"umieranie PO smoleńsku"

Obrazek użytkownika wilre
Kraj

I. „V RP Smoleńska”

Z trudem przyszło mi znalezienie tytułu dla notki bo w sposób oczywisty narzucał się ten, który byłby plagiatem tytułu komentarza Tomasza Wróblewskiego w Dzienniku- Gazecie Prawnej.”Republika Smoleńska”*. Choć może nie byłoby w tym strasznego naruszenia obyczaju zważywszy, że wspomniany tekst jest jednym z punktów wyjścia do tego, co mi od kilku dni chodzi po głowie i, może w śladowej jeszcze ilości, zagościło już w tekście opublikowanym wczorajszym popołudniem. Obok tekstu Wróblewskiego do podjęcia tematu skłonił mnie komentarz Morozowskiego opublikowany w dzisiejszej „Rzeczpospolitej”**

Oba teksty, przynajmniej ja to tak odbieram, łączy obawa o to, że tragedia smoleńska stanie się siła napędową polskiej polityki w najbliższym, nieokreślonym w swej długości okresie. O ile u Wróblewskiego teza ta jest punktem wyjścia do werbalizowania obaw o kształt naszej dysputy politycznej w ogóle to u Morozowskiego czymś zdecydowanie więcej. Już na początku swego komentarza pisze on:

„Jarosław Kaczyński na czas kampanii wyborczej zawiesił stawianie pytań o tragedię smoleńską, a być może także rzucanie oskarżeń pod adresem Donalda Tuska. Teraz tak wstrzemięźliwy już pewnie nie będzie”

Jeśli zestawić te słowa z tytułem materiału Morozowskiego; „Nie wierzę Kaczyńskiemu” nie da się skomentować ich inaczej jak w ten sposób, że stawianie pytań o to, co tak naprawdę zaszło pod Smoleńskiem jest czymś z gruntu złym i czyniącym pytającego niewiarygodnym.

Tu pozwolę sobie na taka bardzo osobista dygresję. Kiedy umarł mój tata, a umarł, choć do szpitala poszedł sam, na własnych nogach, umówić się na prosty zabieg chirurgiczny, bałem się pytać o przyczyny. Bałem się po jedynej rozmowie z ordynatorem OIOM-u, na którym mój tata umierał. Było to efektem niebywale agresywnej reakcji z tamtej strony na moje spokojne i jak najbardziej zrozumiałe pytania gdy tata jeszcze żył. Rozumiałem wtedy zresztą, że nikt ze mną spokojnie nie porozmawia po awanturze, którą mój brat w emocjach urządził gdy uznał, że za ten nagle załamany stan ojca odpowiadają lekarze. Ale rozumiałem też brata, opiekującego się przez kilka lat ojcem i wystającego całe noce żeby ojca do różnych specjalistów zarejestrować. A poza tym to chyba naturalne i wręcz oczywiste, szczególnie dla kogoś, kto specjalizuje się w codziennym oglądaniu ludzi, toczących mniej lub bardziej świadomą walkę o życie stojąc dosłownie w bramie między tym a tamtym światem, że ktoś pyta, czy jego bliski ma szanse a jeśli nie to ile jeszcze to potrwa.

Teksty Wróblewskiego i Morozowskiego już w swej istocie są dla mnie niezrozumiałe. Ten drugi zaś w szczególności. Niezrozumiałe z dwóch powodów.

Pierwszy jest taki, że nie za bardzo rozumiem dziennikarza, który ma co najmniej taką jak ja, a zapewne dużo większa łatwość dotarcia do informacji dotyczących katastrofy. I odkrycia przy tym całej masy sprzeczności i wykazujących rozbieżności komunikatów. Nie rozumiem, że tam, gdzie mi powoli głowa zaczyna pękać od wątpliwości i pytań on pytania uważa za coś niewłaściwego a nawet groźnego. I mogącego niszczyć polityczną debatę. Nie rozumiem bo skoro ja miałem tyle pytań w związku z jedną śmiercią, jaka dotknęła człowieka, który był bliski tylko mi i jeszcze kilku osobom, to jak można się dziwić chęci dociekania w sprawie, w której strąciliśmy połowę politycznej elity i jeden z urzędowych symboli naszego państwa? Czy naprawdę panowie Wróblewski i Morozowski nie potrafią do dziś dojść , odkryć, kto tam, pod Smoleńskiem leciał prezydenckim samolotem? Czy umknął im ten szczegół, którym przez długi czas (a w wielu przypadkach ciągle) żył cały naród?

