Czy Episkopat kwestionuje podstawowe zasady wiary?
W piśmie sygnowanym przez abp. Michalika oraz patriarchę Cyryla znajduje się nawoływanie do pojednania opartym na przebaczeniu. Dotychczasowa linia Kościoła wskazywała, że aby pojednać się z Bogiem, należy wyznać grzechy i czynić żal za ich popełnienie. Jest to jedna z podstawowych zasad wiary. Podobnie i nasz papież wielokrotnie mówił, że nie ma przebaczenia bez wyznania i żalu za grzechy.
We wspomnianym piśmie nie ma ani słowa, jakie grzechy mamy sobie wybaczyć i kto ma za nie żałować. Jakoś nie potrafię sobie uzmysłowić przewinień polskich katolików wobec rosyjskich prawosławnych, ani szerzej - Polski wobec Rosji. Czy to celowy zabieg - pisanie ogólnie o pojednaniu? A na czym ono ma bazować? Na fałszach, kłamstwie i niedomówieniach? Zatem proszę o wyjaśnienia dla oczyszczenia atmosfery, o pełną listę owych grzechów, które mamy sobie wybaczyć, abym mógł je zrozumieć. Jeśli je popełnili moi rodacy - chcę to brzemię wziąć na siebie, jeśli Rosjanie - próbować ich zrozumieć. I chcę też mieć pewność, że także ta druga strona żałuje za grzechy i nie trwa w nich dalej, jak to moim zdaniem może mieć miejsce...
Ps. Czy nadal w Kościele ważna jest spowiedź i pokuta? Czy to już tylko niepotrzebne elementy w drodze do pojednania z Bogiem?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1372 odsłony
Komentarze
Politykierski
20 Sierpnia, 2012 - 14:51
Zgoda. Pytanie co możemy w tej konkretnej sprawie zrobić?
Mozna oczywiście bić pianę, oburzać się, nawoływać...
Groch o ścianę, za póżno, wszyscy i jak mieliśmy się okazję przekonać, ku naszemu pełnemu zaskoczeniu Kościół katolicki też potrafi nas oszukać. W spokoju gabinetów jedne dzieci boże wykiwały i to od razu na wielu polach inne dzieci boże. W dodatku za nic sobie mając wiarę w Boga. Wypadałoby tylko przestać już wierzyć, sprawiać pozory tej wiary a wszelkiej maści naprawiacze świata byliby zadowoleni. Obawiam się jednak że Pan Bóg wcale nie chce byśmy przstali wierzyć i myśleć. Dlatego wypadałoby coś zrobić.
Może kolejna petycja? Tylko czy jest nadzieja że ktoś z Episkopatu ją przeczyta gdy już dawno dano nam świadectwo tego jak Episkopat traktuje wiernych kościoła katolickiego w Polsce? Powiedziano nam że głosowanie było tajne i że biskupi opowiedzieli się jednogłośnie, a mnie się nie bardzo chce wierzyć że tak było naprawdę. Poprostu nie wierzę że mój biskup tak zrobił i zapytam Go o to osobiście i publicznie gdy tylko nadarzy się sposobność.
A nie macie Szanowni wrażenia,
20 Sierpnia, 2012 - 18:34
że Michalik celowo ostentacyjnie podpisał "pojednanie" jak typową umowę międzynarodową, w całkowicie świeckim miejscu i w świeckim ceremoniale, co jako zarzut przedstawia ks. Isakowicz-Zaleski.
Ta ostentacja, być może, ma nam dać coś do zrozumienia? Bo, jak na "przełomowe" porozumienie między Kościołami, to wydarzenie było mocno oschłe.
Wrażenie
21 Sierpnia, 2012 - 00:59
boldandcharm
Abp Michalik, według Twojego rozumowania, dał jednocześnie wyraźny sygnał, że Kościół w Polsce przestał być niezależny, że działa pod przymusem, byc może szantażowany, z pogwałceniem własnej doktryny i dobra Polaków, do których jedynie puszcza porozumiewawcze oko - wicie, rozumicie, nie chcem, ale muszem. Skąd my to znamy?.
boldandcharm
"działa pod przymusem"
21 Sierpnia, 2012 - 02:09
osób lub/i okoliczności. Moim zdaniem, i nie tylko*, Michalik odbębnił co musiał, nawet "sto lat" Cyrylowi i Komoruskiemu odśpiewał**, a tego to już nawet GWniany Wroński nie mógł strawić. Ale ta "uroczysta kolacja" też odbywała się wg scenariusza prezydenckiego.
