Fiku-miku na Titanicu

W Maciedoni źle się dzieje: Polacy widzą czarno przyszłość.

71 procent Polaków uważa, że w kraju jest tak źle, jak nigdy po 2004 roku (przed przystąpieniem do ZSER*). Tylko 15 procent Nowopolaków cieszy się, że ma dobrze. Co to oznacza ? Oznacza, że Tusk ma szanse (po wyborze na Nowego Szefa Platformy) zostać premierem, bo przecież to mało prawdopodobne, by

71 procent niezadowolonych

wystawiło Platformie rachunek za narodowy bajzel. Wprawdzie PiS chce wygrać wybory tak, by rządzić bez hamulca koalicyjnego, ale czy uda się dobudzić Polaków? Czy zdecydują się na wzięcie udziału w plebiscycie – tak, w plebiscycie, bo wybór między lewacką PO a propolskim PiS-em to właśnie

plebiscyt

narodowy. Jeśli Polacy zdecydują się tracić głosy na iluzoryczne kanapy w myśl hasła „trzecia droga”, to kraj padnie do reszty. Głosy oddane na te partie (w dobrej intencji!) to wybór PO i SLD. One o tym wiedzą i w tym kierunku manipulują opinią publiczną. Czy znowu Polak okaże się mądry po szkodzie?

*Związek Socjalistycznych Europejskich Republik.

http://www.youtube.com/watch?v=Dii7JAptDTo

Post scriptum: Krzysztof Szczerski w Onecie mówi o celu PiS, jakim jest wygrać wybory tak, by rządzić samodzielnie. Jego zdaniem zależy to od trzech spraw: pełnej mobilizacji obozu patriotycznego, jedności wyborców wokół PiS i – po trzecie – od uczciwości wyborów.
Mobilizacja zależy od PiS, podobnie, jak i pozyskanie jedności wyborców. A to wymaga pukania do każdych drzwi. Uczciwość zagwarantować mogą serwery w Polsce ( a nie w Rosji) pod społeczną kontrolą. Tę kwestię należałoby uregulować już dzisiaj.

Inaczej rację może mieć secesjonista Marek Migalski (PJN). Uważa on, że wprawdzie PiS wygra wybory, ale rządzić będzie układ z PO i SLD: a premierem będzie Miller, swego czasu członek politbiura PZPR. Ja bym przestrogę Migalskiego brał na serio.

Nie uważam, że PiS to cudowne lekarstwo na polską chorobę. Ale wiem, że PO i SLD to kałowe bakterie.