WRZESIEŃ * Na podejściach do Dunajca i Tarnowa.

Obrazek użytkownika wilre

<p align="center">*****</p><strong>RADŁÓW - BEZIMIENNI BOHATEROWIE.</strong>"... ( ) Dnia 7 września nieprzyjaciel bez trudu wtargnął w rejon Tarnowa, uzyskując swobodę działania wzdłuż głównej szosy prowadzącej w kierunku Bobrownik i Biskupic Radłowskich oraz wzdłuż Dunajca. Jego celem było przedostać się na tyły wojsk polskich. Postawiło to Grupę Operacyjną „Boruta” ( gen. Mieczysława Boruty – Spiechowicza) w niezwykle dramatycznej sytuacji. Żołnierze tej grupy w składzie: 6 Dywizja Piechoty gen. Bernarda Monda i 21 Dywizja Piechoty Górskiej gen. Józefa Kustronia, dążyli forsownym marszem , aby pod Bobrownikami i Biskupicami Radłowskimi przeprawić się na prawy brzeg Dunajca i zająć tam nowe stanowiska obronne. Droga polskich żołnierzy do biskupickiego mostu była daleka, a Niemcy byli coraz bliżej Radłowa. Ze sztabu gen. Józefa Kustronia, który znajdował się w pałacu Dolańskich w Radłowie, szły rozkazy do podległych pułków, ponaglając je do szybszego marszu w kierunku Radłowa, a stąd na wolny jeszcze most w Biskupicach Radłowskich.Dnia 7 września o godz. 16 minut 30 niemieckie wozy bojowe były już na przedmieściach Radłowa. Z pierwszych czołgów posypały się strzały , od których zapaliły się 4 stodoły i 1 dom stojący na skraju Radłowa. Doszło do wymiany ognia. Żołnierze polscy osłaniający sztab ewakuowali się w kierunku Biskupic Radłowskich.W rynku i pobliskich ulicach powstało straszliwe zamieszanie, gdyż panika ogarnęła tłumy uchodźców, którzy całymi masami ruszyły w kierunku mostu na Dunajcu.Sytuacja wydawała się wręcz tragiczna.Jednak natarcie 4 Pułku Strzelców Podhalańskich z 21 DP Gór. pod dowództwem ppłk. Bronisława Warzyboka, przy wsparciu ogniowym dywizjonu 21 Pułku Artylerii Lekkiej zakończyło się sukcesem. Niemcy zostali wyparci z Radłowa. Pozostał on jednak wolny nie na długo, gdyż około godz. 17 wyszło ponownie natarcie niemieckiej broni pancernej. Czołgi zostały powstrzymane przez polską obronę na przedmieściach Radłowa. Niemcy nie mogąc przedostać się przez polską zaporę ogniową , poczęli pociskami zapalającymi podpalać zabudowania gospodarcze i domy. Południowa część Radłowa stanęła w płomieniach. Gęsty dym unosił się z płonących stodół pełnych zboża i siana. Późnym wieczorem Radłów został ostatecznie opanowany przez Niemców. Pozostała jednak garstka polskich oficerów, podchorążych i żołnierzy należących do 21 Dywizji gen. Kustronia. Żołnierze ci zabarykadowali się w szkole i ogniem swej broni blokowali wylot drogi z rynku w kierunku Biskupic. Pomimo, że w szkole radłowskiej walczyło prawdopodobnie 14 żołnierzy , ogień ich był bardzo skuteczny, gdyż nieprzyjacielowi nie udało się przedostać z Radłowa do Biskupic, co umożliwiło przeprawę przez most w Biskupicach kolejnym polskim oddziałom. W nocy z 7 na 8 września most w Biskupicach został wysadzony, aby na drugi brzeg nie przedostały się niemieckie czołgi. Biskupice zostały opanowane przez wojska niemieckie. O świcie 8.IX nastąpiło natarcie w wyniku którego udało się oddziałom polskim opanować teren wzdłuż drogi prowadzącej z Radłowa do Biskupic (tzw. Szatanówkę). Widok był nadzwyczaj groźny: płonęły zabudowania, drzewa w sadach, wszędzie unosił się gęsty, dławiący czarny dym. Po kilkugodzinnej wymianie ognia natarcie żołnierza polskiego zostało przerwane. Oddziały były zmuszone wycofać się w kierunku Niecieczy, Otfinowa i Wietrzychowic. Nadal jednak trwały walki w centrum Radłowa. To walczyli <strong>obrońcy radłowskiej szkoły</strong> wspierani przez pojedynczych żołnierzy ukrytych w zabudowaniach gospodarczych należących do pałacu Dolańskich. Niemcy musieli omijać tę część Radłowa, aby uniknąć strat kierowali swe wojska drogami okrężnymi. Gdy o godz. 9 minut 30 toczył się jeszcze bój o odzyskanie mostu Niemcy wkroczyli na plebanię w Radłowie i zmusili proboszcza księdza Kornausa, aby wraz z ich parlamentariuszami udał się pod budynek szkoły i przetłumaczył żołnierzom polskim, że zostali okrążeni i ich walka jest bezcelowa. Obrońcy szkoły odrzucili tę propozycję, także kolejne wezwania grożące nawet spaleniem szkoły zostały przez obrońców odrzucone. Kolejna próba zdobycia budynku zakończyła się też niepowodzeniem. Wtedy to żołnierze niemieccy użyli miotaczy ognia. Cały budynek ogarnął dym, wewnątrz płonęły ławki szkolne. Niemcy otworzyli dodatkowo ogień z broni maszynowej i działek. Z wnętrza palącego się budynku dobiegał śpiew polskich żołnierzy. Słowa: „Nie rzucim ziemi skąd nasz ród ...” świadczyły o wierności Ojczyźnie do ostatniego tchnienia. Do wierności przysiędze złożonej Polsce, której dotrzymali do ostatniej kropli krwi. Przysięgali na sztandar wojskowy, na którym był wizerunek Królowej Korony Polski i godło, dlatego cena miłości Ojczyzny była wyższa od ceny życia. Tak padł ostatni bastion obrony w Radłowie, miejscu heroizmu żołnierzy GO Boruta, prawdopodobnie z 21 DP Gór.Mieszkaniec Radłowa Paweł Patulski w dniu 8 września został zatrudniony przez gestapo przy grzebaniu zwłok.W swoich wspomnieniach pisze: „Zaczęliśmy od spalonej szkoły, gdzie jeszcze dymiły zgliszcza niedopalonych belek stropowych czy dachowych. Weszliśmy na piętro po nadpalonych schodach. Było tam dwóch nie całkiem spalonych oficerów, co poznać było po resztkach mundurów. Na dole pod gruzem widać było spalone kikuty jednego, a w komórce szkolnej drugiego rozerwanego granatem ...”.W bitwie o przeprawę przez Dunajec poległo prawdopodobnie 243 polskich żołnierzy, a około 700 zostało rannych. Wielu utonęło w Dunajcu. Na radłowskim cmentarzu spoczywa ok. 186 żołnierzy Grupy Operacyjnej „Boruta” Armii "Kraków" gen Antoniego Szyllinga, ok. 18 pochowano we wsi Zabawa, a ok. 17 żołnierzy w Zdrochcu. Na radłowskim cmentarzu spoczywają także szczątki spalonych obrońców radłowskiej szkoły, a <strong>zapis w księdze zmarłych przy 13 obrońcach – brzmi: NN, nieznani.</strong> Społeczeństwo polskie czci pamięć swoich bohaterów. Także i ludność radłowska nie zapomniała o nich. Na miejscowym cmentarzu, gdzie są pochowani najpierw wstawiono krzyż drewniany, a potem zbudowano pomnik.Dnia 8 września 1976 r. nadano Szkole Podstawowej w Radłowie imię Bohaterów Września 1939 r. Aktu odsłonięcia tablicy pamiątkowej dokonał major Wojska Polskiego w stanie spoczynku – Witold Wróblewski – uczestnik walk na ziemi radłowskiej we wrześniu 1939 r.Decyzją Rady Pedagogicznej z dnia 8 września 1998 r. dzień 8 września został ogłoszony Świętem Patrona Szkoły i stał się dniem wolnym od zajęć dydaktycznych.Pamięć o bohaterach jest wciąż żywa w naszej szkole. Pogadanki o tamtych wydarzeniach, coroczne akademie z okazji Święta Patrona Szkoły, okolicznościowe gazetki, opieka nad miejscami pamięci narodowej, udział w uroczystościach gminnych i kościelnych poświęconych bohaterom września na stałe zostały włączone w tok pracy dydaktyczno – wychowawczej naszej szkoły.Wg :mgr Marek Machalskihttp://www.spradlow.pl/index.php?option=com_content&amp;view=article&amp;id=12&amp;Itemid=33STEIN

Brak głosów