Plemiel na Kilimandżaro

Co znowu ta gocha wymyśliła, że niby ja mam jakieś nałogi, w dodatku „dziwne” co sobie wyborcy POmyślą, przecież nie będą czytać więcej niż wytuskowane, wytuszczone, czy jakoś tak??? POmyślą sobie że ja to jakiś biedron czy co?
Dawniej to miałem z nią sPOkój – tenisówki na zimę, brzuch na lato, to siedziała w domu i nie pałętała się PO jakichś gazetach. A jak wracałem PO robocie zmęczony, to PO paru razach już nie zawracała głowy, za to POlubiła okulary przeciwsłoneczne i tak jej zostało.
A teraz jakieś Kilimandżaro, gdzie to jest? Pytałem mira,bo on chyba najbardziej w świecie oblatany. On mi na to że w Afryce, jakaś Tanzania,czy Tunezja, wsio rawno, miał spaść to spadł, jak mawia vlado/to znaczy vladimir,bo vlado to mogę mówić tylko POdczas uścisków/.
Co ona do cholery znowu wymyśliła, PO co mam tam jechać, kokosy czy banany będę negocjował?
Ta jak z czymś wyskoczy to zima. Będe musiał zwołać POsiedzenie Rządu i wyznaczyć tym burakom zadanie żeby wymyślili jakiś POwód wyjazdu do Afryki. Jakieś negocjacje handlowe, jakieś kontrakty, może jakieś odznaczenia,albo cuś.
Chłopaki cuś wymyślą, bo przecież jak ona się uparła to mi nie odpuści.
Kilimandżaro, znowu mi coś nałożą na głowę i będę wyglądał jak w tej pilotce, muszę zrobić szlaban na zdjęcia, tak jak bronek, trzeba ztrudnić ze dwóch ,trzech fotografów i PO sprawie.
Przecież moich zdjęć nie może robić byle dziennikarz, toż to Tajemnica Państwowa.
Wiem, weźmiemy tego co robił zdjęcie do ostatnich plakatów, nieźle wyszłem nie!!!
A wyborcy/?/, co tam, przecież jak zwykle da się parę artykułów i audycji o tym jakim wspaniałym partnerem gosPOdarczym jest ta tunezja jakaś, zapiszę się paru biznesmenów z Rodziny i łykną jak świeże bułki, zawsze łykają.
A i z gochą będzie sPOkój, przynajmniej nie będę musiał jej nic kuPOwać za ten ostatni piątek/znowu nic nie pamiętam/, tylko POwiem;
Kochana zabieram Cię w POdróż życia numer 179.