Premier promuje pracę do 67 roku życia
Jutro początek grabiezy emerytalnej zafundowanej nam przez PO i PObis Palikota, zapewne z udziałem PSL. Warto więc przypomnieć sobie jak premier Donald Tusk promuje pracę do 67 roku życia przy okazji wprowadzając mocno reklamowane oszczędności na obywatelach:
SupeExpress dodane 2012-04-05:
Donald Tusk zwolnił z kancelarii 60-letniego fotografa, bo był za stary
Premier Donald Tusk wyrzucił z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów swojego nadwornego fotoreportera Grzegorza Rogińskiego. Mężczyzna skończył wczoraj 60 lat i do przejścia na emeryturę brakowało mu jedynie pięciu lat. Powodem takiej decyzji miała być likwidacja stanowiska. Okazało się jednak, że to stanowisko zlikwidowano fikcyjnie. Zdjęcia premierowi robi teraz młodszy fotograf, tyle że jako zewnętrzna firma - informuje "Super Express".
Grzegorz Rogiński towarzyszył Donaldowi Tuskowi od 2008 r. na konferencjach prasowych, posiedzeniach rządu, delegacjach w Polsce i za granicą. Choć to wybitny fotoreporter i laureat prestiżowej nagrody World Press Photo, w kancelarii premiera zarabiał ok. 3,5 tys. zł.
Na początku lutego dowiedział się, że jego stanowisko zostaje zlikwidowane. Do 31 maja br. Rogiński jest na wypowiedzeniu.
W rozmowie z "Super Expressem" Rogiński przyznaje, że był zaskoczony decyzją, zwłaszcza, kiedy okazało się, że nawet jego przełożeni nie znają szczegółów zwolnienia. - Wyszło na to, że jestem za stary na pracę w kancelarii premiera - w miejscu wydawałoby się wzorcowym do tego, by pracować jak najdłużej. I niestety za młody, by przejść jutro na emeryturę
- mówi Rogiński.
Choć stanowisko fotografa zostało zlikwidowane, premier nadal figurował na zdjęciach, tyle że robił je już inny fotograf - zatrudniony z zewnętrznej firmy na umowę-zlecenie.
Kancelaria premiera poinformowała, że nowo zatrudniona firma otrzymuje za obsługę fotograficzną 4,5 tys. netto miesięcznie.
To w sferze faktów.
A w sferze propagandy:
Warto też przypomnieć inicjatywy PO zmierzające do obcięcia partiom pieniędzy, ponieważ wydają je na propagandę typu bilbordy, reklamówki. A jak rząd promuje grabież emerytalną? Publicznymi debatami z ekspertami, parcami think tanków, czy właśnie ponoć pogardzanymie przez siebie reklamówkami?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2128 odsłon
Komentarze
Rudy psie, zdrajco i zleceniodawco zbiorowego mordu politycznego
19 Kwietnia, 2012 - 20:01
10 lat dla Tuska, na początek. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Art. 129 kodeksu karnego mówi, że kto będąc do tego upełnomocniony w imieniu państwa polskiego, wchodzi w porozumienie z innym państwem na szkodę państwa polskiego, podlega karze pozbawienia wolności od roku do 10 lat. A właśnie czytam, że zapadł... rozwiń całośća ostateczne decyzja , by wyprowadzić z Polski, z rezerw walutowych Narodowego Banku Polskiego 6.7 miliardów Euro. To znaczy, oczywiście, sorry, sorry, pożyczyć. Pożyczyc na procent! Super biznes! Dokładnie, na JEDEN procent. Czyli grubo poniżej inflacji. Co za fantastyczny interes! No nic, tylko resztę rezerw też oddać, zebrać banknoty i bilon rozrzucone po kątach sejfu i pod wykładziną, pożyczyć w bankach komercyjnych i oddać, zrobić narodową zbiórke i oddać, wziąć od Owsiaka i Ochojskiej i też oddać, z Kościoła ściągnąć dziesięcinę i też oddać, Hel i Katowice sprzedać i oddać, bo to taki super biznes, że po prostu żal, że tylko te głupie 6.7 miliarda dajemy. Aż wstyd, że nie dajemy więcej. Posada Donalda Tuska w Brukseli byłaby zaklepana, a tak, nadal nie wiadomo. Czemu się zatrzymujemy wpół drogi? Albo robimy świetny interes, a wtedy dajemy wszystko i kasujemy odsetki, aż nam się we łbach zakręci z bogactwa, a od tych cygar i szampana, to aż się porzygamy, albo to kiepski interes i wtedy nie dajemy nic.
I aż dziwne, że nie wpadliśmy na ten pomysł wcześniej. Chociaż, tak naprawdę wpadliśmy wcześniej, konkretnie Andrzej Lepper wpadł. Tyle, że chciał te pieniądze przeznaczyć na rozruszanie polskiej gospodarki, a nie na ratowanie greckich aferzystów i niemieckich i francuskich banków, które musiałyby wykazac stratę w sprawozdaniach rocznych, a zarządy nie dostałyby dywidendy. Do tego, ma się rozumieć nie wolno dopuścić i warto zapłacić każdą cenę, nawet krwi, niemal tak samo, jak za przyjaźń z Rosją Putina, zgodnie z nowa wykładnią polskiej racji stanu według Nałęcza.
