Tygodniówka 6-12.02.11 Trudny tydzień PO
Tydzień złych wiadomości dla PO
Miniony tydzień, jak nigdy stał pod znakiem wpadek PO.
Najpierw było pastwienie się nad sympatycznym Bronkiem, który jak się okazuje, nie potrafi w godny sposób przyjąć ważnych gości (Merkel i Sarkozego), a nawet, o zgrozo, brak mu kindersztuby.
Pan prezydent wkopał się jeszcze bardziej twierdząc, że spotykając się z kilkoma politykami, fakt, ze ważnymi, osiągnął koronę Himalajów. Tutaj jednak media oszczędziły prezydentowi analizy jego celów w polityce zagranicznej.
Informacja, że tupolew nr 102 ma awarię, w związku z tym trzeba o ponad miesiąc przesunąć termin ogłoszenia raportu komisji Millera spotkała się z niedowierzaniem, ba złośliwie pokazano zdjęcia właśnie latającego Tu-154.
Następnie Marcin Meller, naczelny Playboya, ogłosił na facebooku, że nie będzie głosował na PO. I spotkał się wielkim poparciem młodych aspirujących.
Potem rozległy się pogłoski, że Igor Ostachowicz, kreator działań rządu i szef jego jedynej sprawnie działającej komórki, public relations, rozgląda się za pracą w biznesie.
Za niedopuszczalną została uznana wypowiedź posła Węgrzyna, który podzielił się żarcikiem o tym, że nie lubi oglądać gejów, ale lesbijki to chętnie.
Wszystko to w sosie rozważań nad ciągle spadającymi notowaniami PO oraz o konflikcie wewnątrz tej partii gdzie grupa Schetyny ma się mierzyć z grupą Tuska wspieranego przez spółdzielnię Grabarczyka.
Dlaczego przyjacielskie PO media zaczęły z nagła traktować ją jakby była zwykła partią? Ponoć trwa właśnie układanie list wyborczych PO. Sądzę więc, że tefaueny i wyborcze, jako jedne ze składników obozu antypisu, a właściwie obozu trwania, czy też obrońców zdobyczy popeerelowskich, po prostu z właściwą sobie klasą włączyły się w ten proces.
Dlaczego premier Donald dziś, ponad pół roku przed wyborami, zdecydował się na tworzenie list? Być może obawia się rosnących wpływów postbezpieczniackiej gwardii Komorowskiego, przybranej paprotkami z d. UW. A może jest to odpowiedź na sugestię z Kremla. Przypomnijmy sobie, że zaraz po ogłoszeniu polskiej odpowiedzi na raport MAK, korespondent rosyjskiej prasy, jako pierwszy, ocenił, że jest to efekt napięć przedwyborczych. Wkrótce też kampania przedwyborcza ruszyła.
W PiS również widać przedwyborcze harce. Niebywałą, choć w przypadku PiS zwykłą, uwagą mediów cieszyły się rozdźwięki w kieleckim PiS, gdzie miejscowi nie chcieli zrzutka w postaci posłanki Kempy.
Zupełnym zaś milczeniem pominięto 10 miesięcznicę smoleńską, w której uczetniczyło co najmniej kilka tysięcy ludzi. Z podobnym bojkotem spotkały się inne pozytywistyczne przedsięwzięcia tej partii typu ogłoszenie pomysłów na finansowanie służby zdrowia (stary pomysł Kaczyńskich o przywróceniu mechanizmów budżetowych; sądzę, że nienajszczęśliwszy).
Z SLD dochodzą echa walk frakcyjnych. Tutaj rónież rozdje się miejsca na listach. Najogólniej rzecz biorąc są to tarcia między frakcjami Millera i Kwaśniewskiego. Zdaje się, że górę bierze ta pierwsza. Coraz głośniej mówi się o konieczności wciągnięcia SLD do rządu.
PSL po przeczołganiu podczas głosowania nad dymisją Klicha siedzi cicho i liże rany. Domyślać należy się, że i tam, w cichości trwają prace nad listami. A może i ostrożne sondowanie, na ile autonomii można sobie pozwolić.
PJN gra o przetrwanie. Przetrwa wtedy, gdy nie zostanie ogłoszona przez celebrities PiS-bis, a jednocześnie nie zyska u bliskiego PiS elektoratu łatki zdrajców. Stąd lawiruje usiłując nie nadepnąć na odcisk ani PiSowi, ani PO. Sojusznika znalazła sobie w nie-bezpieczniackiej frakcji PO. I jest przez tę partię wykorzystywana jako zając do różnych małowygodnych misji.
Co przyniosą następne tygodnie?
Zobaczymy jak głęboki jest konflikt frakcyjny w PO. Na razie mieliśmy jedynie do czynienia z lekkimi, niewiele znaczacymi, powarkiwaniami. Nie wyciekły żadne informacje o realnych interesach.
Wcześniej czy później zobaczymy też, jak brzydkie i niebezpieczne jest PiS.
Stale, do momentu przekroczenia bariery, zyskiwać będzie SLD. Szansą tej partii jest, że do tego czasu konflikt w PO posunie się tak daleko, że SLD nie zostanie przewalcowana.
Wcześniej czy później dojdzie też do testu lojalności wobec PJN, z którego ta partia będzie się chciała wymigać wszelkimi możliwymi sposobami.
Walki frakcyjne przy obsadzaniu list będą trwać rónież w PiS.
Gdy sytuacja dojrzeje najprawdopodobniej przejdzie jakieś ważne ustalenie dla naszego wielkiego wschodniego bądź zachodniego sojusznika, lecz dla nas, obywateli, niekorzystne.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1910 odsłon