Warszawa, Manifestacja NSZZ „Solidarność" - „Polityka wasza, bieda nasza”
30 czerwca 2011 roku w Warszawie miała miejsce największa od lat demonstracja związkowców, zorganizowana przez NSZZ "Solidarność". „Polityka wasza, bieda nasza” to było główne hasło przewodnie manifestujących ludzi. W manifestacji reprezentowane były wszystkie regiony „Solidarności”, oraz wiele różnych branż przemysłu, między innymi motoryzacja, służba zdrowia, oświata, hutnictwo, zakłady lotnicze itd.
Zbiórkę manifestujących wyznaczona godzinę 10.00, Placu Piłsudskiego w Warszawie. Była tam zbudowana kilkunastometrowa scena, na której szef wielkopolskiej „Solidarności” Jarosław Lange prowadził „rozgrzewkę” przed wymarszem który zaplanowano na godzinę 13.00 – 13.30. W oczekiwaniu na wymarsz tłumy manifestujących mogły posłuchać koncertu Pawła Kukiza oraz zespołu „Piersi”. Na dużych telebimach zaprezentowano materiały video które przedstawiały niespełnione obietnice rządzącej koalicji. Zaprezentowano między innymi wypowiedzi Premiera Rządu RP Donalda Tuska: „naczelną zasadą polityki finansowej mojego rządu będzie stopniowe obniżanie podatków i innych danin publicznych”, „Tanie państwo dzięki tej ekipie i tej koalicji stanie się faktem szybciej niż ktokolwiek może się spodziewać”. Upływający czas szybko zweryfikował prawdziwość słów wypowiedzianych przez Premiera Rządu RP Donalda Tuska, niestety życie w Polsce wcale nie jest tanim życiem, a podatki zamiast być obniżone zostały podwyższone.
Demonstrujący domagali się m.in. podniesienia płacy minimalnej i obniżenia akcyzy na paliwa. Związkowcy rozdawali ulotki „Stop Światowej kampanii antywęglowej” , w których informowali oni o szkodliwych dla Polski skutkach wprowadzenia pakietu klimatyczno-energetycznego. Nad Sejmem z krążącego nad manifestantami sterowca zostały zrzucone ulotki. Na czele manifestacji szła górnicza orkiestra, w dalszej kolejności mażoretki, a następnie poszczególne okręgi NSZZ „Solidarność”. Na transparentach niesionych przez manifestujących można było przeczytać różne hasła, m. in. : „Donald cudoku, ty skończysz rządzić w tym roku”, „Donaldinio tramkarzyna, podwyżkami nas zarzyna”, „Politycy do paśników, emeryci do śmietników”, „Politykom chwała, narodowi wała”, „Polacy białymi murzynami Europy”, „Miała być zielona wyspa, a jest blada dupa" itd.
Jednym z „punktów kontrolnych” był Parlament, oczywiście chroniony przez Policję. W zasadzie to wszystkie „punkty kontrolne” były obstawione przez służby mundurowe, to na wypadek ewentualnych zamieszek czy burd. Przed siedzibą Parlamentu związkowcy ustawili hałdę 560 plastikowych, różnokolorowych krzeseł, mających symbolizować interesowność wszystkich posłów i senatorów. Następnie krzesła te podpalono, z odległości kilkudziesięciu metrów widać było czarny słup dymu. Spalenie krzeseł miało symbolizować szybki koniec rządzącej koalicji.
Protest zakończył się pod Kancelarią Premiera Rady Ministrów około godz. 16.00 – 16.30. Budynki Kancelarii Premiera otoczone są metalowymi barierami. Na terenie Kancelarii oraz w bliskich okolicach zgromadzono duże siły porządkowe.Delegacja w składzie: przewodniczący KK Piotr Duda, zastępca przewodniczącego KK Jerzy Wielgus, przewodniczący regionów: gdańskiego Krzysztof Dośla, śląsko-dąbrowskiego Dominik Kolorz, mazowieckiego Andrzej Kropiwnicki udała się do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Na ręce Premiera Rządu RP, Donalda Tuska przekazano petycję:
„Pan Donald Tusk
Prezes Rady Ministrów
Panie Premierze
Kilkadziesiąt tysięcy członków Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” przybyło dziś do Warszawy, by zaprotestować przeciwko rosnącym cenom, coraz większej biedzie, wysokiemu bezrobociu. Przyjechaliśmy do stolicy, bo zgłaszane przez nas od wielu miesięcy postulaty i apele pozostają bez reakcji ze strony rządu. Dialog społeczny jest dziś w Polsce martwy i – co przykro przyznać – duża w tym zasługa Pana osobiście i kierowanego przez Pana rządu.
Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” nigdy nie zgodzi się jednak na takie lekceważenie. W Statucie naszej organizacji priorytetowe są zadania związane z zabezpieczeniem praw pracowniczych, przeciwdziałaniem bezrobociu oraz ochroną interesów materialnych i socjalnych naszych członków. Ale Statut nakłada na nas również obowiązek podejmowania działań w duchu dialogu społecznego. Dlatego realizując to zadanie po raz kolejny przedstawiamy nasze postulaty.
Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” oczekuje od rządu:
- uniezależnienia wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę od arbitralnych decyzji politycznych i wprowadzenie mechanizmu podwyższana minimalnego wynagrodzenia do wysokości 50% przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w tempie zgodnym z tempem wzrostu gospodarczego,
- czasowego obniżenia akcyzy na paliwa,
- uruchomienia środków pozostających w dyspozycji Funduszu Pracy na aktywne formy walki z bezrobociem i wsparcie rynku pracy,
- podwyższenia progów dochodowych uprawniających do korzystania ze świadczeń z pomocy socjalnej oraz podwyższenia wysokości tych świadczeń;
- zablokowania wprowadzania pakietu klimatyczno-energetycznego w obecnym kształcie, a następnie renegocjacji jego zapisów,
- prowadzenia aktywnej polityki prorodzinnej, w tym wprowadzenia stabilnych zasad zatrudniania ludzi młodych.
Domagamy się również otwartości i zaangażowania w rozwiązywanie problemów poszczególnych gałęzi gospodarki. Od wszystkich członków rządu oczekujemy pilnego podjęcia rzeczywistego dialogu z przedstawicielami branż i wypracowania sposobów rozwiązania problemów dotykających miliony pracowników służby zdrowia, oświaty, przemysłu, handlu, usług i innych dziedzin gospodarki.
Panie Premierze, chcemy wyraźnie zaznaczyć, że powyższe postulaty nie mają partykularnego charakteru. To nie jest katalog życzeń grupy związkowych działaczy, ale zbiór ważnych oczekiwań społecznych, które milionom Polakom pozwolą choć trochę łatwiej związać koniec z końcem. Dlatego apelujemy o potraktowanie ich z całą powagą, na jaką zasługują.
W imieniu Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”
przewodniczący Piotr Duda”
Przewodniczący NSZZ „Solidarność” Piotr Duda, komentując manifestację, przyznał, że po raz pierwszy związkowcy zostali przyjęci przez samego pana premiera oraz ministra Boniego.
Moja wizyta w Warszawie
30 czerwca 2011 gościłem w Warszawie. Byłem na zaproszenie przedstawicieli NSZZ „Solidarność” Region Podbeskidzie. Pierwszym punktem zbiorczym dla uczestników manifestacji było Bielsko-Biała, godz. 4.30, dworzec PKS. Tu wsiadło do autobusu kilka osób. Kolejnymi punktami zbiorczymi były przystanki zlokalizowane na trasie przejazdu autobusu oraz w okolicach filii zakładu pracy. Łącznie jechało nas w autobusie 47 osób, oraz dwóch kierowców. Plan uczestników manifestacji był taki aby do Warszawy, na Plac Piłsudskiego dotrzeć około godziny 10.00, na rozpoczęcie manifestacji. Niestety to się nie udało, gdyż przyjechaliśmy z dużym opóźnieniem. Według Google Maps z Bielska do Warszawy jest około 350km (trasa 1E75 i 8E67), którą powinno się pokonać w około 5 godzin i 18 minut. Ale to tylko teoria, gdyż w praktyce podróż trwała 8,5 godziny, odliczając kilka krótkich postojów można śmiało powiedzieć że autobus pokonał 350km w około 7 godzin, 20 minut. Polskie drogi, te które mają być gotowe na Euro 2012 na dzień dzisiejszy są w fatalnym stanie. Wiele odcinków jest remontowanych lub zwężonych, tworzy się dużo korków. Na trasie przejazdu miejscami było widać pracujące ekipy robotników, ale wyglądało to mniej więcej tak: kilka kilometrów zwężenie jedni, ekip robotników brak. Następne kilka kilometrów zwężenia drogi, pracuje kilka osób, kolejne kilka kilometrów drogi znowu pustki, robotników brak. Autobus dość często jechał z zabójczą prędkością 10 - 20km/h. W takim tempie prac, gdy na remontowanych lub budowanych drogach widać miejscami garstki robotników nie ma szans aby zdążyć z remontami czy budową dróg na Euro 2012.
