Wielkie pojednanie Polski z Putinem, czyli, kolejny krok do... zamiecenia Polski pod dywan...

Wielkie epokowe wydarzenie, na który patrzy cały świat...

takie słowa można było dziś rano usłyszeć z ust jakiegoś "dziennikarza", czy "eksperta" - nie wiem, bo słuchałem jednym uchem.

Doszliśmy oto jako naród, do momentu, w którym ludzie rządzący Polską, uczą nas wszystkich postępowania z przykazaniami. Moralności nas uczą i umiejętności przebaczania...

Ci sami ludzie, którzy kiedyś, niedawno temu, naigrywali się z Prezydenta Kaczyńskiego słowami pełnymi cynizmu, kpin i zupełnie pozbawionymi szacunku.

Ci sami, którzy dziś, obrzucają obelgami, oszczerstwami i błotem tych, którzy mają czelność mieć inny pogląd na Polskę, i inne od medialnego jej wyobrażenie.

Ci ludzie, korzystając z zawłaszczonych mediów, wmawiają nam i światu, że czas na pojednanie. Na wybaczenie.

Taki właśnie przekaz utrwala się w świadomości zmanipulowanego, ogłupiałego narodu.

Taki też przekaz, kolejny po raporcie Anodiny, pójdzie w świat.

Polacy wybaczają Rosji...

Cyryl I, który zawitał dziś do Polski, ma być uosobieniem dobra i twarzą tego pojednania.

Człowiek, który jak wiadomo, jest na krótkiej smyczy Putina i który bez zgody z Kremla, nie jest w stanie zrobić zupełnie nic.

Naturalnie i dziś, i przez jakiś czas po tym epokowym wydarzeniu nie będą cichły komentarze, których zadaniem będzie sprowadzenie wszystkich głosów w kwestii Smoleńska i Katynia, do poziomu ohydnej i antydemokratycznej wrogości wobec Rosji.

To "epokowe" wydarzenie, będzie niczym innym, jak jeszcze dobitniejszym podkreśleniem złowieszczej i wstrętnej, bo antyrosyjskiej retoryce PiS.

Bo oto "cały polski naród" chce wreszcie dobrych, nowoczesnych stosunków z Rosją, chce wreszcie współżyć spokojnie, a ci ohydni Kaczyści wciąż mieszają i jątrzą.

Idę o zakład - tak właśnie będzie!

Wszystko to dzieje się w okresie, kiedy ta sama Rosja, z którą pod oczywiste dyktando władzy, jedna się dziś polski Kościół, drwi z Polski i Polaków, upokarzając nas na każdym kroku.

Oczywiście, głos inny od "poprawnego" liczy się w Polsce coraz mniej, a w świadomości reszty świata - tej pozakuluarowej i politycznej - nasz kraj jest demokratyczny i nowoczesny.

Logiczne jest przecież, że inaczej świat nas postrzegał nie będzie w sytuacji, kiedy sami - jako naród - tak właśnie się postrzegamy.

Nawet jeśli są głosy i opinie różne od tych powtarzanych w mediach rządowych, docierają do niewielu zainteresowanych, a przez ogół uważane są za teorie spiskowe.

Co więcej.

Obraz Polski, rozpowszechniany w świecie, jest o wiele bardziej kolorowy i piękny.

Skoro bowiem raport Anodiny, na kolanach zaakceptowany i poparty przez ludzi rządzących Polską poszedł w świat i uznany został za jedyny i obowiązujący, to dlaczego świat nie miałby przyjąć do wiadomości informacji, że Polacy wybaczają Rosji wszystkie dotychczasowe sprawki?

To "epokowe" wydarzenie jest niczym innym, jak kolejnym, wyrachowanym, propagandowym przykrywaniem sprawy Smoleńska w oczach świata i niestety samych Polaków...

Dziś, kiedy wyczyszczony do połysku wrak TU 154 leży na ruskiej ziemi, kiedy Putin wraz ze swoimi agentami drwią z nas jako narodu w sposób perfidny, wmawia się nam i światu, że "zdajemy kolejny egzamin" i wspaniałomyślnie wybaczamy Rosji jej czyny dotychczasowe...

Dziś, kiedy ponad dwadzieścia tysięcy polskich obywateli, których szczątki leżą zakopane w sowieckich lasach wciąż jest przez Rosję uznawanych za bandytów, a ludzie rządzący Polską coraz głośniej i bezczelniej wmawiają nam, że Katyń to nie było ludobójstwo...

Właśnie dziś i w pośpiechu, bez jakiegokolwiek namacalnego uzasadnienia władza w Polsce "pcha" nas do wielkiego, historycznego pojednania z Rosją...

Zastanawiam się jedynie, jak bardzo i jak głęboko podzielony został polski Kościół oraz jakich argumentów w relacjach z nim używają ludzie rządzący Polską, że ten tak służalczo zgadza się na tak perfidną i cyniczną grę Moskwy.

Wszystko wskazuje na to, że Putinizacja Polski nie jest zwykłym, czczym gadaniem tylko faktem.

Po zawłaszczeniu wymiaru sprawiedliwości, mediów i wolności obywatelskiej, przyszedł czas na podporządkowanie sobie instytucji Kościoła.

Jest to o tyle godne podziwu - szkoda, że nie pozytywnego - że to, co udaje się ludziom dziś rządzącym Polską, nie udało się przez kilkadziesiąt lat sowietom.

A może, tak po prostu, to, co dziś dzieje się w Polsce jest realizacją planów ułożonych bardzo dawno temu...

Bo to, że uzyskana po "obaleniu" komunizmu w Polsce wolność jest iluzoryczna jest po prostu pewne, bo... namacalne, bez względu na to, co wmawiają Polakom rządowe media...