Prowokacja się nie udała, a co dalej?
Dalej będą realizowane kolejne punkty wytycznych wschodniego "przyjaciela". Pan premier wróci z Kosowa i lada dzień zaczną się pewnie dziwne przerwy w dopływie energii elektrycznej,tłumaczone koniecznością oszczędzania, na stacjach paliw zabraknie benzyny, w sklepach towaru,pojawią się problemy z wypłacaniem głodowych pensji i emerytur, nadal nękać będą ludzi prawych dziwne samobójstwa...i tak krok po kroku...w żywe oczy i w biały dzień społeczeństwo będzie coraz bardziej nękane psychicznie i materialnie rozmaitymi trudnościami obiektywnymi, a przy tym skłócane i dezorientowane - na wzór radziecki. Bo w chaosie łatwiej manipulować i trzymać w garści. No a donek nie ma już nic do stracenia, bo stracił już wszystko. Nie ma też żadnego odwrotu a jedynie brnięcie z jednego draństwa w kolejne.
Tylko że jest jedno "ale" - to nasza niepoprawna Wiara, nasza Duchowość, nasza Determinacja...nasz Modlitwa...a tego panoszące się zło nie pokona.
JESTEM Z WAS DUMNA - drodzy Uczestnicy i Organizatorzy wczorajszego Marszu. Fizycznie byłam od Was daleko, ale duchowo - bardzo blisko...i komu tylko się da - przekazuję niezależne materiały z wczorajszej prowokacji.
Nigdy nie myślałam, że przyjdzie mi żyć w tak pokaleczonej Polsce...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1073 odsłony
Komentarze
Duch to za mało..
12 Listopada, 2012 - 15:22
DEDAL
Słów jest za dużo , brakuje siły i odwagi , piórem można bazgrać różne rzeczy , trzeba czynu ...........................a łon GDZIE???
Pozdrawiam ..
DEDAL