W czasie naszej podróży słyszeliśmy jak w ogólnopolskim radiu reporterzy podawali informację o manifestacji „Solidarności”. W informacji tej była mowa między innymi o tym że w manifestacji uczestniczy kilka tysięcy osób (godz. 11.00, oraz 12.00), liczba manifestujących została zaniżona. Ze względu na fatalny stan polskich dróg autobusy ze związkowcami docierały do Warszawy o różnych godzinach.
Autobus którym jechałem do Warszawy przyjechał około godz. 13.15, a więc z dużym poślizgiem. Wysiedliśmy w okolicach Placu Piłsudskiego. Związkowcy z NSZZ „Solidarność” założyli solidarnościowe czapeczki oraz kamizelki. Został także przygotowany baner firmowy oraz flagi NSZZ „Solidarność” Region Podbeskidzie. Udaliśmy się na plac Piłsudskiego. Największe wrażenie zrobił na mnie ogromny tłum ludzi. Młodzi, starsi, kobiety, mężczyźni, wielopokoleniowa mieszanka. Było słychać muzykę, okrzyki, huk petard. Po wykonaniu kilkunastu fotografii odłączyłem się od mojej grupy, udałem się na spotkanie z przedstawicielami redakcji Nowego Ekranu. Nie byliśmy umówieni w redakcji lub w jakimś charakterystycznym miejscu a więc trzeba było się jakoś odszukać. Po wykonaniu kilku telefonów do naczelnego udało mi się znaleźć ekipę Nowego Ekranu. Na placu Piłsudskiego był obecny redaktor naczelny Nowego Ekranu, Łażący Łazarz, redaktor Paweł Pietkun, blogerka Carcinka (video), oraz bloger John May (foto). Po wykonaniu serii fotografii udaliśmy się do siedziby redakcji Nowego Ekranu. O mojej wizycie w siedzibie Nowego Ekranu być może napiszę w oddzielnym wpisie.
Będąc w Warszawie 30 czerwca 2011 wykonałem około 400 fotografii, czyli tyle na ile pozwolił mi czas oraz okoliczności. Kilkanaście wybranych fotografii dołączam do tego wpisu, a pozostałe zdjęcia w ilości 174 szt. można oglądnąć w mojej galerii fotografii.
Warszawa to duże miasto, manifestowało wiele ludzi, czyli teoretycznie nie było szans aby spotkać kogoś ze znajomych mieszkających w okolicy Bielska-Białej. W praktyce okazało się że i takie „cuda” się zdarzają. Wpierw spotkałem koleżankę, bielszczankę, później kolegę, również z Bielska-Białej. Jak widać na przytoczonym przykładzie wcale nie trzeba daleko szukać aby przekonać się że nawet wśród naszych znajomych bezproblemowo można znaleźć takie osoby które nie są zadowolone z rządów koalicji.
Protest zakończył się około godz. 16.30. Kolejna seria kilku telefonów które pomogły mi odszukać grupę z którą przyjechałem do Warszawy. Kilkugodzinna podróż do domu, z przerwą na późny obiad w dużym barze Janosik w miejscowości Kolonia-Zawada. Do Bielska dotarłem o godzinie 2.00 w nocy, niestety w Bielsku padał deszcz.
