Szampanskoje dla WSI

Obrazek użytkownika Szeremietiew
Kraj

Szampanskoje dla WSI
 
Bartosz Arłukowicz (SLD): „Bronisławowi Komorowskiemu zdecydowanie lepiej wychodzi prowadzenie obrad Sejmu wtedy, kiedy wszystko ma napisane w punktach na kartkach. Problemy zaczynają się, kiedy musi zacząć mówić to, co naprawdę myśli. (...) Bronisław Komorowski popełnia wiele błędów w tej kampanii wyborczej i mam wrażenie, że dopiero teraz poznajemy prawdziwego Bronisława Komorowskiego”. Pytanie: I podoba się Panu ten nowy Bronisław Komorowski? ”Nie podoba.” Gen. Marek Dukaczewski były szef WSI.: .Pytanie: Komorowski ma Pana głos?: „Tak.” Co Pan zrobi, jak wygra? „Otworzę szampana.”
Po śmierci Jerzego Szmajdzińskiego w katastrofie pod Smoleńskiem SLD wystawiło w wyborach prezydenckich swojego przewodniczącego Grzegorza Napieralskiego. Dukaczewski zapowiada, że będzie opijał szampanem wygraną Komorowskeigo konkurenta Napieralskiego. Zapomniał, że dzięki SLD zrobił karierę.
 

 

Istotnym wątkiem wypowiedzi byłego szefa WSI dla gazety „Polska The Times” („Otworzę szampana, gdy Komorowski wygra”) jest kwestia udziału Komorowskiego w usunięciu mnie z MON w lipcu 2001 r. Generał pytany, czy prawdziwa jest opinia, że Komorowski jest odpowiedzialny za inwigilowanie mnie przez służby odpowiada: „To nieprawda i pan Szeremietiew doskonale to wie.” Nie wiem skąd Dukaczewski wie, co ja wiem. Udaje, że nie wie, co mówił jego protegowany Komorowski. „Zleciłem WSI objęcie działaniami Zbigniewa F. (asystenta wiceministra) i Romualda Sz. - mówi były szef MON07.05.2004 r.).

 

”. (art. „
Dukaczewski usprawiedliwiając zachowanie Komorowskiego mówi tak: „Jeżeli służby wchodzą w posiadanie wiedzy, że ktoś z otoczenia ministra nie powinien mieć wglądu do informacji niejawnych, a ma taki wgląd i wyprowadza te informacje na zewnątrz, to służby podejmują działania. Nie z inicjatywy ministra. Ustawa nakazuje takie działania podjąć. Co minister miał powiedzieć? Nie róbcie tego? To byłoby wpływaniem na służby. Złożyłem do prokuratury kilkanaście zawiadomień, w okresie kiedy Szmajdziński był ministrem. Nigdy nie pytałem, czy mogę złożyć zawiadomienie, a dotyczyły one również generałów.” Pomijając taką drobnostkę, że w rozpętanej aferze nie chodziło o jakąś „tajemnicę”, ale o „wielką korupcję”, to trudno uwierzyć, aby szef WSI nie informował ministra, że np. zamierza zawiadomić prokuraturę o popełnieniu przestępstwa przez generała. Minister obrony powoływał na stanowisko szefa WSI i był jego bezpośrednim przełożonym. Generał wie, że przełożony ma prawo wydawać rozkazy podwładnemu, a ten musi meldować o ich wykonaniu. W moim przypadku gen. Tadeusz Rusak nie składał zresztą żadnych zawiadomień, ale po prostu meldował o swoich poczynaniach ministrowi. Jeśli minister „nie miał wpływu” na służby, to dlaczego Rusak mu meldował, z kurtuazji?
Słynna wypowiedź Komorowskiego po wyrzuceniu mnie z MON: „Mam wiedzę, nie mam dowodów” odnosiła się do „wiedzy” dostarczonej mu przez służby. Komorowski mówił o przygotowanej prowokacji (zakup kontrolowany). Według niego artykuł Anny Marszałek w „Rzeczpospolitej” spłoszył podejrzanych i dlatego nie było „twardych dowodów”, tylko „wiedza”. Wyraził jednak pewność, że dowody prokuratura znajdzie. No i to on ścigał Farmusa, a później chwalił się, że był czujny, podkreślając „ja mojego Farmusa załapałem”.
Nieprawdziwie są zapewnienia Dukaczewskiego jakoby minister „nie miał wpływu na działalność operacyjno-rozpoznawczą”. Przepis regulujący te kwestie w art. 20.  punkt 1. określał:Żołnierze WSI, wykonując czynności operacyjno-rozpoznawcze, mają prawo do:” tu wymieniano różne formy działań. A w ostatnim punkcie 6. nakazywał: „Minister Obrony Narodowej określi, w drodze rozporządzenia, szczegółowe warunki przeprowadzania i dokumentowania czynności, o których mowa w ust. 1, uwzględniając dostosowany do sytuacji sposób przeprowadzania czynności podejmowanych przez żołnierzy WSI w ramach ustawowych uprawnień oraz ich obowiązki podczas realizacji tych czynności.” Minister określający jak mają wyglądać czynności operacyjno-rozpoznawcze nie wiedział co robi i nie kontrolował wykonania jego poleceń?

