17 WRZEŚNIA '39. BIAŁE PLAMY ZBRODNI.

Obrazek użytkownika wilre

*********************....( )Kolejnym problemem wymagającym wyjaśnienia jest działalność sowieckich grup terrorystyczno-dywersyjnych. <strong>Według mojej oceny, była ona bardziej intensywna i o znacznie większej częstotliwości działań niż w przypadku podobnych grup niemieckiej „piątej kolumny”. Z danych polskiego kontrwywiadu, relacji mieszkańców i obrońców Kresów Wschodnich czy też wzmianek w meldunkach sowieckiego aparatu politycznego, możemy domniemywać, że grupy te były tworzone na terytorium polskich ziem wschodnich jeszcze na długo przed wrześniem 1939</strong>. Organizowali je specjalnie przeszkoleni sowieccy oficerowie, bardzo często wywodzący się z tych terenów, bądź też aktywiści KPZU i KPZB przygotowywani do tej roboty w specjalnych ośrodkach szkoleniowych na terenie ZSRR. Gdzie te ośrodki się znajdowały, jaki był zakres organizacyjno-szkoleniowy ich działania – tego nie wiemy. Po 1 września 1939 r. grupy dywersyjne zostały uruchomione, stopniowo rozszerzyły działalność i liczebność, wciągając w zakres swego zainteresowania przedstawicieli miejscowych mniejszości narodowych. Z dniem 17 września zakres działalności grup rozszerzył się na zbrojne wystąpienia przeciw przedstawicielom polskiej władzy, jednostkom Wojska Polskiego i ludności cywilnej. Przykładem takich działań były incydenty w Grodnie, Skidlu, Jeziorach, Grabowcu, Mikołajowie, a zwłaszcza w Stepaniu i Ratnie, gdzie grupa KOP gen. Rückemanna musiała do walki z sowiecką dywersją zaangażować silne pododdziały wsparte bronią maszynową i artylerią. Czy doczekamy się pełnego wyjaśnienia składu, zadań i działalności tych organizacji, nazwisk ludzi, którzy nimi kierowali? Jest to raczej wątpliwe, gdyż wchodzimy w zakres działalności agenturalnej, której żadne państwo ujawniać nie chce.Kolejny znak zapytania stanowi działalność wojsk pogranicznych NKWD. Z materiałów operacyjnych Armii Czerwonej wiemy, że były one podporządkowane Ministerstwu Spraw Wewnętrznych ZSRR oraz że posiadały dobrze zorganizowany wywiad, sięgający kilkadziesiąt kilometrów w głąb RP. Wojska pograniczne NKWD doskonale rozpracowały placówki KOP i przygotowały się do ich zniszczenia tuż przed przekroczeniem granicy przez grupy uderzeniowe Armii Czerwonej. Już w godzinach nocnych 17 września (między godziną 3 a 4 czasu moskiewskiego) wojska NKWD, podporządkowane już dowódcom związków taktyczno-operacyjnych Armii Czerwonej, uderzyły na strażnice KOP. Nie sposób jednak wyrokować o sposobie rozpracowania KOP i ludności przygranicznych miejscowości, o organizowaniu grup uderzeniowych i ich uprzednim szkoleniu (lub braku takowego). Nie wiemy też, jaki był sam przebieg walk o polskie strażnice. W materiałach operacyjnych Armii Czerwonej są na ten temat tylko szczątkowe informacje. Materiały pozwalające odtworzyć działalność „pogranotriadów” NKWD w pierwszych dwóch dniach działań przeciwko Polsce, a także wcześniejsze ich przygotowanie do tych zadań, znajdują się w Archiwum Wojsk Pogranicznych Federacji Rosyjskiej w Puszkino pod Moskwą. Jednak moje starania jako członka Wojskowej Komisji Archiwalnej o ich udostępnienie, prowadzone od początku listopada 1994 roku, nie przyniosły dotąd pozytywnego rezultatu – i to pomimo poparcia dyrektora Komitetu do spraw Archiwów przy rządzie Federacji Rosyjskiej, prof. Rudolfa Pichoji. W lutym 1995 r. dowództwo Pogranicznych Wojsk Federacji Rosyjskiej poinformowało Wojskową Komisję Archiwalną (płk. prof. Jana Piętę), że w umowie o współpracy między polską Strażą Graniczną a pogranicznymi wojskami FR brak jest zapisu o współpracy służb archiwalnych. ( ) ....----------------------------http://www.tygodnik.com.pl/apokryf/15/grzelak.html

Brak głosów