Bielsko-Biała, Enersys – kolejny dzień strajku głodowego, pikieta Solidarności

Obrazek użytkownika Pluszak
Kraj

Informacja z ostatniej chwili: dziś, tj 27 czerwca 2011 około godz. 20.30 dwóch głodujących zasłabło (pracownik z wydziału montowni i płyciarni), zostali przewiezieni do szpitala wojewódzkiego.

Bezterminowy strajk w spółce Enersys trwa od 6 czerwca, strajk głodowy od 16 czerwca. To już 11 dzień strajku głodowego, głoduje 13 osób. „Nasze rodziny chudną razem z nami, z nerwów” – mówią głodujący. Każdy z głodujących stracił na wadze 5-7kg, ale mówią że nie zamierzają się poddać, boją się, że przegrana spowoduje, iż pracodawca ograniczy jeszcze przywileje wynikające z układu zbiorowego. Gdy rozpoczęli strajk głodowy Zarząd Spółki Enersys postraszył strajkujących zwolnieniami z pracy. Nie wystraszyli się, mają nadzieję że uda im się wywalczyć porozumienie stron oraz podwyżkę. Mają na utrzymaniu rodziny, ale zgodnie twierdzą: „kto pobrał kredyty, ten strajkuje”. Kolejny tydzień w którym nic nie zarobią. Prawdopodobnie jutro, tj. 27 czerwca 2011 nastąpi pierwsza podmiana głodujących. Ci którzy rozpoczęli głodówkę jako pierwsi opadają już z sił. Gdyby komuś z głodujących się coś stało, gdyby ktoś zasłabł, mają zapewnioną podmianę przez któregoś z kolegów. Głodujących codziennie odwiedza lekarz, który wykonuje tylko podstawowe badania, osłuchanie, sprawdzenie ciśnienia krwi oraz stopnia odwodnienia organizmu.

Na terenie spółki pracują również pracownicy których zatrudnia zewnętrzna firma pośrednicząca pomiędzy spółką Enersys a potencjalnymi pracownikami. Zatrudnieni przez biuro pośrednictwa pracy nie strajkują, być może dlatego gdyż są zatrudniani tylko na umowy zlecenia które są comiesięcznie przedłużane. Takiego pracownika łatwo się pozbyć. Głodujący nie byli w stanie podać ile ludzi w zakładzie jest zatrudnionych przez zewnętrzną firmę gdyż jest ogromna rotacja tych ludzi. Zanim rozpoczął się strajk pracownicy którzy są zatrudnieni przez zewnętrznego pośrednika pracy otrzymali 80 groszy podwyżki, jest to niesprawiedliwe w stosunku do pracowników produkcyjnych zatrudnionych przez spółkę Enersys.

Średnia płaca na produkcji to 1600zł miesięcznie, zdecydowanie poniżej średniej płacy w kraju. Strajkujący domagają się podwyżki płac, walczą o to aby do każdej godziny pracy zostało doliczone 2zł, razem 365zł miesięcznie dla każdego pracownika. Na niektórych stanowiskach pracy pracownik fizyczny musi przenieść w ciągu ośmiu godzin pracy kilkanaście ton płyt ołowianych. W zakładzie są ustalone ścisłe normy czasowe i produkcyjne. Chcąc iść do toalety trzeba to zgłosić majstrowi. Przeciętna temperatura pracy to 35 stopni Celsjusza, a więc chce się pić. Każde zejście ze stanowiska pracy w celu ugaszenia pragnienia również wymaga zgłoszenia przełożonemu. Brak takiego zgłoszenia traktowane jest jako samowolne opuszczenie miejsca pracy, a to karane jest obniżeniem premii.

Bielski zakład zalicza się do najlepszych i najtańszych. Na początku strajku pracownicy żądali 600zł podwyżki, potem 250, niestety nie doszło do porozumienia z Zarządem Spółki. Benno Kloce, szef personalny na Europę który odwiedził głodujących stwierdził że choćby ich stu głodowało to i tak nic nie wywalczą.

Pracownicy twierdzą że mają poparcie kolegów z Niemiec, którzy otrzymali podwyżkę w wysokości 100 euro. W Bielsku-Białej nie wywalczyli jeszcze nic, nawet symbolicznej złotówki.

Dziś pod siedziba firmy miała miejsce pikieta w której uczestniczyło ponad 100 osób z regionów: śląsko- dąbrowskiego, częstochowskiego oraz Podbeskidzia. Akcję zorganizował Zarząd Regionu Podbeskidzia NSZZ „Solidarność”. Na pikiecie wygłosili krótkie oświadczenia przedstawiciele NSZZ „Solidarność”, można było usłyszeć piosenki Jacka Kaczmarskiego. W pikiecie przed siedzibą spółki Enersys udział wzięli między innymi przedstawiciele górników, „Solidarność” Browar Żywiec a także przedstawiciele bielskiego MZK.

Wszelkie dotychczasowe próby negocjacji komitetu strajkowego z Zarządem Spółki, inicjowane również przez Zarząd Regionu Podbeskidzie NSZZ „Solidarność”, spełzły na niczym. Zarząd firmy najwyraźniej liczy na zmęczenie załogi i na przeczekanie strajku. Jeśli pikieta nie przyniesie spodziewanych rezultatów, zorganizujemy następne, z udziałem coraz liczniejszych grup związkowców – zapowiada Marcin Tyrna, przewodniczący Zarządu Regionu Podbeskidzie NSZZ „Solidarność”.

Na teren zakładu nie wpuszczono przedstawicieli Zarządu Regionu Podbeskidzia „NSZZ Solidarność”, którzy do Prezesa spółki chcieli dostarczyć petycję. Zostali oni zatrzymani na portierni zakładu. Wejścia do firmy cały czas strzegło kilku ochroniarzy, pod siedzibą spółki była także obecna Policja. Jeden z policjantów filmował pikietujących. W pobliskich uliczkach oczekiwało kilka radiowozów policji.

Głodujących codziennie odwiedzają rodziny, które również nie są wpuszczane na teren zakładu. Jedyny kontakt z rodzinami głodujących to kontakt przez wysokie ogrodzenie. Pracownikom Spółki Enersys życzę wygranej walki oraz otrzymania podwyżki, a głodującym życzę szybkiego zakończenia głodówki oraz powrotu do pełni sił. Więcej zdjęć w mojej galerii.

Brak głosów