Sondaże -historia jednej próbki.

Obrazek użytkownika Rafix
Kraj

Coś wisi w powietrzu, jeszcze efemeryczne ale juz wyczuwalne, mówią Solidarni 2010 i dodają, to najważniejsze wybory od 1989 r, ludzie oczekują zmian, słyszymy to na spotkaniach, w rozmowach na ulicy.
Domyślam się, że spotkania prowadzone przez Solidarnych zamykają się w pewnym kręgu społeczeństwa, wyborców , których oczekiwania harmonizują z oczekiwaniami organizatorów spotkań, wobec czego nie są w pełni reprezentatywne.
Więc jaki będzie wynik wyborów?
Teraz , gdy Platforma (koniunkturalnie) przyznała, iż sondaże obarczone są poważnym błędem, nikt już nie śmie opierać swoich prognoz wyborczych na podstawie ich badań.
Ciekawe jest, iż dopiero po słowach Schetyny, Nowaka czy Tuska o tym iż partie idą łeb w łeb sondażownie zaczęły dostosowywać wyniki do tego swoistego apelu.

Śmieszne wydają się tezy tych komentatorów, którzy broniąc wcześniejszych wyników badań, obecną zmianę upatrują w grze wyborczej prowadzoną przez główne partie.
Platforma potrzebuje zmobilizować swój antypisowski elektorat strasząc go iż Kaczyński jest tuż tuż, zaś Prawo i Sprawiedliwość chce przekonać swoich wyborców iż jest realna szansa na zwycięstwo, argumentują. Nie biorą pod uwagę jednak tego, że to oznacza, iż ośrodki badań czynnie uczestniczą w grze wyborczej. A w takim razie nie mamy jasności , które badania są prawdziwe, te które obecnie mają zmobilizować elektorat PO ,czy wcześniejsze, które miały osłabiać ducha w elektoracie PIS-u i pozbawiać go racji w debacie przypisując im poglądy skrajne należące do wąskiej grupy czy wręcz sekty. 70% ceni Bronisława Komorowskiego , 80% ma zaufanie do TVN , 60% nie chce pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej, zawsze pod ręką były sondaże, które mogły odpowiednio ukierunkować dyskusję.

W sytuacji , kiedy nie posiadamy aktualnych i miarodajnych badań przeprowadzonych przez profesjonalne instytucje pozostają nam badania na mikro próbkach.

Ważne by mieć szanse obserwować właściwą "cząsteczkę".

Moja reprezentatywna grupa to przedsiębiorcy, menadżerowie średniego szczebla, pracownicy branży handlowej i IT.

Oni w 2005 roku, głosowali przeciwko Rywinowi , by zaraz później uwierzyć w "świętą krucjatę antypisa".

Każde wahnięcie na giełdzie czy kursu euro było tu przyjmowane jako potwierdzenie spodziewanego rozstrojenia gospodarki przez "zamordystów".

"Ale mamy premiera ,cały świat się z nas śmieje" tłumaczył zagranicznemu kontrahentowi znajomy, nie zdając sobie nawet sprawy, że to tylko włożone w jego usta michnikowe bajdurzenie.

To paranoicy, jakiż oni maja mandat do rządzenia -emocjonował się inny. Na moje nieśmiałe "bo wygrali wybory" ,odpowiedział "przecież większość jest przeciwko nim".
"Nie zajmują się gospodarką , nie budują autostrad , nie sprawdzili się to do widzenia".

Z każdego kąta w tych dniach sączyła się polityka wlewając się do umysłów, wyzwalając nowe fale emocji. Argumenty - amunicję w postaci niesprawdzonych faktów, przypuszczeń , komentarzy dostarczały Wyborcza, TVN i media elektroniczne. Zmień kraj idź na wybory , wołały organizacje pozarządowe. W 2007 Platforma musiała wygrać.

Później z dnia na dzień emocje opadły. "Nie róbmy polityki" namawiał premier.
"Nie oglądałem.., nie, nie słyszałem..., wiesz ja już się tak tym tak nie interesuję...", mówił do mnie znajomy gdy chciałem porozmawiać wówczas o bieżącej sytuacji.

Wszystko zmieniło wydarzenie z dnia 10.04.2010. Przestraszone, umilkły w oczekiwaniu strumienie prawomyślności . To spowodowało, iż do wielu zaczął docierać obraz całkowicie odmienny od wcześniejszego. Ludzie zaczęli sobie zdawać sprawę z tego, iż media mogą nie być bezstronne i celowo fałszować przekaz.
Znajomy opowiadał mi jakie zdziwienie wywołał u niego wielotysięczny tłum na błoniach w czasie pogrzebu pary prezydenckiej, który domagał się usunięcia z telebimu programu nadawanego przez TVN24.

Mimo, że przekaz wkrótce wrócił do normy i główne kanały dystrybucji informacji wskoczyły na pełne obroty-choć występowały jeszcze silne zakłócenie choćby za sprawą Wiadomości Karnowskiego- "moja próba" nie wróciła już do jednomyślności.
Wybory prezydenckie 2010 roku były wyrównane.

Wybory Samorządowe moi znajomi w większości zostali w domu. Nie spodziewali się tu, żadnych niespodzianek, wybory wygra PO a PIS w ich świadomości zmierzał do samozagłady.

