Rewolucja, Fotoamator i chóry

Rewolucja czy czekać na kolejne wybory

Fotoamator mówi rewolucja i mówi przekonywująco:

http://www.niepoprawni.pl/blog/6041/zamach-w-smolensku-przebudzenie#comm...

A ja się boję sytuacji gdzie ludzie na ulicach i konfrontacje, ofiar się wtedy nie da uniknąć i zawsze tak bywa, że nie giną decydenci, a ludzi z dalszych szeregów, zwykle ci odważni, szlachetni niewinni. Historia poza tym pokazuje, że same siłowe rozwiązania, rzucanie mas na barykady wiąże się często z wymiana ekipy rządzącej, ale nie koniecznie już ze zmianami systemowymi prowadzącymi do poprawy sytuacji tych mas czy większej sprawiedliwości społecznej. Pracujące masy miast i wsi często zostają bezprzykładnie wykorzystywane jako mięso armatnie, a później różnej maści decydenci mówiąc kolokwialnie dbają wyłącznie o swoje koryto…

Myślę sobie, praca organiczna, praca u podstaw, drugi obieg. Tworzenie wspólnot, myślę sobie, agitacja, uświadamianie, ulotki, manifestacje pokojowe. Tylko to może potrwać… No i czy wystarczy mobilizacja społeczeństwa polskiego bez większych zmian na świecie, w układzie sił miedzy wpływowymi grupami interesu… sama nie wiem. Wiem tylko, ze samo pisanie choćby najlepsze i najmądrzejsze nie wystarczy. Nie wystarczy załamywać ręce i utyskiwać nad głupotą oraz złymi wyborami Polaków. Trzeba nam działać. Tylko jak i co to da?

Od myślenia o rewolucji i strachu o tych z nas, którzy mogą w niej ucierpieć rozbolała mnie głowa. Posłucham sobie dziś chórów…