Podsumowanie
Czy polskie drogi będą gotowe na Euro 2012? Można mieć ogromne wątpliwości patrząc na ilość ekip zaangażowanych do prac przy budowach i remontach dróg. Z pewnością część tych dróg pozostanie „wybudowanych” tylko na papierze.
Nie wszystkie komercyjne media są rzetelne. W ogólnopolskim radiu można było usłyszeć takie informacje jak: „zebrało się kilka tysięcy manifestujących”, „podeszło do mnie kilku manifestujących, zapytali mnie gdzie można kupić piwo”. Zaniżanie ilości manifestujących, lub nie podawanie do wiadomości publicznej żadnych informacji dotyczących manifestacji świadczy o medialnych manipulacjach, mających zaniżyć rangę tej manifestacji. W jednym z internetowych polskich portali 30 czerwca br można było znaleźć na głównej stronie informację o tym że krakowski Lajkonik obchodzi swoje święto, ale nie było ani jednej informacji dotyczącej warszawskiej manifestacji NSZZ „Solidarność”. Skuteczna próba cenzury informacji, mająca wprowadzić Polaków w błogi stan związany z polską prezydencją w Radzie Unii Europejskiej.
Według różnych źródeł informacji w manifestacji uczestniczyło około 80 tysięcy ludzi. Policja odnotowała przyjazd 1600 autokarów. Uśredniając że w każdym autokarze było 45 osób to już daje około 72 tysiące przyjezdnych ludzi. Do tego należy doliczyć mieszkańców Warszawy i okolic. Część z tych autokarów było zaparkowanych przy ulicy Jurija Gagarina. Ponad kilometrowy rząd autokarów pośród których trzeba było odszukać ten właściwy, którym się przyjechało do Warszawy. Uczestnicy manifestacji „Polityka wasza, bieda nasza” pokonali pieszo dystans około 8 kilometrów. Optymistyczne jest to że podczas całej trasy manifestacji dopisywała pogoda.
Minusem tej manifestacji było spalenie dużej ilości plastikowych krzeseł. Do atmosfery zostały uwolnione trujące związki toksyczne, to trochę „na bakier” z ekologią. W jednej z grup dyskusyjnych pojawiła się informacja że podczas tej manifestacji było zdecydowanie zbyt mało polskich flag, dominowały flagi oraz banery NSZZ „Solidarność”. Sądzę że nie był pochód pierwszomajowy tylko manifestacja dziesiątek tysięcy ludzi którzy wyrażali swój protest przeciwko nieudolnym rządom koalicji, podwyżkom, oraz narastającej skali ubóstwa.
Ostatnim widokiem jaki zapamiętałem z tej podróży po stolicy Polski to był widok kilkunastu policyjnych radiowozów, oraz dwóch „lodówek” (ciężarówki z armatkami wodnymi), natychmiast przypomniały mi się czasy PRL’u.
Zbliża się termin kolejnych wyborów a więc jest szansa aby coś zmienić. Zanim oddacie na kogoś swój głos wypadałoby się zastanowić na kogo zagłosować. Niestety wciąż jeszcze są ludzie którzy pomimo możliwości głosowania podczas wyborów wybierają siedzenie w domu. Oni najwidoczniej nie są zainteresowani zmianami.
A czy Ty drogi Czytelniku pójdziesz urn wyborczych?
Czy „nowa zmiana ludzi którzy staną przy korycie” będzie lepsza od tych ludzi którzy aktualnie z tego koryta korzystają pełnymi garściami?
Wybrane fotografie
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1546 odsłon
Komentarze
SZACUNEK DLA WSZYSTKICH,
8 Lipca, 2011 - 00:17
SZACUNEK DLA WSZYSTKICH, KTÓRZY BRALI UDZIAŁ W TEJ MANIFESTACJI NIEZADOWOLENIA. NIESTETY OFICJALNE MEDIA ALBO IGNOROWAŁY , ALBO PODAWAŁY NIERZETELNE INFORMACJE.
BIEDA POGŁEBIA SIĘ CORAZ BARDZIEJ, ZAŚ PROPGANDA SUKCESU UPRAWIANA PRZEZ TUSKOIDÓW I RZADOWYCH DZIENNIKARZY MA SIĘ -niestety - coraz lepiej....