Jak jest obecnie? Usilnie przyglądam się "mojej próbie". Nie ma emocji, nie ma zainteresowania polityką, jest ogromne zniechęcenie do rządzących ale i całej klasy politycznej. Nie boją się opozycji rozumiejąc, że to tylko straszak mający na celu zagonić ich do urn, choć zaszczepiona niechęć do Kaczyńskiego u niektórych wciąż jest wielka i chyba trwała. Nieufnie i krytycznie przyglądają się za to mediom i ośrodkom badania opinii, to nowość , rozumieją , iż one też są graczami w tej grze.

Platforma stara się jeszcze raz ich poderwać i zmobilizować. Czy jej się uda?

Jeden ze znajomych, którego określiłbym jako lidera opcji antypisowskiej, kogoś "ulepionego" poglądami Michnika stwierdził ostatnio, że na wybory się nie wybiera, nie interesuje się wcale , kto wygra i nie ogląda w telewizji programów wyborczych bo nie chce się denerwować.
"Ja zawsze chodziłem, bo wiesz ci co nie głosują nie mają prawa później do krytyki, nie wiem może jeszcze zmienię zdanie ale naprawdę nie ma na kogo głosować" stwierdził jeszcze niedawny zwolennik PO.

Może zdanie zmieni, może jeszcze raz zagłosuje na Platformę a może na Palikota, ale ile będzie takich co zdania nie zmienią?

Bo wbrew temu co twierdzą różnorakie sprzyjające Platformie fundacje i organizacje pozarządowe, różnego rodzaju naganiacze z hasłami typu "Kobiety na wybory" absencja jest również wyborem i prawem obywatela. W mojej opinii lepiej nie pójść niż stać się nieświadomym mięsem wyborczym.

Brak głosów

Komentarze

Obserwuje syndrom zmęczenia Platformą wśród jej miękkiego - przeciętnego - elektoratu. Ludzie ci są zdezorientowani! Trudno przewidzieć jak zachowają się w wyborach, ale odczytuję ogłoszenia "zrównania w sondażach" Po i PiS jako niezłego cykora w mediach i w łonie PO. Czyli jest dobrze.

Vote up!
0
Vote down!
0
#184087

Jak się zachowają ? Nie pójda po prostu do wyborów.

Vote up!
0
Vote down!
0
#184133

i powtórzę, że w rozmowach z ludźmi pozostającymi pod wpływem mediów reżimowych warto wysyłać sygnał: głosując na PO sprawia Pan/Pani, że koalicja rządowa z udziałem postkomunistów z SLD staje się bardziej prawdopodobna. Dla wielu zwolenników PO postkomuna jest jednak nie do zaakceptowania, więc takie przypomnienie może ich skłonić do zastanowienia, a niektórzy może nie pójdą do wyborów.

Nerwowa reakcja Donka na ofertę rozmów nt. przyszłej koalicji wystosowaną przez SLD jest potwierdzeniem mojej tezy. Tusk obawia się, że to mu zaszkodzi. Dlatego: róbmy jak wyżej.

Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#184091

Myślę, że dla wielu (większości) zwolenników PO taka koalicja jest już akceptowalna. Zagrywaka Donka z Napieralskim wyglądała tak jak poniższy dialog.
Donek do chwiejnego elektoratu
Jak nie pójdziecie na wybory albo zagłosujuecie na inną partię niż PO to my możemy nieznacznie przegrać i wówczas nie będziemy tworzyć koalicji by niedopóści PIS do władzy.
Musicie na nas zagłosować jak nie chcecie powrotu IV RP.

czujny Napieralski natychmiast zripostował
Nie bójcie się my proponujemy Platformie koalicje by niedopóścić PIS do władzy.

To rozgrywka o ten antpisowski elektorat , który przestraszony pójdzie głosować na PO. Kiedy zaś będzie się czuł bezpiecznie będzie głosował na różne partie bliższe jego sercu lub do wyborów nie pójdzie wcale.

Vote up!
0
Vote down!
0
#184136

i też widzę pewne zmiany.
Na razie trochę zajarzyli że media manipulują informacjami.
Na razie myślą że media robią to dla pieniędzy.
Jeśli widzą jakiś związek między tymi zabiegami medialnymi a opcją polityczną jakiej to pomaga lub szkodzi, to uważają że to dlatego że tymi mediami w większości kierują ludzie o skrzywionej seksualności (np. homoseksualiści) a PiS jest w tych sprawach dość radykalny.
Na razie czekam na ich wyraz twarzy po wyborach.
Remek.

Vote up!
0
Vote down!
0

Remek

#184124

Zgadzam się,że jest pewien postęp.Wiedzą że media manipulują ,lecz nie wiedzą jaka jest prawda ani gdzie mogą ją znaleźć.

Vote up!
0
Vote down!
0
#184138

Leming potrzebuje stada, a stado się rozłazi...
Jak już pisałem w innym miejscu - przydałoby się pokazać zapatrzonym w TV rodakom jakiś solidny reportaż o zmianach na Węgrzech!
Polacy muszą wierzyć, że takie zmiany są MOŻLIWE. To może zmieść zwolenników sennego rządu Platformersów, którym już ewidentnie nie chodzi o nic, tylko o władzę.

Vote up!
0
Vote down!
0
#184146

To byłoby dobre, ale kto w dzisiejszej TV dałby się ponieść prowęgierskim namiętnościom? Jeśli ktoś ma namiar na taką osobę i domyśla się, że przebiłaby się z takim projektem przez kierownictwo Tv, to niech próbuje.  Życzę szczęścia.

Vote up!
0
Vote down!
0
#184176