostryg, drogich alkoholi. Nie sądzę, by ci ludzie zmądrzeli. Zawsze znajdą sposób by się ustawić w życiu, bo nigdy aż tak nie zbiednieją, by się poczuć psychicznymi nędzarzami.

Pozdrawiam,

hela61

 Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0
#311557

Dziękuję,Helu za ciepłe słowa.

Wybacz, proszę, moje mądrzenie się.
Odważyłem się na temat biedy porozmawiać,
bo dotykała mnie ona w różnych konfiguracjach.
Bliska jest mi więc i Twoja bieda.
Jedna z moich wcześniejszych bied uparcie szukała sprawcy.

Może to dziwnie wybrzmi,
ale na dziś jestem z biedą zaprzyjaźniony.
Co nie znaczy, że szukam naśladowców.

Mówiąc o tej trzeciej postawie, myślałem o ludziach, którzy
mimo biedy mają przymus trwania w uczciwości. Bo tak zostali ukształtowani przez swoich najbliższych. Ci piętnują zło dlatego, że zło jest złem.
Są w tej grupie jednak ludzie, którzy nie wytrzymują trudu niesienia tego krzyża i zaczynają zazdrościć tym, którym żyje się lepiej. Zaczynają więc krytykować. Pozornie jest to krytyka obiektywna. Ale tak naprawdę krytykują nie dlatego, że zło jest złem, ale dlatego, że nie mają w tym lepszym życiu udziału. Krytykują więc z zazdrości.
Ci ludzie chcieliby być i uczciwi i bogaci. Ich kłopot jest taki,że z jednej strony wcześniejsze wychowanie,a po części i strach nie pozwalają na sprzeniewierzenie się, z drugiej silne pragnienie posiadania I nie mogą zrozumieć, że czasami jest to nie do pogodzenia.
I kiedy zauważą, że przez takie krytykowanie jest im lżej, krytykują coraz częściej i gęściej.W końcu, za każdym razem, gdy poczują się gorzej.
I niezauważalnie stają się zakładnikami swojej nienawiści.

Bardzo przy tym dbają, aby ich postawa przybierała szlachetny wyraz twarzy.

Pozdrawiam.
dratwa3

Vote up!
0
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#311588

Zgadzam się generalnie z tym, co piszesz z wyjątkiem końcowego fragmentu o dochodzeniu do nienawiści. Ten mechanizm chyba nie działa w tak prosty sposób. Widzę, że masz to przemyślane, rozpracowane również od strony psychologicznej.

Ja, niestety, znam temat tylko z autopsji, a więc moje widzenie go jest nazbyt subiektywne.

Pozdrawiam

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0
#311590

To, czym się dzielę, jest wynikiem mojego doświadczania rzeczywistości. Konsekwencją zamykania swojej przeszłości.
Unikam podpierania się stroną psychologiczną, świadomy,
że psychologia, jak każda nauka ma swoje stąd dotąd,
jest więc w jakimś stopniu ułomna.
Co nie znaczy, że ją odtrącam.
Bardziej jednak celuję w Biblii, bo to z Niej psychologia czerpała wiedzę, gdy była jeszcze na służbie u teologii.

Za trudne zadanie mi zadałaś.
Próbowałem się z tym zmierzyć, ale kartki na ekranie mi zbrakło. I byłem wciąż na początku. Więc skasowałem swój daremny trud.

Pokrótce, sam mechanizm wzrastania nienawiści porównuję do pompowania balona.

Człowiek powinien rozmawiać, wyjaśniać wątpliwości.
Jeśli tego nie robi, swój sprzeciw zbiera do swojego środka w postaci złości. Gromadzi ją do granic możliwości i w wyniku pasji pozbywa się jej.
Identycznie,jak pozbywa się powietrza napompowany balon.
Rozciągnięty odrobinę przez pierwsze pompowanie balon, przy następnym pompowaniu może pomieścić więcej powietrza niż pierwotnie.
Podobnie z naszym środkiem. Po każdym naszym rzygnięciu złością, następnym razem zdolni jesteśmy przyjąć odrobinę więcej następnej złości.

Przy każdym następnym pompowaniu pojemność balonu się zwiększa, a przy spuszczaniu powietrza balon pozbywa się coraz więcej powietrza.

Wraz z latami treningu zbierania i rzygania złością, chociaż coraz więcej jesteśmy zdolni złości przyjąć i nią rzygnąć, istnieje coraz większe prawdopodobieństwo, że w końcu nasz balon pęknie.
Jest to szansa na początek tragedii.

Ciepło pozdrawiam.
dratwa3

Vote up!
0
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#311640