Wycieczka na Maltę (opowiadanie)

Obrazek użytkownika Bogdan Lichy
Humor i satyra

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Bogdan Lichy
 
 
Wycieczka na Maltę
 
 
Pan Janusz farmaceuta, przyjechał z żoną Haliną księgową na tygodniowy pobyt wypoczynkowy na Maltę.
Tam zaprzyjaźnili się z panem Stanisławem nauczycielem matematyki  i jego małżonką panią Katarzyną z zawodu pracownicą biurową.
 
Obie pary były już po drugiej stronie czyli z górki albo inaczej mówiąc na przesileniu. Młodość minęła, a starość się nie kwapiła. Latać na bosaka z gołą głowa nie wypadało, ale do kapci daleko.
 
Wiek średni to taki strasznie głupi wiek bo ani w tą ani w tamtą. Wypadałoby najlepiej podskoczyć ale też nie ma się za co złapać i podciągnąć
 
 
 Nowo poznani   odbywali razem wycieczki do stolicy Malty La Valletta, bowiem mieszkali w odległym o pół godziny jazdy autobusem kurorcie.
 
 Razem chodzili na plaże ,spotykali się na śniadaniach a nawet na obiedzie.
 
Pan Stanisław bardzo się interesował co ich nowych przyjaciół skusiło, aby w tym wieku decydować się na wyjazd, gdyż sam nie bardzo chciał nigdzie się ruszać, ale  wszyscy gdzieś jeżdżą więc i oni zdecydowali.
 
W duchu pomstował na te wyjazdy, gdyż najchętniej siedziałby w domu, ale przecież nie wypada nigdzie nie być więc pragnął mieć to już za sobą. Był, widział i do widzenia. Malta mu się podobała, ale żeby miał leżeć plackiem z podziwu z powodu upału, słonej wody i palmy to bez przesady. Miło, przyjemnie, ale gdyby nigdzie nie był i niczego nie widział z żalu by się nie zapłakał
 
Z tego względu interesowało go bardzo jakie to motywacje kierują ludźmi ,że się tak muszą stale kręcić jakby mieli robaki w majtkach.
 
 
 
 
A pan  tak sam na wariata tu przyjechał –dopytywał się  poznanego kolegę i przyjaciela pana Janusza.
 
 Czyj to był pomysł. Pana czy żony ?
 
Obie pary mimo, że w tym samym wieku jakoś nie mogły zdecydować, żeby przejść na „ty”. Razem czuli, że już wystarczająco się rozbierali na plaży z odzienia i jakieś tradycyjne wierzchnie okrycie konwenansu powinni zachować, choćby na okazje bruderszaftu.
 
 
O proszę pana to bardzo skomplikowana sprawa i do dziś podejrzewam , że pewnie  jakieś nowe metody naciągania ludzi.- wyjaśnił tajemniczo pan Janusz rozciągając się na leżaku.
 
Napije się pan czegoś –zaproponował niespodziewanie.
 
Pan Stanisław nawet nie miał okazji poczuć się skrępowany i spontanicznie wyrzucił z siebie jedno tylko słowo –Piwo!
 
Po chwili z dwiema butelkami chłodnego napoju naprzeciw małego hotelowego basenu na dachu rezydencji oddali się w spokoju ducha kontemplowaniu głębi tajemnic turystycznej pożądliwości.
 
 
Niech sobie pan wyobrazi – Zaczął pan Janusz -dostałem z banku list i cały wieczór chodziłem wściekły.
 
 Trzeba   mi go było od razu przeczytać, poszedł bym wyjaśnić i po sprawie, a tak jak już go otworzyłem bank był zamknięty.
 
Widzi pan ?…. Jak ja list otwierałem, bank  zamykano .
 
Nie chciałem żonie nic mówić, ale wie pan jak to kobiety, nie wiedzieć skąd sama zwąchała i wszystko się zaczęło.
 