Tekst Morozowskiego to kuriozum. Zarzut stawiany Kaczyńskiemu, że chce wiedzieć co stało się z Prezydentem RP i jego bratem w jednej osobie ociera się o skraj intelektualnej nieuczciwości albo niewydolności. A zarzucanie nieszczerości tylko dlatego, że Kaczyński szczerze zaznaczył, iż dociekać będzie, wskazuje wyraźnie na to drugie. Przyznam, że dla mnie i, jak mniemam, dla każdego zdolnego do uczuć i umiejącego kojarzyć człowieka dziwnym, nieszczerym i przez to pewnie groźnym byłby Kaczyński, któremu po Smoleńsku byłoby wszystko jedno i nie pytał o nic ani nie chciał wiedzieć. Dopiero wtedy bym się bał. To byłoby nienormalne!

Problemem ze smoleńską katastrofą w moim odczuciu nie jest wcale to, co robią i mówią politycy opozycyjnego PiS-u. Problemem jest to, że z tej sprawy, która jest po pierwsze czymś bez precedensu i w dodatku powinna być absolutnym priorytetem dla obecnie rządzących stara się zrobić sprawę wstydliwą. Taka, o której mówienie ma być czymś ewidentnie passe a nawet nagannym.

Myślę, że takie stawianie sprawy jest pochodną tego, co od niemal początku, od 10 kwietnia manifestują politycy PO. Jest próbą narzucenia społeczeństwu takiej optyki, w której jakiekolwiek pytanie o Smoleńsk będzie kolejnym aktem agresji wobec sił światłości, modernizacji i porządku. Zaprezentowany przez Wróblewskiego schemat, w którym „Rzeczpospolita Smoleńska” zastępuję w politycznej narracji straszak „IV RP” jest taką kamizelką ratunkową, rzuconą w tej niekomfortowej sytuacji tym, którzy ów brak komfortu sami mozolnie wypracowali i na siebie ściągnęli.

Te dwa teksty wpisują się w moja wczorajsza obawę o to, że z każdym dniem coraz trudniej będzie nie tylko wyjaśnić katastrofę ale nawet o niej mówić. Bez stawianego publicznie przez niektórych polityków i dziennikarzy zarzutu że „gra się smoleńską tragedią” albo nawet „uprawia polityczną nekrofilię”

* http://www.dziennik.pl/opinie/article641051/Republika_Smolenska.html

**http://www.rp.pl/artykul/505183_Morozowski__Nie_wierze_w_zmiane_Kaczynskiego.h

********************

II.
Szkic do raportu o stanie Państwa Polskiego. W trzydzieści lat po sierpniu 80.

Stowarzyszenie Przejrzysty Rynek

Jerzy Bielewicz

Polska w obliczu kryzysu światowego.

Tylko właściwa diagnoza obecnej sytuacji zarówno na poziomie globalnej gospodarki jak i stanu naszego Państwa może nam dopomóc w skutecznym poszukiwaniu dróg wyjścia. Nie jest to łatwe zadanie ze względu na wszechobecną ucieczkę w kreatywną księgowość i wątpliwe statystyki.

Wielce niepopularne w elitach władzy i organizacjach ponadnarodowych zdaje się holistyczne spojrzenie na obecne kłopoty. Tu i tam do opinii publicznej docierają strzępy informacji. I tak globalne PKB szacuje się na około 57 do 60 bilionów dolarów. Jednocześnie nominalne zobowiązania z tytułu pochodnych instrumentów finansowych osiągnęły niebotyczny poziom 615 bilionów (Timothy Geithner, lipiec 2010, Bloomberg).

Zadłużenie nazwijmy je „konwencjonalne”, a więc dług państw (bez ukrytych zobowiązań wobec przyszłych emerytów, służby zdrowia i rynku kredytów hipotecznych), dług sektora finansowego, przedsiębiorstw i konsumentów sięga w Stanach Zjednoczonych 300 , a w Japonii 360% PKB. W skali globalnej gospodarki dane o zadłużeniu są niestety niedostępne. Ostrożne szacunki mówią o 150 do 200% (120 bilionach dolarów). Jednak diabeł tkwi jak zwykle w sposobie liczenia oraz przyjętych jednostkach.