A teraz - "Dziwna cisza zapadła zresztą już 24 godziny po zakończeniu wizyty Cyryla. Zamiast radości, która powinna towarzyszyć temu wielkiemu, historycznemu wydarzeniu - jakieś powszechne poczucie wyczerpania i wypalenia. Tak jakby wszyscy dali z siebie w ciągu tych 2 dni tyle, tyle spięli muskułów, że muszą teraz odpocząć. Przy okazji warto też zadać pytanie: jaki jest właściwie dalszy cel politycznego - nie duchowego - pojednania z Rosją?"
Gdyby "pojednanie polsko-rosyjskie" dotyczyło tylko kwestii duchowych, to jego oprawa byłaby związana z ceremoniałem kościelnym, co zostałoby mocno wyeksponowane. A zrobiono dokładnie odwrotnie.
* http://wpolityce.pl/artykuly/34465-dziwna-cisza-zapadla-tuz-po-zakonczeniu-wizyty-cyryla-zamiast-radosci-jakies-powszechne-poczucie-wyczerpania
** http://naszeblogi.pl/31563-o-jedno-sto-lat-za-duzo#comment-899333
Pozostaje znaleźć dobrego patrona i prosić go o pomoc
20 Sierpnia, 2012 - 22:40
Ja mam takiego, polecam: jest to św. Andrzej Bobola
**********************************
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
[ts@amsint.pl]
********************************** Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
@ Politykierski
21 Sierpnia, 2012 - 02:47
A jednak były. Nie są to sprawy proste, często nie chcemy do nich wracać, albo je umniejszamy co nie zmienia faktu, że niechlubne karty też się zdarzały. Przypomnę tylko akcję wyburzania cerkwi na Chełmszczyźnie w roku 1938. W ramach akcji rewindykacyjnej zburzono 127 cerkwi, przy użyciu wojska i policji. http://cerkiewzgora.bloog.pl/id,4434376,title,BURZENIE-CERKWI-FRAGMENT-Z-TRAGICZNEJ-HISTORII-KOSCIOLA-PRAWOSLAWNEGO-W-MIEDZYWOJENNEJ-POLSCE,index.html?ticaid=6f061
Fragment wspomnień Niny Wasyliwny Jaciuk (Konował), byłej mieszkanki Kryłowa (pow. hrubieszowski):
Re: @ Politykierski
21 Sierpnia, 2012 - 09:24
Takich merytorycznych odpowiedzi właśnie oczekuję. Mam tylko zastrzeżenia - czy Cerkiew Ukraińska podlega Moskwie? Bo dochodzimy tu raczej do stosunków Polsko-Ukraińskich, a nie Polsko-Rosyjskich. A Cyryl przyjechał tu jako Rosjanin i - mam wrażenie - kagiebista.
Re: Re: @ Politykierski
21 Sierpnia, 2012 - 21:45
Zbaczasz jednak z tematu :)
Zburzeniu uległ również w 1938 r. Sobór Zmartwychwstania Pańskiego w Białymstoku, którego wierni byli prawosławnymi Białorusinami.
Przedwojenna Polska była państwem wielowyznaniowym. Mieszkający, w granicach II Rzeczpospolitej, Ukraińcy, Białorusini, Łemkowie byli w większości wyznania prawosławnego. Naturalna spuścizna po Rzeczpospolitej Obojga Narodów i latach zaborów.
Uzyskanie autokefalii przez Kościół prawosławny w Polsce nastąpiło w 1924 r. od Patriarchatu Konstantynopola, wcześniej podlegał pod Patriarchat Moskiewski. Aż do roku 1948 Rosyjski Kościół Prawosławny nie uznawał niezależności Kościoła prawosławnego w Polsce. Nastąpiło to w 1948 r. po zrzeczeniu się autokefalii otrzymanej od Patriarchy Konstantynopola w 1924 r, w zamian Polski Kościół Prawosławny otrzymał autokefalię od Patriarchatu Moskiewskiego.
Ukraińska Cerkiew od 1686 r. podlega pod Patriarchat Moskiewski i nie jest Kościołem autokefalicznym. Dopiero od 1990 r. ukraińscy duchowni podjęli starania na rzecz utworzenia Ukraińskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego oraz Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Kijowskiego.
Cokolwiek by mówić, "Jednak tośmy zrobili" - cytując Stanisława Cat-Mackiewicza. Polecam jego artykuł "Dzieci na semaforach i zwrotnicach".
http://www.cerkiew1938.pl/relacje_cat-mackiewicz.html