Już byś dał spokój Nuszku, usiłowała mnie pocieszyć ,na pewno, pomyłka.
 
                                      *
 
Jaka znowu pomyłka, no chyba widzisz czarno na białym ..moje imię i nazwisko..  umiem czytać.- denerwował się pan Janusz
 
Wiem, ale  oni teraz przez  komputery czy co tam…   przestali całkiem myśleć, Zresztą to bardzo wygodne, ale niech bym się  ja w księgowości     pomyliła , komu by polecieli po premii,? Pewnie, że nie kierownikowi. A teraz to mają na kogo zwalić na   instalatorów.
 
Na jakich znowu instalatorów. –irytował się mąż
 
Na tych co układają programy –   odpowiedziała pojednawczo pani Halina
,
To są programiści…co ty nie wiesz o tym- poprawił ją pan Janusz.
 
Gdybym nawet nie wiedziała, czego się na mnie złościsz? Czy  ja te papierzydła wysłałam.. człowiek  chce pomóc pocieszyć , żeby się nie martwił, a tu jeszcze na niego z mordą wyskakują – użalała się kobieta.
 
 
Czy ty mówisz o mnie? –odezwał się po krótkim czasie małżonek z nad papierów rozłożonych na biurku.
 
Nie o księdzu proboszczu – stwierdziła kobieta z łazienki.
 
Pan Janusz wstał i zaczął przechadzać się po pokoju narzekając.
 
No ładna mi pociecha, jeszcze i ty mnie musisz denerwować. Nie dość że mnie jakieś urzędniki pieprzone szarpią, teraz ty…a zresztą mogłem się tego spodziewać.
 
No pewnie co najgorsze  żona – usłyszał w odpowiedzi przez zamknięte drzwi.
 
A żebyś wiedziała.- odkrzyknął.
 
Pewnie, a kto ci dzieci wychował. chałupę sprząta. gacie pierze, nie mówiąc o tym że i w łóżku nie leżysz sam jak kołek – wyliczała swoje zasługi małżonka.
 
 
Ale ci poświecenie , Matka Teresa od siedmiu boleści a co wołałabyś być starą panną, a kto ci kazał brać chłopa. Wszystkieś cie dobre. Najpierw do wyrka ciągną że niby niewiadomo co, a potem z kasy obedrą aż miło i jeszcze krzyczą, a  że za mało zarabia, a  że nie potrafi sedesu zreperować… a co  ja hydraulik. – analizował farmaceuta na głos bilans strat i zysków.
 
Tak, tak ja już nie mówię kto kogo ciągnie. Sami by się na pierwszą lepszą rzucili ,a już jak się zdarzy okazja to i mało by skóry z majtkami nie zdarli, tak im się spieszy.
-ripostowała łazienka.
 
A co to wy niby takie święte? Od ławki kościelnej nie oderwiesz jakby tam nie wiem co dawali. –Pan Janusz przeszedł na wyższe rejestry.
 
Ty się już Nuszku Pana Boga nie czepiaj i do tych rzeczy nie mieszaj i nie pij już tyle tej herbaty bo nie będziesz mógł zasnąć, - stwierdziła pani Halina stanąwszy w drzwiach w szlafroku , z ręcznikiem na głowie.
 
 
 
Wzburzony interlokutor nie dawał za wygraną- A niby to ja pierwszy zacząłem ..z tym twoim Panem Bogiem, a i tak przez to pismo spać nie będę.
 
Z jakim tam znowu moim ...a niby co oni tam chcą od ciebie bo nawet i nie widziałam. – zainteresowała się pojednawczo żona.
 
Gospodarz jednak nadal się stawiał - A  co tam masz oglądać i tak nie zrozumiesz, to przecież nie twoje cyferki, oni panie tam już wszystko pozmieniali. Człowiek z domu wyjdzie i zanim do urzędu dotrze, to tamci już ze trzy razy te swoje przepisy zmienią, żeby się kto tylko nie połapał, wszystko tylko żeby nie zapłacić, Jak trzeba haruj od rana od wieczora ale jak przychodzi czas, żeby się uczciwie rozliczyć ,nie ma komu.
 