Określenie poziomu zadłużenia Chin stanowi prawdziwe wyzwanie. Rozwój i inwestycje, szczególnie w infrastrukturę, finansowane są zarówno przez państwowe fundusze stworzone w poszczególnych prowincjach jak i przez organa centralne takie jak przykładowo Ministerstwo Kolei. Dług zaciągnięty tylko przez samo Ministerstwo Kolei szacuje się na 1 bilion dolarów. Poziom zadłużenia rządów regionalnych może już sięgać nawet 1,6 biliona dolarów. Rzeczywista kondycja systemu bankowego też pozostaje niewiadomą. Rząd w Pekinie dokonał niedawno wykupu złych długów od największych graczy na rynku… Jedno jest pewne, chińskie banki zaangażowane są trwale na rynku kredytów deweloperskich i hipotecznych. Wartości nieruchomości, będących zastawem pod kredyty osiąga obecnie historyczne szczyty. Czy hossa na nieruchomości przetrwa prosperity związaną z organizacją Igrzysk Olimpijskich w Pekinie i trwającym do października Światowym Expo w Szanghaju? Przekonamy się wkrótce.

Obrazu globalnego zadłużenia dopełniają zobowiązania ukryte (unfunded liabilities), zaciągane przez państwa na całym świecie, a dotyczą przede wszystkim systemów emerytalnych, opieki zdrowotnej, ubezpieczeń społecznych, ale również rynku nieruchomości i kredytów hipotecznych (przykładowo Fannie Mae w USA).

Jak zademonstrował upadek Lehman Brothers, przypadek AIG, nasz rodzimy krach na opcjach walutowych, czy w końcu casus Grecji zobowiązania wynikające z instrumentów pochodnych powinny być traktowane jako dług. Stąd już tylko krok do stwierdzenia, że globalny dług dawno przekroczyły 1000% światowego PKB.

Bez cienia przesady można stwierdzić, że każdy wypracowywany w ciągu roku na świecie dolar obciążą co najmniej dziesięć dolararów zobowiązań. Nic też dziwnego, że dług wędrują od konsumentów, korporacji do systemu finansowego, później poprzez budżety do długu publicznego, by skończyć w bilansach banków centralnych. Ponieważ finansowa kołdra jest kusa i przykrótka prasy drukarskie, aż furczą produkując nieustannie nowiutkie $ czy Euro.

Przez wieki mechanizmy w gospodarce i ekonomii nie zmieniają się na jotę, choć w każdej epoce znajdą się tacy, którzy twierdzą, że tym razem dobrze skrojone regulacje i szczelny system finansowy uchronią nas przed najgorszym. Od tysiącleci po okresach nadmiernego zadłużenia, spekulacji, upadku gospodarki dochodziło do wybuchów wzmożonej inflacji, załamania wartości pieniądza, a tym samym ucieczki do przodu od historycznego zadłużenia.

Niespotykana zmienność na rynku walutowym utwierdza w przekonaniu, że za rogiem czekają nas niespokojne czasy, albowiem ciężar globalnego długu przekroczył próg, od którego nie ma już odwrotu. Czy jesteśmy przygotowani na czarny scenariusz?

Podatki, zadłużenie, siła robocza.

Szeroko rozumiane dochody podatkowe Państwa Polskiego stanowią nieco ponad 20% PKB. Poziom opodatkowania nie różni się wiele od innych krajów Unii Europejskiej i należałoby spodziewać się od kilku do kilkunastu procent więcej w dochodach. Gdzie z systemu ucieka kilkadziesiąt miliardów złotych? Można wymieniać bez końca. Od dystrybucji paliw bez akcyzy, nielegalnego handlu alkoholem i papierosami, po akty prawne pisane pod dyktando grup nacisku, bezprawny transfer zysków za granicę, dziurawy system bankowy i w końcu ustępstwa w wymianie handlowej z potężnymi sąsiadami. Są to jednak tematy tabu w naszym kraju.