 

Dukaczewski dobrze wie, że w walce politycznej: „Mogą być odpalone takie haki, na przykład zweryfikowane negatywnie plotki mogą być przedstawione jako fakty o wielkiej wiarygodności, bo pochodzą ze służb.Z obawą wskazuje, że taki podstępny atak może być wyprowadzony przeciwko Komorowskiemu. Nie zastanawia go jednak dlaczego i na czyje polecenie ja byłem obiektem takiego ataku. Nie zajmuje go jaką rolę odegrał w nim Komorowski, który korzystał z plotek „zweryfikowanych negatywnie”. Rzecznik rządu Paweł Graś powiedział, że zostałem skrzywdzony i należy się zadośćuczynienie. Jeśli minister Komorowski postępował prawidłowo, jak zapewnia były szef WSI, to zadośćuczynienie jest nie na miejscu.

 

Groteskowo brzmią wypowiedzi generała odnoszące się do śledztwa w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem. Dziennikarze pytają: „Pan wierzy Rosjanom? W sprawach śledztwa dotyczącego tragedii smoleńskiej.” Dukaczewski przywołuje wskazówkę Feliksa Edmundowicza Dzierżyńskiego „wierz i sprawdzaj” i dodaje: „Ale nie mam podstaw, aby wątpić w wiarygodność działań Rosjan. W tej chwili nie ma potrzeby używania służb, dlatego że poziom zaufania w tej konkretnej sprawie jest na tyle wysoki, że można pytać o wszystko.” Dziennikarze dopytują, czy powinniśmy jednak Rosjan sprawdzać? Ich rozmówca odpowiada,: „Zawsze się sprawdza”, ale nie tym razem. Nie można Rosjan sprawdzić, bo nie mamy czym - polskie służby zostały rozbite w czasie rządów PiS i „nawet w ciągu jednego pokolenia nie odtworzymy tego, co było. Trzeba więc poprzestać na „zaufaniu”.
Może to nie ważne skoro w rozmowie padają i takie słowa: „Kiedyś uczestniczyłem w rozmowie szefa MON z szefem jednej z zachodnich służb. Ze strony polskiej padło pytanie: Czy ta służba nadal będzie utrzymywać aktywa operacyjne na terenie Polski? Odpowiedzieli: Oczywiście, że tak. Przecież musimy weryfikować wiarygodność nawet naszych sojuszników.” Dowiadujemy się, że szef „jednej z zachodnich służb” poinformował polskiego ministra obrony, że ma agenturę, która szpieguje Polaków, pardon - „weryfikuje”. Dukaczewski mówi o tym ze zrozumieniem. I coś w tym jest. W 1999 r. jedna z gazet podała, że oficer WSI, współpracował za pieniądze z wywiadem USA. Polskie władze zdecydowały, że szpieg nie stanie przed sądem i zgodziły się na jego wyjazd do USA. Inaczej zachowują się Amerykanie. W 1985 r. FBI aresztowało izraelskiego szpiega. Wyrok sądu brzmiał: dożywocie dla niego i pięć lat więzienia dla żony, która pomagała w szpiegowaniu. W czerwcu 2002 r. „Gazeta Wyborcza” zamieściła wiadomość: „Według "Intelligence Online", pisma czerpiącego informacje przede wszystkim z francuskiego wywiadu, Waszyngton przeżywa największą od lat 80. aferę szpiegowską związaną z wywiadem izraelskim. Od prawie roku FBI miało aresztować 120 Izraelczyków.” Relacje sojusznicze USA z Izraelem są znakomite, a Amerykanie tropią i zamykają izraelskie „aktywa operacyjne”. Dukaczewski chyba udaje, że nie wie jak należy reagować na obcą agenturę

 

Reasumując - według byłego szefa polskich służb Rosjan, którzy nie zaliczają się jeszcze do grona naszych sojuszników nie będziemy kontrolować z racji wysokiego „poziomu zaufania” i last, not least „dewastacji” polskich służb. Będziemy też przymykać oczy na działania agentury sojuszników na terenie Polski, którzy mają prawo sprawdzać, czy ich nie oszukujemy.
Jednego nie mogłęm zrozumieć. Generał skarży się na ministra Klicha, który nie chciał go przyjąć boPR-owcy ministra doradzili mu, że spotkanie z Dukaczewskim może być źle odebrane przez media i może mu zaszkodzić.Nie wiemy jak ocenili poparcie generała PR-owcy Komorowskiego – jemu ono nie zaszkodzi?
A cоветское шампанское czeka.
Brak głosów

Komentarze

tamten na fotelu prowadzącego obrady!
Dukaczewski!
Tylko tacy jak on mogą mrozić igristoje czy inne podławe spumante! bo o prawdziwym szampanie to nie maja pojęcia!
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#64337