Pani domu nie zwracała uwagi na jak widać tradycyjne narzekania i wyszła tymczasem do kuchni anonsując z daleka swoje sugestie-.
 
Wziął byś lepiej nie marudził. Coś ty się wczoraj urodził. Wiesz dobrze jak jest. Każdy jeden najchętniej by dyrektorował, a robić nie ma komu.. to normalne…
 
 
Normalne, normalne ale dawniej tak nie było. Sama wiesz. Słyszał ktoś o bezrobotnych. Pewnie, że jakie tam jak to mówią menelstwo, ale uczciwy człowiek, nawet jak był zwykłym robotnikiem szedł na zakład i mieszkanie dostał.- rozpoczął polityczną debatę pan domu.
 
Pogięło cię Nuszku ? Tak dostał… po dwudziestu latach, a może i na cmentarzu. Jak wziął wypłatę za tę swoją uczciwą robotę ,sam nie wiedział co z nią zrobić. Żyć się nie dało  a i  umrzeć nie można było. Przestał byś już lepiej z tym swoim gadaniem, ja ci już dawno mówiłam, że mnie nie musisz agitować bo  mnie te systemy w ogóle nie interesują. Jeden przez drugiego lepszy, a potem jeszcze na ludzi by bomby rzucały tego się już nawet oglądać nie da.- prawie, że lamentowała pani Halina
 
 
W odpowiedzi mąż zawyrokował-
 
To nie oglądaj kto ci każe
 
A kto  przecie to nie ja włanczam te twoje programy gdzie siedzą nadęte głowy i same głupoty tylko gadają których nikt nie rozumie- zdziwiła się żona.
 
Ty może i nie rozumiesz, ale są tacy co rozumieją –stwierdził z dumą małżonek.
 
Acha i ty jesteś jednym z nim – z kpiną w głosie wyraziła swoje wątpliwości –gospodyni
 
A żebyś wiedziała, że rozumiem i to lepiej niż ci tam w tej telewizji bo znam życie, a co się przeżyło to się i lepiej rozumie- uzurpował sobie prawo do stanowiska niedoszły polityk farmaceuta.
 
Tak, tak  Nuszku po fakcie  każdy mądry. Jakby kto wiedział, że się przewróci z krzesła by się nie podnosił, kiedy tu chodzi oto, żeby zawczasu wiedzieć, a nie w kabałę się pchać.- powątpiewała nie przekonana zwolenniczka księgowego świętego spokoju.
 
Jak takaś mądra, czemu sama się nie zapiszesz do  jakiej partii albo i swoją byś założyła jaką babską partie toby dopiero było.- wystąpił z jawną prowokacją małżonek.
 
 
Widać pomysł nawet się spodobał drugiej stronie gdyż w odpowiedzi usłyszał- A żebyś wiedział że by było lepiej  bo między Bogiem a prawdą, co wy tam chłopy o życiu wiecie,
 
Pewnie że nic nie wiemy, za to wy wiecie najlepiej jak tyłeczkiem kęcicić i cycuszki pokazywać, wystarczy zobaczyć na ulicy, jak się tylko cieplej zrobi, prawie gołe paradują jedna z drugą, a dumne jakby jak by jej do cycków ordery poprzypinali-
 
-otrzymała odwrotną pocztą litanie drwin, pretendentka na stanowisko premiera.
 
A tobie żal że nie masz ani jednych ani drugich- Odcięła się.
 
Żeby ja już tobie czego nie powiedział- odgrażał się farmaceuta.
 
Mów sobie co chcesz.. myślisz że może mi jaką przykrość zrobisz? Co to ja cię nie znam zamiast te głupoty pleść to byś lepiej powiedział co ci tam w tym piśmie ponawypisywali - próbowała wrócić na spokojniejsze wody wyraźnie zmęczona księgowa.
 
