Tok rozumowania

Czy zastanawiali się Państwo, dlaczego obecna władza tak boi się słowa "zamach" w kontekście tragedii w Smoleńsku? Bo mnie nieodparcie nasuwa się odpowiedź - im słowo "zamach" natychmiast kojarzy się ze słowem "Rosja". I dlatego się tak boją. Przecież chyba nie mieliby oporów, gdyby podejrzewano o ten zamach Al-Kaidę lub separatystów czeczeńskich? Ale może się mylę.
W tym kontekście przypomniał mi się stary - przyznaję - dość prymitywny dowcip,ale jakże dobrze pasujący do tej sytuacji.
Szkoła, nauczycielka pyta klasę:
- Jeśli pięć ptaków siedzi na płocie i zestrzelimy jednego z nich, to ile zostanie?
Do odpowiedzi rwie się Jasiu:
- Żaden, pani profesor, na dźwięk strzału wszystkie odlecą.
- Poprawna odpowiedz to cztery, Jasiu, ale podoba mi się twój tok rozumowania...
- To teraz ja zadam pani pytanie - mówi Jasiu.
- Na ławce siedzą trzy kobiety. Każda z nich je loda. Pierwsza delikatnie oblizuje gałkę, druga ssie go całymi ustami tworząc z loda stożek, a trzecia odgryza jednym ruchem pół loda. Która z nich jest mężatką?
Pani chwilę się zastanawia i pewnym głosem odpowiada:
- Wydaje mi się, że ta, która ssie loda całymi ustami tworząc stożek.
- Poprawna odpowiedź brzmi: ta, która ma obrączkę na palcu, ale podoba mi się pani tok rozumowania...

Więc rozumiem, że według nich to nie był zamach, ale podoba mi się ich tok rozumowania :-)

PS. W sumie postępują dokładnie tak, jak w innym dowcipie:

w Związku Radzieckim pani pyta na lekcji
- Kto odgadnie, kto jest największym dobroczyńcą ludzkości...
Zgłasza się Wania, odpowiada:
-Lenin - i dostaje piątkę.
Siadając, mamrocze pod nosem "Sorry Winnetou, ale biznes is biznes".

I tą starą zasadą kierują się nasze "elyty".