Dziury w systemie podatkowym zwielokrotniają szybkość przyrostu długu publicznego. I nie mówimy tu tylko o zapaści w budżecie sięgającej 52 miliardów złotych, czy deficycie finansów publicznych rzędu 100 miliardów złotych, ale również o kreatywnej księgowości, czy zadłużających się na potęgę funduszach około-budżetowych, spółkach skarbu państwa, .służbie zdrowia, kolei itd. Wielkość raczkującego dopiero rynku obligacji (liczonego bez papierów Skarbu Państwa i samorządów) może przekroczyć jeszcze w tym roku 100 miliardów złotych. Królują na nim Fundusz Drogowy i spółki państwowe.

Rozwój wydarzeń w najgorszym niepożądanym kierunku prowadzi do sytuacji, w której Państwo Polskie nie stać na zagospodarowanie najcenniejszego bogactwa – swoich obywateli.

Młodzi ludzie co roku głosują nogami, uciekają z kraju, bo wolą „godne” życie na zmywaku niż kolejne gorzkie upokorzenia na rynku pracy w Polsce. To zjawisko nakłada się na zapaść w strukturze demograficznej kraju (Ku przestrodze) i na stały wzrost bezrobocia. ZUS już teraz nie może nastarczyć na wypłaty bieżących emerytur. Z każdym rokiem sytuacja będzie coraz gorsza, przy czym emigracja tylko stu tysiąca młodych Polaków dodaje jakieś 100 do 130 miliardów złotych do naszego długu w okresie 45 lat. A przecież już dziś Polska przewodzi w rankingu krajów najbardziej zadłużonych wobec przyszłych pokoleń.

Dzisiejszy dwudziestolatek nie ma co liczyć na godne życie na emeryturze przy obecnej polityce rządu!

Instytucje finansowe.

System bankowy w naszym kraju, oddany lekko w ręce obcego kapitału i uwolniony od realnego nadzoru, stworzył niezwykle silne lobby bez skrupułów żerujące na polskiej gospodarce. Co przyciąga kolejnych graczy pomimo kryzysu? Wystarczy przestudiować tabelę prowizji dowolnego banku. Płacimy za każdą czynność: od założenia konta, po opłaty za prowadzenie konta, prowizje przy wypłacie gotówki, przygotowanie wniosku kredytowego, postawienie środków do dyspozycji, wydanie zaświadczenia, wyciągu, po wezwanie do zapłaty, odsetki karne i wiele, wiele innych. Polski przedsiębiorca, traktowany jak dojna krowa, nie ma szans z konkurentem z Włoch czy Niemiec. Można mu bezkarnie wcisnąć opcje walutowe, inne derywaty, wypowiedzieć kredyt, ot, tak zabrać nieruchomości, czy unieważnić dzierżawę. Nie chroni go w żaden sposób rodzimy wymiar sprawiedliwości. Wręcz przeciwnie zapisy o bankowym tytule egzekucyjnym wprowadzone w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku przez reżim komunistyczny nadal konstytuują złowieszcze kuriozum na skalę światową. Często beneficjentem okazuje się zagraniczna spółka matka lub kapitał z nią powiązany.

Jakby tego było mało, nieuczciwy bankowiec cieszy się statusem świętej krowy. Czym lepiej umocowany politycznie, tym szersze ma pole do popisu. Nieodmiennie jaskrawym przykładem jest zarządzany przez Włochów Bank Pekao SA i prowadzony w ramach Grupy Unicredit Projekt Chopin (1). Przy czym bezprawny transfer zysków nie przeszkadza w wypłacaniu co rok sowitej dywidendy, wbrew stanowisku KNF (2), (3).

Zasoby Skarbu Państwa.

Przez ostatnie dwadzieścia lat Polska nie dorobiła się ustawy o zasobach skarbu państwa. Za to posiada wielce szkodliwą Ustawę o Poręczeniach i innych Państwowych Osobach Prawnych. Dzięki niej bez ograniczeń można mnożyć agencje i fundusze żerujące na zasobach państwa. Wokół Banku Gospodarstwa Krajowego stworzono ich ponad tuzin łącznie z najmłodszym dzieckiem Krajowym Funduszem Drogowym. Wszystkie one zaciągają zobowiązania, a transfery do nich nie są wliczane do deficytu budżetowego (4) czy długu publicznego wg definicji Rostowskiego.

