Rewolucja październikowa!

Tak się zagrzebałem w sprawach krajowych, że całkiem zapomniałem o tzw. wielkiej socjalistycznej rewolucji październikowej, która nie była rewolucją, lecz przewrotem, i nie miała miejsca w październiku, tylko w listopadzie. Do tego kosztowała miliony Polaków życie. Parę tysięcy licencjonowanych Polaków zawdzięcza jej kariery, a ostatnio i majątek.

Zaglądając w życiorysy wielu polityków na współczesnej polskiej scenie rzadko natrafimy na potomków ofiar Pożogi (eksterminacji narodu polskiego w latach 1917 – 1956) lecz często na potomków jej sprawców lub rodziny kolaborantów z Hitlerem lub Stalinem. O tym się zapomina,

gruba kreska

i praktyczny brak lustracji zapewniły bezkarność przestępcom. Natomiast polityczna przyjaciółka p. Tuska (zgodnie z niemiecką ustawą o obywatelstwie nawet jego rodaczka) postanowiła przedłużyć lustrację w sektorze publicznym aż do roku 2019! No ale w Polsce zegary chodzą inaczej.

http://www.youtube.com/watch?v=ZeEzP7G8TwY

Post scriptum: w Polsce koneksje z brunatnym i czerwonym katem nie są powodem do wstydu, lecz nawet dumy. Tym niemniej proszę licznych wyborców SLD i PO o wybaczenie, że nie złożę im  rocznicowych życzeń. Niech sobie międzynarodówkę nucą sami, wspomniając młodość.