Czy PSL ma jaja? (Do blogera W.Pawlaka)

Czy PSL ma jaja? (Do blogera W.Pawlaka)

Kto czytał moje teksty na blogu wie, że staram się unikać tutaj dosadnego języka.

Ale w obecnej sytuacji, obserwując to co się dzieje w PKP, napiszę krótko i dosadnie.

Zwracam się [z sympatią ale i stanowczo] do blogera Waldemara Pawlaka i każdego innego blogera PSL-u (nawet do tych, którzy prowadzą blogi, a nie odpowiadają na korespondencję :) ).

Pokażcie Panowie, że macie jaja, że potraficie się przeciwstawić propagandzie sukcesu, która przez fakt zamiatania problemów pod dywan, nie powoduje ich zniknięcia, a wręcz przeciwnie, doprowadza do ich nawarstwiania oraz do degrengolady na szczytach państwowych spółek.

Premier Tusk dymisjonując wiceministra z PSL-u nie omieszkał zasugerować jego politycznych korzeni, wskazując jego bezpośrednią odpowiedzialność za obecną sytuację. Wiceminister, który sam podał się do dymisji, w poczuciu honoru, został złożony jak baranek na ołtarzu słupków poparcia (albo raczej jak kozioł ofiarny).

Jeśli jutrzejszego dnia dopuścicie do utrzymania na stanowisku człowieka, który nie podołał swoim obowiązkom, okażecie słabość. Społeczeństwo oczekuje tej dymisji. Oczekuje jakiejkolwiek dymisji, która spowodowałaby refleksję u Waszego koalicjanta, który kolejnymi obietnicami naprawy i Wielkimi Planami mami ludzi.

Jeśli nie macie odwagi (i tytułowych jaj) na jawny gest nieposłuszeństwa, nic nie stoi na przeszkodzie, aby paru, mniejszych rangą posłów nie dojechało na głosowanie. Może w tym celu skorzystać z usług niezawodnych PKP.

Na deser dołączam dwa zdjęcia wykonane przeze mnie podczas dojazdu na pogrzeb Pary Prezydenckiej w Krakowie. Wówczas nie opisywałem fatalnego stanu kolei w tym dniu, bo nie chciałem psuć optymistycznego charakteru fotorelacji, w obecnej sytuacji dobrze obrazują one fakt, jak państwo zadbało wówczas o pochówek i zapewnienie Polakom godnych warunków oddania hołdu zmarłym. To wagon klasy pierwszej, który specjalnie zamówiliśmy z moim ojcem na tę okazję, aby podczas takiej podróży nie czuć się jak bydło (jak to przeważnie bywa w PKP), tylko dojechać w miarę wypoczętym:

Jak widać na załączonych obrazkach cała "pierwszoklasowość" tego wagonu objawia się w odbitej na ksero i przyklejonej taśmą klejącą kartce A4.