Ludzie których spotkałem 6

Obrazek użytkownika wiki3

<p>Andrzej</p> <p></p> <p>Spokojny, raczej nieśmiały, skończył zaledwie szkołę zawodową, a jednak można Andrzeja znaleźć w archiwach teraz i pewnie jeszcze bardzo długo będzie tam jego imię i nazwisko.</p> <p>W wieku dwudziestu – dwudziestu kilku lat był powiatowym sekretarzem ZMP.</p> <p>W początku lat sześćdziesiątych został szeregowym członkiem PZPR w komórce partyjnej pewnego przedsiębiorstwa, gdzie jednocześnie pracował jako zwykły robotnik.</p> <p>Niczym się nie wyróżniał, owszem na zebrania chadzał ale starał się być normalnym człowiekiem.</p> <p>Ten kto zna tamte czasy i członków tej organizacji wie, że niektórym się wydawało, że posiedli wszelką mądrość, a i to co mówili i jak starali się przypodobać władzy nie wystawiało im dobrego świadectwa.</p> <p>Tu było inaczej, koleżeński, uczciwie pracował, nie opowiadał głupot o wyższości ZSRR nad resztą świata, wiedział kto odpowiada za Katyń i w pełni zdawał sobie sprawę w jakiej sytuacji znajduje się Polska po 1944 roku.</p> <p>Rozbrajająca była jego nieśmiałość w stosunku do kobiet. Bardzo mu się podobała jedna z naszych wspólnych znajomych.</p> <p>Jakoś odważył się zaprosić ją do kina i na jakieś spacery, ponad to ani, ani.</p> <p>Czas biegł, miesiąc, rok, sytuacja damsko - męska nie ulegała zmianie.</p> <p>Spytałem Andrzeja jak tam z rozwojem sytuacji zażartowałem, że może ma w planach zawarcie związku małżeńskiego?</p> <p>Tu mnie całkowicie zaskoczył! Stwierdził jak na spowiedzi, że bardzo by tego chciał, bardzo ją kocha, ale nie ma odwagi na zaproponowanie jej małżeństwa.</p> <p>Następnie zaczął mnie pytać jak to zrobić, ja byłem żonaty i miałem dziecko, więc pewnie z tego powodu uznał, że będę w stanie udzielić takiej porady.</p> <p>Coś tam zacząłem mówić, wtedy Andrzej stwierdził, że będzie najlepiej jeśli to ja w jego imieniu złoże jego wybrance taką propozycję.</p> <p>Wzbraniałem się jak mogłem, nie byłem przecież swatką, Andrzej uczepił się jednak tego pomysłu</p> <p>i wiercił mi dziurę w brzuchu, żebym koniecznie to załatwił.</p> <p>Ostatecznie zgodziłem się pod warunkiem, że zrobię to przez telefon, poszło nad podziw łatwo.</p> <p>Wybranka wprawdzie była zdziwiona, że to ja się oświadczam nie Andrzej, ale po usłyszeniu wyjaśnienia, że Andrzej się boi, jeszcze chętniej wyraziła zgodę na małżeństwo.</p> <p>I tak to z przypadku zostałem swatką! Zaznaczam skuteczną! Na weselu to oczywiste, też byłem.</p> <p>Pobrali się, z mieszkaniami były kłopoty, podjęli decyzję, że wybudują sobie dom.</p> <p> Dom budowali długie lata sposobem gospodarczym, po pracy zalewali w dwójkę fundamenty, kładli cegły, stolarkę również zrobił sam. Na zakup materiałów budowlanych wzięli pożyczkę z banku.</p> <p>Przez ten czas urodziły im się dzieci, zaczęły chodzić do szkoły, wreszcie zamieszkali w części nowego domu. Potem wybudował przy domu malutki warsztacik w którym popołudniami sam pracował.</p> <p>I przyszła końcówka lat siedemdziesiątych, „Solidarność”, podpisanie porozumień, stan wojenny.</p> <p>W tym okresie partia przypomniała sobie o Andrzeju, został członkiem Komitetu Centralnego!</p> <p>PZPR potrzebowała robotników w takim organie celem większego uwiarygodnienia tego podobno robotniczego ustroju. </p> <p>Siwakiem to on nie był, chyba słabo nadawał się do reprezentowania stanu robotniczego.</p> <p>Potem w dalszym ciągu sam pracował w małym warsztaciku, mieszkał w tym samym domku który wreszcie skończył, przed domkiem stał podstarzały Trabant, jeśli się nie wiedziało, to nikt się nie domyślił kim był kiedyś.</p> <p>Partia nie stanęła na wysokości zadania i nie nagrodziła sowicie swojego byłego reprezentanta, po roku 1989 zapomniała o nim, okazało się, że był tylko zwykłym narzędziem w rękach ludzi przebiegłych.</p>

Brak głosów