Jezu, ale się wtedy działo, jakie spazmy odchodziły w mediach, jakie autorytety od bankowości, finansów, ekonomii, polityki, tańca, śpiewu i grania na gitarze się wypowiadały! Rezerwy!!! Narodowego banku!!! Zabrać!!! Słyszał kto kiedy większe bluźnierstwo? Co za błazen, kretyn, idiota, burak, debil, analfabeta mógł to wymyśleć? A teraz proszę, ci dami ludzie, dokładnie ci sami eksperci od finansów, bankowości, tańca, gry na gitarze i trzymania pudelków przed kamerami mówią, że to nic takiego, takie tam , pare groszy, nawet nie ma co wspominać, nie widzą problemu, wierzyciel pewny, w każdej chwili odda, wystarczy jeden telefon wykonać i zaraz przyniosą z podziękowaniami i w ogóle lepiej się zająć czymś innym, ważniejszym, piłką nożna albo retoryką opozycji. I jest fajnie, hej , zróbmy wszyscy meksykańską falę w studiu!
Wiadomość z tego samego dnia- Polska sprzedała budynek Polskiego Instytutu Kulturalnego w Paryżu. Budynek sprzedano, bibliotekę zlikwidowano, książki wystawiono w kontenerze na śmieci, kto z Polonii wiedział i był w pobliżu, to sobie wziął do domu parę książek. I tyle na temat Polskiego Instytutu Kulturalnego we Francji. Pieniędzy nie ma, wiadomo, trzeba oszczędzać. Nie trzeba nikomu tłumaczyć. Niechęć do bibliotek, to w ogóle jakieś idee fixe Tuska, pamiętamy, że jedna z pierwszych decyzji Tuska, to była likwidacja rządowej biblioteki i zainstalowanie tam centrum propagandy. Dlatego do dzisiaj to centrum propagandy nosi nazwę Biblioteki. Jak na śmiech. To, zdaje się jedyne, co Tusk ma wspólnego z bibioteką i książkami. Aha, sorry, wydał kiedyś książkę, album fotograficzny, za pieniądze Palikota, dla którego to był bilet do polityki i na listy Platformy Obywatelskiej. Reszte kultury załatwia Tuskowi Eurosport. Takie to i rządy prostaków i ciemniaków, pilkarzyków- amatorów i drobnych przekręciarzy.
Inna wiadomość, też w związku z paragrafem 129, przypominam , do 10 lat więzienia. Rząd przegrał sprawę o utajnianie wiadomości, konkretnie o kulisach tajnego porozumienia z Putinem sprzed 2 lat. Mało kto dzisiaj pamięta, że pierwsze działania po katastrofie nie toczyły się, jak się powszechnie uważa, według procedur konwencji chicagowskiej. Przeprowadzano je zgodnie z porozumieniem polsko-rosyjskim z 7 lipca 1993 r., zawartym przez resorty obrony obu państw, określającym warunki współpracy obu krajów w sprawie ruchu samolotów wojskowych i badania katastrof lotniczych. Tak było do połowy kwietnia 2010 r. To znaczy, że do tego czasu działały dwie odrębne komisje wojskowe: rosyjska, pod kierownictwem gen. Siergieja Bajnietowa, szefa zabezpieczenia lotniczego transportu wojskowego Federacji Rosyjskiej, i polska – wojskowa, pod przewodnictwem płk. Mirosława Grochowskiego. Ok. 15 kwietnia 2010 r. pod naciskiem Rosjan premier Donald Tusk zrezygnował ze stosowania dotychczasowej, korzystnej dla Polski umowy z 1993 r. i zawarł tajne porozumienie z premierem Władimirem Putinem. Premierzy Putin i Tusk uzgodnili, że obowiązywać będzie rozporządzenie wydane przez premiera Władimira Putina 13 kwietnia 2010 r. W tym rozporządzeniu badanie katastrofy i koordynowanie działań krajowych i międzynarodowych powierza się Międzypaństwowemu Komitetowi Lotniczemu Tatiany Anodiny. Rosyjskie zarządzenie premiera Putina było wydane na piśmie, natomiast premier Tusk – jak mówi prof. Marek Żylicz – przyjął to do wiadomości i wyraził zgodę na jego zastosowanie ustnie.
Konstytucja RP wymaga, aby zawarcie międzynarodowego porozumienia zostało zaakceptowane przez Radę Ministrów oraz było przedstawione Sejmowi. Musi być także przekazane do Organizacji Narodów Zjednoczonych, która prowadzi rejestr wszystkich zawartych porozumień międzynarodowych. Tego nie zrobiono. Co więcej, premier Tusk do dzisiaj nie ujawnił, że zawarł takie porozumienie. Utajnione zostały szczegółowe warunki umowy oraz okoliczności i termin jej zawarcia. Procedowanie według porozumienia z 1993 r. dawało nam równoprawność, bo tak stanowi artykuł 11 tego porozumienia, a więc równy dostęp do dokumentów, przesłuchań świadków i władztwo nad dowodami, wspólne sporządzenie raportu etc. Załącznik 13 konwencji chicagowskiej oddaje wszystkie narzędzia w ręce strony rosyjskiej.
Przypomnijmy jeszcze raz, kto będąc do tego upełnomocniony w imieniu państwa polskiego, wchodzi w porozumienie z innym państwem na szkodę państwa polskiego, podlega karze pozbawienia wolności od roku do 10 lat. Jeśli to nie podpada pod paragraf o działaniu na szkodę Polski, to już q.. nie wiem, co więcej mogłby Tusk zrobić, by trafic za kraty. Wyobraźnia się poddaje. I ta kanalia ma czelność w polskim Sejmie obrażać opozycję, odstawiać polskiego patriotę! Transformers w d… kopany, ze zdrajcy drugi Kościuszko i Emilia Plater w jednym. Ale jest i dobra wiadomość dla Tuska, w polskim prawie wyroki się nie sumują. Nie tak, jak w USA,więc dwustu lat nie dostanie. Chociaż może szkoda.
AP
10 lat minimum ....
19 Kwietnia, 2012 - 20:48
w "kurortach" na Kołymie skoro tak bardzo "ruskie klimaty" mu się podobają.......