Sprzedaż stoczni – wątpliwy sukces

Obrazek użytkownika lesiu
Gospodarka

Sprzedaż stoczni – wątpliwy sukces

Sprzedaż stoczni w Gdyni i Szczecinie w oczach ministra skarbu Aleksandra Grada miała być ogromnym sukcesem rządu, ale okazuje się, że o żadnym sukcesie mowy być nie może. Majątek stoczni w Gdyni sprzedano za kwotę około 288 milionów złotych, co w opiniach specjalistów jest kwotą niższą nawet pod wartości rynkowej sprzedawanego majątku. Jednak jeszcze więcej kontrowersji budzi tajemniczy inwestor, który dokonał zakupu obu stoczni. Inwestorem okazał się tajemniczy fundusz United International Trust, który od 20 lat współpracuje z Sapiens International Corporation NV, która to należy do konsorcjum Emblaze Ltd. Członkiem zarządu tego ostatniego podmiotu jest niejaki Nahum Admoni, niezorientowanym należy wyjaśnić, że był on szefem Mossadu w latach 1982-1989r.

Jak doniosła prasa firma, która dokonała zakupu polskich stoczni ma swoją siedzibę prawdopodobnie na Antylach Holenderskich, ale nie posiada nawet swojej strony internetowej, z której można by uzyskać jakieś bliższe informacje o jej działalności. Według doniesień portalu niezależna.pl United International Trust to tzw. podatkowa wypustka oraz członek zarządu izraelskiej spółki Sapień International Corporation, notowanej m.in. na nowojorskim rynku NASDAQ. Nabywca polskich stoczni jest, jak już wcześniej wspomniałem, korporacyjnym członkiem zarządu Sapiens Int. Corp., a przedstawiciel United Int. Corp. Jest jedną z trzech osób mających uprawnienia do reprezentowania udziałowców Sapiens Int. Corp. Firmą tą w głównej mierze kierują osoby związane z izraelską armią. Oficjalnie zajmuje się ona wdrażaniem informatyczno – technologicznych rozwiązań dla biznesy. Żadna z wyżej wymienionych firm nie miała nigdy wcześniej nic wspólnego z przemysłem stoczniowym.

Jak przyznał sam minister Grad inwestor nie dał na piśmie żadnych gwarancji dotyczących utrzymania produkcji stoczniowej, a tym bardziej utrzymania zatrudnienia. Okazuje się więc, że polskie stocznie sprzedano po zaniżonej cenie, tajemniczemu inwestorowi powiązanemu z izraelską armią oraz wywiadem bez pisemnego zobowiązania co do przyszłości obu zakładów. Skandalem jest fakt, że nikt z rządu nie jest w stanie udzielić bliższych informacji na temat tajemniczego inwestora. Oczywiście jestem zdania, że przemysł stoczniowy w Polsce jest potrzebny i opłacalny, a problemy polskich stoczni są jedynie wynikiem beznadziejnego zarządzania polityków, którzy traktują spółki państwowe niczym partyjny łup i tzw. dojne krowy, które zapewniają ludziom zwycięskich partii życie na odpowiednim poziomie. Porażką rządu było również uleganie dyktatowi Brukseli, która zmuszając nas do de facto likwidacji przemysłu stoczniowego pozbyła się konkurencji dla stoczni francuskich, greckich czy niemieckich, które są sowicie wspierane przez rządy swoich państw, oczywiście wbrew unijnym przepisom. To najlepiej świadczy o pozycji Polski w UE.

Brak głosów