Tymczasem politycy, którzy na potęgę zadłużają majątek narodowy, robią wszystko co w ich mocy, by czym prędzej wyzbyć się jego resztek w strategicznych sektorach. Główny doradca Premiera Tuska i były Prezes Pekao SA przeprowadza właśnie w sposób nieskrępowany nacjonalizację BZ WBK. Cena 10 miliardów złotych ma być pokryta w połowie z podniesienia kapitału, w drugiej zaś z emisji obligacji przez PKO BP. Przy czym należy bezwzględnie wskazać, że nowe dziecko Bieleckiego- PKO BP, wraz z podniesieniem kapitału wyprowadzono z pod bezpośredniej kontroli Skarbu Państwa i ograniczeń ustawy kominowej. W kolejce czeka energetyka, ubezpieczenia i zbrojeniówka.

W radosnym rozpasaniu koalicjant Platformy, PSL, słowami Wicepremiera Pawlaka, deklaruje wolę sprzedaży ziemi i lasów z zasobów Państwa.

Czasy Saskie, odsłona druga.

Obecna ekipa rządząca za nic ma stan finansów państwa czy przyszły dobrobyt obywateli. Kupuje czas, nie by wygrać następne wybory, lecz by zawłaszczyć resztki majątku narodowego. Ba, swoje dążenia usprawiedliwia trudną sytuacją finansową budżetu... Działa tak przy aprobacie i poklasku mediów. Kreuje konflikty pokoleniowe, wzbudza światopoglądowe fobie, nie stroni od szantażu i przemocy. O dziwo, otumanione i manipulowane społeczeństwo, nieświadome w swej większości sytuacji, poprzez zaniechanie lub ze zwykłego strachu bierze w tym bierny, lub jak ostatnio pod Pałacem Namiestnikowskim, czynny udział.

Wymiar niesprawiedliwości z woli Tuska.

W Polsce usankcjonowano bezprawie (5) wraz z końcem prac komisji hazardowej. Raport komisji daje organom państwa jasny sygnał - wszystko można - bez zagrożenia karą. Przykład z góry przełoży się na setki niesprawiedliwych wyroków w sądach, pozorowane działań organów ścigania, i ostateczną destrukcję porządku publicznego.

Katastrofa pod Smoleńskiem.

Podmiotowość i przyszłość Państwa Polskiego zależy w dużej mierze od woli Polaków, by rozwikłać zagadki związanych z tragicznym wydarzeniem z 10 kwietnia. Od tego nie znajdziemy ucieczki. Szukać musimy wsparcia i rozgłosu na forum międzynarodowym, ale przede wszystkim wzmagać nacisk polityczny wewnątrz kraju. Ducha i honoru nam nie ukradną - pod żadnym pozorem.

Za Stowarzyszenie Przejrzysty Rynek

Jerzy Bielewicz

http://lubczasopismo.salon24.pl/finansebeztajemnic/post/222549,szkic-do-raportu-o-stanie-panstwa-polskiego

Brak głosów

Komentarze

Artykuły "dziennikarzy" o których raczyłeś napisać, to składowa dezinformacji w której Ruscy są koronowanymi mistrzami świata. Czy nasze WSI odbiegają w zdolnościach od "profesora"? Jeśli tak, to różnica w poziomie zdolności dezinformacji pomiędzy Rosja, a WSI jest niezauważalna wręcz. Mechanizm działania tego zjawiska doskonale opisuje Aleksander Ścios w tych oto dwóch artykułach:

http://cogito.salon24.pl/186732,anatomia-dezinformacji-1

http://bezdekretu.blogspot.com/2010/05/anatomia-dezinformacji-zakonczenie.html

Słuszne są Twoje obawy o to, iż prawda o zbrodni z 10 kwietnia, może nie ujrzeć światła dziennego, a jeśli do tego dojdzie to z pewnością nie tak prędko.

Chciałbym jednocześnie zaznaczyć, że sama postawa autorów przytoczonych przez Ciebie artykułów nic jednak wspólnego z dezinformacją nie ma, a jedynie ich "twórczość" jest dezinformacją samą w sobie.

Jest to świadome działanie na szkodę swojego kraju.

Oczywistym bowiem jest, że obaj panowie znają doskonale prawdę ze Smoleńska.

Za przyczyną Komorowskiego na pełne obroty wszedł mechanizm WSI i to skutkuje takimi,a nie innymi zachowaniami wszelkiej maści szubrawców i łajdaków.

Pozdrawiam niedzielnie.

