Tradycją w kanalię, tradycją!!

Obrazek użytkownika bu-dzin
Blog

Czasem nachodzi poczucie bezsilności: co robić?
Pamiętacie motyw tradycji ze "Skrzypka na dachu"?
Pamiętacie motyw tradycji z filmu "Miś"?

no to jedziemy...

Święto Zmarłych?

Ja już jestem myślami przy 1 i 2 listopada. Jest to dla mnie każdego roku czas szczególny. Właśnie mi ktoś z niepoprawnych przypomniał, że w PRLu próbowano dzień pierwszy (Wszystkich Świętych) nazwać Święto Zmarłych, żeby zmienić jego znaczenie na bardziej świeckie. U mnie w domu, moja Ś.P. Babcia nazywała tak dzień drugi (Zaduszny) i tak mi już to w głowie utkwiło. Nie wiem czy robiła to aby wypaczyć wspomnianą PRL-owską tendencję czy nie. Na pewno nie mieściło się Jej w głowie że Wszystkich Świętych można by tak nazywać.
Dzień Wszystkich Świętych i potem Dzień Zaduszny dostarczają mi osobiście poczucia ciągłości. Pamiętam, wręcz rozpamiętuję, wszystkich którzy odeszli i którzy stanowią fundament tego co mamy dzisiaj.  Efekty działań z przeszłości które odbijają się na życiu innych, nawet po naszej śmierci, stanowią o tym, co trwałe w świecie doczesnym. Taka jest nasza "ziemska nieśmiertelność", nasza kontynuacja. Myślę, iż powinniśmy w pełni wykorzystać dar naszych przodków, jakim jest okres świąteczny 1 i 2 listopada. Jest to nasza przewaga strategiczna nie rozbita jeszcze przez przemysł propagandowy.
Zanim przejdę do kilku bardziej szczegółowych myśli pozwolę tu sobie, na małą dygresję natury socjologiczno - prakseologiczno - taktycznej ( i jak to lubię dodawać gdy nagromadzi się za dużo skomplikowanych słów: także natury enigmatyczno - amorficznej).
 

Tradycja ?

Tak sobie dziś pomyślałem, że mamy pewną metodę którą należy użyć do przeciwstawienia się powszechnej propagandzie zmierzającej do dewaluacji wartości. Metodę tę wymyślili nasi przodkowie, bo oni zapewne także stawali niejednokrotnie wobec podobnych problemów. Nie było co prawda GóW i telewizji oraz całej tej przerażającej machinerii wspomaganej wielkimi pieniędzmi agentur wpływu i pieniędzmi półświatka przestępców, ale były inne analogiczne wyzwania których z dzisiejszej perspektywy nie potrafimy sobie w szczegółach wyobrazić. Na przykład, nie wiemy dokładnie jak wyglądała wojna psychologiczna i agentury wpływu Rosji i Niemiec pragnących doprowadzić do rozbiorów Polski w XVIII wieku. Jednakże, wydaje się iż jest metoda która sprawdziła się przez ponad sto lat niewoli (choć sama jedna nie dała rady i doszło wcześniej do rozbiorów). Metoda ta nazywa się: tradycja.
Rok za rokiem, nasze życie dekorowane jest poprzez rozmaite tradycyjne święta i rytuały mające na celu utrzymanie łączności z tym co jest esencją bytu i esencją ciągłości społeczeństwa. Jeśli dobrze się wsłuchamy w ducha każdego z tych świąt to usłyszymy echa naszych przodków, przekazujących nam to, co ważne. Język przekazu jest szczególny bo o tym co na prawdę jest ważne można powiedzieć jedynie między wierszami. W tych dzisiejszych trudnych czasach powinniśmy szczególnie przywiązywać wagę do tradycji i nie zapominać że należy jej wciąż i wciąż używać jako nośnika wartości dla młodego pokolenia. Wszystkim chamskim i cynicznym kanaliom świećmy spokojnie w oczy tradycją. Ja lubię myśleć o tym używając nowoczesnego porównania, iż tradycja jest jak kondensator. W celu stłumienia niestabilności obwodów elektrycznych używa się często dużych kondensatorów, podobnie jak skutki nagłego wezbrania wody w rzecze tłumi się poprzez zbiorniki i tereny zalewowe. Czy jest paradoksem używanie nowoczesnych porównań w kontekście tradycji? Otóż - według mnie - z całą pewnością nie jest! Sama tradycja też musi być żywa w ten sposób iż powinna dostosowywać środki przekazu do zmieniających się warunków technicznych i warunków odbioru. Naszą rolą i obowiązkiem, jako tych którzy niosą tradycję od poprzedniego pokolenia do następnego, jest takie dobieranie środków przekazu, aby esencja tradycji pozostała nienaruszona pomimo zmian tychże środków. Środkami przekazu budujemy symbole, a liczą się symbole bo to one przekazują treści między wierszami, do podświadomości, do samego serca i duszy! Tak na marginesie, jest to jak się zdaje powód dla którego symbole są tak atakowane i wyśmiewane przez przemysł pogardy.

