Listy, notki, blogi...

Obrazek użytkownika MagdaF.
Blog

„Listy” Chopina, dokument, mądry, piękny i szczególny, również dzięki wartościom autobiograficznym, podobnie jak Listy Słowackiego do Matki - intymny dziennik rozterek, wahań i samotności odrzuconego poety. Prawda historyczna przefiltrowana przez osobowość twórców, subiektywna i szczera, ale daleka od manipulacji. Nieco inna historia jest już z epistolografią Zygmunta Krasińskiego, którego listy, głównie do hrabiego-ojca, ale też do wielu kobiet, to bardziej autokreacja romantycznego twórcy, bliższa autobiograficznej stylizacji niż prawdzie.

Kreacja, kreacyjność, kreatywność, to terminy identyfikujące nie tylko literaturę romantyczną. Z tej swoistej, performatywnej funkcji języka wynika zdolność tworzenia nowej rzeczywistości i nowego świata, nowych zdarzeń i faktów, a czasem tylko „faktów” dalekich od realizmu.

Termin „kreatywność” wszedł na dobre do naszej rzeczywistości; określa cechę jednostek twórczych o działaniach i zachowaniach odmiennych, niekonwencjonalnych i czasem szokujących. Ma zwykle dodatnie konotacje, ale nie zawsze. Np. kreatywna księgowość; te wszystkie sztuczki odpowiedzialnych za finanse, szczególnie w obszarze leasingu, banków, sfery budowlanej, ale nie tylko, mają na celu zawyżanie wyników finansowych i tym samym zacieranie rzeczywistego obrazu świata. Jedna ze szkodliwych skutków ekonomicznego pijaru.

Kreatywność bywa polem konkurencji w wielu dziedzinach życia i nie dotyczy tylko sfery ekonomiczno-biznesowej; także kulturalnej, medialnej, artystycznej.
Doskonałym przykładem jest konkurs na blog roku, zjawisko porównywalne tylko z drugim, ale usankcjonowanym dziś, obiegiem literatury w okresie PRL-u. Dostrzeżenie istnienia twórców, często amatorów, parających się na co dzień odmienną profesją, niezależnych od redakcyjnych pracodawców i politycznej linii ich wydawnictw, jest dowodem demokratyzacji życia, wolności mediów i kolejnym potwierdzeniem siły netu – globalnego medium dającego nadzieję nie tylko globalnej dyskusji, ale i kreacji nowej rzeczywistości i nowego świata. Jest dowodem także dewaluacji czy proliferacji słowa pisanego przez zawodowych dziennikarzy z wielkich koncernów prasowych. Malejąca sprzedaż papierowych komunikatorów, wynika ze wzrostu świadomości nas, odbiorców; bez trudu potrafimy już rozpoznać koniunkturalizm czy manipulacje i im się przeciwstawić.

Sam poseł Chlebowski powiedział wczoraj, że dymisja ministra sprawiedliwości jest efektem medialnej nagonki. Przeczy temu przegląd oficjalnej prasy, w której zawodowi dziennikarze w większości krytykują pochopną decyzję premiera. Sprawa dotyczy więc „vox populi”, wyartykułowanego na internetowych portalach, w notkach i komentarzach, również do tekstów dziennikarskich profesjonalistów. A więc blogerzy górą!

Nasza siła jest siłą prawdy niezmanipulowanego na żaden użytek słowa. Odkrywamy dzisiejszy dzień bez retuszu i makijażu, opisujemy historię z nieznanych często dziennikarzom źródeł, odsłaniamy to, co skrzętnie skrywane, jesteśmy cytowani przez profesjonalistów, zdzieramy maski zakłamania, fałszu i hipokryzji. Bo słowo prawdy ma kreacyjną moc. Może tworzyć, ale też i obalać istniejące autorytety, rządy, władców. Dlatego w okresie totalitaryzmów było zwalczane wszystkimi sposobami. Niestety, jeszcze dziś, całkiem blisko nas, za odkrywanie prawdy można ponieść najcięższą karę.

Głęboko wierzę, że nasze pisanie może coś zmienić. Ludzką świadomość, niewyrosłą w procesie ewolucji, ale narzuconą odgórnie, możemy kształtować ponownie, odsłaniając metody jej kształtowania, zmieniać osądy, postawy, decyzje, ukazując alternatywę, demaskując nieprawidłowości i zło, wypowiadając walkę z celową dezorientacją i manipulacją społeczeństwa. Fałszywa kreacja bohaterów i rzeczywistości, podobnie jak w epistolografii romantyków, jest dziś łatwiejsza do zdemaskowania. Dzięki nam, blogerom.

Brak głosów