 

 

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#82445

.... którzy mnie otaczają wszędzie i w pracy, i w sklepach, i oczywiście wśród znajomych cały czas podkreślają , że był to nieszczęśliwy wypadek.... I jak z głupolami rozmawiać ? Ja do dzisiaj nie mogę się z tego otrząsnąć, jest to dla mnie ogromny szok, to jeszcze muszę wysłuchiwać tych niedorzeczności. Ten Morozowski to dzisiejszy "nowoczesny i światły Europejczyk" czyli idiota. Przecież wiadomo kto zastrzelił Kennediego, to oficjalnie nikt tego nie powiedział i nie powie bo wiadomo dlaczego. Zwalili na mafię czy na polityków. A przecież wiadomo kogo poniżył na Kubie... Wiadomo kto się poczuł poniżony w Gruzji podczas wizyty Lecha Kaczyńskiego....

Vote up!
0
Vote down!
0
#82458

tym grozniejszy,ze zginął Urzędujący Prezydent Panstwa,wraz z dowodcami

polskiej armii i całym personelem świetnie wykształconych i sprawdzonych

urzędnikow Panstwowych ,

śmierc TYCH ludzi TO "zamach" na naszą panstwowowość,na naszą tożsamość",

to natychmiastowe przejęcie kluczowych stanowisk panstwowych,przez ludzi "brzydzących sie POLSKOSCIĄ"

probuje sie straszyć niezaleznych dziennikarzy wyrokami sądowymi za PISanie prawdy......o Smolensku

.ot Polska rzeczywistość,w wykonaniu rzekomo solidarnosciowych Historykow

ps nie pamietam,jakie wykształcenie ma wszechstronnie uzdolniony TW BONI,przyjaciel Lewandowskiego,tego od niszczenia Polskiego Majątku Narodowego ,porzez "proces"zwany nfi,

Dołega -Mostowicz i Jego Bracia Dalcz& Spółka,do piet nie siegaja NFI i jej" tforcą"

prosba do szanownego AUTORA a kiedy zapytamy, gdzie pieniadze POzyskane ze

zło....przepraszam z prywatyzacji PO polsku...? ale nie tych zaczadzonych tfn polakow,ale wszystkich,

gdzie ich przyszłe i obecne emerytury,zasiłki,nedzne pensyjki ?

 

Wszak to idole PO

 nam zaserwowali tą rzeczywistośc jaką mamy.....,ci sami,na ktorych peowcy GŁOSowali

 no GDZIE?

to samo pytanie zadaje panu Wałesie

wielkiemu guru PO,wszak miał kombinatorow

puscic w skarpetkach/białych/ a puscił/ Narod boso

Panie Wałesa,czy odpowie pan na to? Dzisiaj, gdy mija 30 lat

od czasu jak dzisiejsi PO pluli na ciebie, a my wystawialismy "GEBY" stając im na przeciw,w twojej obronie........;(?

wszak to my

,na naszych plecach wskoczyłes na prezydencki stołek i CO?,dałes

nam świadectwa,PO30 zł,za ktore sami sobie zapłacilismy,a gdzie Polska.......?

/bo ci zapatrzeni w tfn,to rowniez twoja wina/

bo gdzie PO, to wiemy......na czy  i ,pod zyrandolami,

na brukselskich stołkach,lub na polach golfowych rycha,zbycha,czy mira

a ci ogladacze tfnu,

ci zrozumieja wszystko w LOT,jak bankomaty miast nędznych emerytur,czy wypłat pokażą JEZYK i kartke, brak srodkow w BANKU

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#82472

jest nie tylko żle widziane!
To niemal zbrodnia stanu.
Wysokie Strony już przed wyborami 2007r. się umówiły, raczej zmówiły, że" ma być dobrze", więc generalnie "jest dobrze, dobrze jest".
Każde odstępstwo jest herezją ściganą, paloną na stosie!
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#82506

Nurtuje mnie od dawna - od 4 m-cy : dlaczego suwren pozwala na likwidację Polski? Naród niedoinformowany, zindoktrynowany. Ale jest niemała grupa ludzi, którzy mają wiedzę - znają prawdę. Widzę możliwości przeciwdziałania złodziejom i mordercom w zjednoczeniu się. Przytaczam artykuł, w którym autor wyraził moje pragnienia.

http://markd.pl/bic-czerwonego/comment-page-1/#comment-1636 --- MarkD
 

Vote up!
0
Vote down!
0

  Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

#82519