Tradycja!

Tak więc myślę sobie: niech bł. Ojciec Jerzy Popiełuszko będzie pierwszoplanową postacią tegorocznego, polskiego dnia Wszystkich Świętych. Przypominajmy naszemu otoczeniu Ojca Jerzego jako symbol skrytobójczych mordów politycznych w Polsce. Niech dobry duch Ojca Jerzego unosi się wokół nas symbolizując zmaganie ze złym duchem skrytobójców, który to zły duch od długiego czasu również się wokół nas unosi i, im bliżej Halloween (tfu!), tym jakoś się staje bardziej widoczny.  Pomódlmy się mając Ojca Jerzego w sercu i pomyślmy o jego przesłaniu które nam zostawił w swoich homiliach.  Żeby ułatwić nieco to zadanie i wejść w nastrój, chciałbym tu przypomnieć bardzo dla mnie ujmujący wpis pani o nicku sgosia (dla której załączam wyrazy szacunku i wdzięczności za podzielenie się przeżyciami ):
http://www.niepoprawni.pl/blog/1386/zwyciezajmy-dobrem-jak-bl-jurek.
"Więc powtarzam jeszcze raz:" Ojciec Jerzy jest dla mnie patronem walki ze złymi duchami skrytobójców. Jego słowa zbliżają nas do zrozumienia co znaczy "Zło dobrem zwyciężaj!". Pragnę również wspomnieć, iż te złe duchy należy zwyciężać poprzez światło. Zło traci moc w pełnym świetle, co próbowałem powiedzieć w moim wpisie sprzed kilku tygodni (http://www.niepoprawni.pl/blog/2346/zlo-swiatlem-zwyciezaj). Może by tak wskrzesić "Polską szkołę plakatu" i zrobić plakat na Święto Zmarłych? Taki plakat, który w sposób refleksyjny i nie agresywny, przypomni wszystkim symbol skrytobójczych mordów politycznych w Polsce?

Dzień drugi listopada, Dzień Zaduszny, to dla mnie Święto Zmarłych, jak już się wcześniej wytłumaczyłem. Nie wszyscy zmarli są święci, ale zasługują na szczególny dzień pamięci, gdyż to właśnie owoce ich życia są widoczne obecnie.  Jest to bardzo szeroki temat. Tak wielu przecież ludzi odeszło: jednych wspominamy pozytywnie drugich nie. Większość z tych których dobrze znaliśmy miało i zasługi, i popełniało też błędy. Oprócz naszych osobiście znanych zmarłych, w tym szczególnym roku zawirowania dziejowego w Polsce nasza szczególna pamięć należy się ludziom którzy odeszli w dziwnie niewyjaśnionych okolicznościach sugerujących skrytobójcze morderstwa na tle politycznym. Oprócz poległych w zamachu w Smoleńsku, życie straciło w dziwny sposób wiele osób. Planowałem tu napisać coś więcej, ale w niedawnym wpisie, homo polacus zrobił to wyśmienicie zatem, tam właśnie odsyłam zainteresowanych (http://www.niepoprawni.pl/blog/2129/prowokacja).
Ludzi którzy odeszli w niewyjaśnionych okolicznościach miejmy w naszej codziennej modlitwie. Ich duch i ofiara życia niech dadzą nam siłę do kontynuacji naszych wysiłków. Od czasów Ojca Jerzego, lista ludzi którzy stracili życie jest niestety długa i pisana przez nieznanych sprawców może nawet tych samych co wtedy lub szkolonych w tej samej szkole. Jeśli sprawcy mieli wtedy dwadzieścia kilka lat teraz mają około pięćdziesiątki. Ich mocodawcy też są o te dwadzieścia klka lat starsi ale dalej funkcjonują…

Myślę że w Święto Zmarłych, w dzień Zaduszny powinniśmy wszyscy starać się przypomnieć społeczeństwu te śmierci a także dorobek życia tych co odeszli w krótkich, nie napastliwych, dających do myślenia ulotkach, artykułach lub filmach. Powinniśmy postarać się zasiać ziarno refleksji które zaowocuje nie od razu lecz może zacząć przełom w wielu umysłach i odkorkować serca. Ja ze swojej strony planuję plakat i film.

Tradycją tych dwóch dni jest modlitwa za zamarłych, celebracja ich dokonań i rozważanie wpływu dorobku życia zmarłych na losy żywych. Przygotujmy się do obchodów tej tradycji w tym roku w sposób szczególny - nasi przodkowie zostawili nam instrument. Instrument tradycji jest może mniej efektowny niż złoty róg, ale…
 

Brak głosów