Nic ważnego –odburknął małżonek
 
To czego się denerwujesz – kontynuowała ni to zaczepnie ni to pojednawczo pani Halina.
 
Ten jednak widać nie miał ochoty przerwać i mimowolnie przyłożył na wierzchu swoją kartę -
 
Bo się denerwuje, a co nie można?
 
Jak chcesz to się i denerwuj ale po co od razu robić z tego awanturę- kobieta usiłowała wyznaczyć rozsądne granice dyskusji.  
 
Ja się nie awanturuje, chyba, że ty – obruszył się mężczyzna i ponowie zaczął przeglądać papiery.
 
Pewnie, przecież widzę że siedzisz wściekły. Mało byś się na kogo z siekierą i  nie rzucił.- żona nie dala jednak za wygraną starając się dojść do zasadniczej konkluzji.
 
jednakże mąż tym bardziej się uniósł-
 
No i dobrze, ale ja im jutro cały ten ich bank na strzępy rozniosę, jeszcze im nikt takiej chryi w życiu nie zrobił. Do takiego przekrętu nie popuszczę. O zobaczą z kim mają do czynienia, do gazety pójdę albo nawet i do telewizji. Oni lubią takie historie. Ja im jeszcze pokaże, zaraz się posypią stołki, nie będą ludzi napastowywać. Czy ja jestem jaki przestępca, czy może terrorysta .a potem się dziwią że im kto bomby podkłada.
 
Możesz wziąć ze sobą parę bombek choinkowych jak chcesz – usłyszał z drugiego pokoju przyszły rewizor, lecz nie popuścił-
 
Ale dowciapna, jakie to śmieszne, zobaczysz jeszcze mnie tam popamiętają.
 
Ale o co chodzi żebym ja chociaż wiedziała- druga strona próbowała ponowie ugody.
 
Jak byś wiedziała już bym cię musiał do szpitala zabrać i po pogotowie dzwonić- skwitował z sarkazmem pan i władca.
 
A tak niby nie? Jeszcze gorzej… jak nie wiem, denerwuje się że ty się denerwujesz i mnie denerwujesz, że ja cie denerwuje –usłyszał w odpowiedzi argument ugody i rozchmurzył się.
 
E tam nic ważnego jakaś zwykła głupota pójdę rano i wszystko wyprostuje
 
Jak zwykła głupota , po co sobie i mnie zawracasz głowę? Niespodziewanie został zaatakowany pretensja w głosie.
 
Tym razem on stanął na stanowisku pojednawczym
 
Znowu zaczynasz dałabyś spokój ..zrób mi lepiej herbaty..
 
Trzecią herbatę na wieczór? Idź się lepiej umyć i chodźmy spać.- dyrygowała pani Halina pewna swojej kontroli nad sytuacją , lecz usłyszała jednoznaczne i ostre
 
Sama się umyj!- 
 
Ja się już umyłam, nie widzisz że jestem w szlafroku.-zdziwiła się pani domu.
 
 
A niby skąd mam wiedzieć jak ty i bez mycia w tym szlafroku po domu łazisz. Zrobisz mi tą herbatę wreszcie czy nie, dobra kobieto?! – Pan Janusz znów powoli wchodził na stopnie wyższych racji.
 
 
Sam sobie zrób bo ja idę spać – zawyrokowała małżonka.
 
No nie dość że na każdym kroku czyha na człowieka jakiś złodziej. jeszcze jego własna żona mu wbija nóż w plecy-rozpoczął lamenty tym razem on, już wyraźnie zmęczony farmaceuta, przeczuwając niebezpieczne wzburzenie irytacji drugiej strony
 
Niech by ci każdy wbijał ten nóż w plecy tak jak ja
to by było dobrze - zabrzmiało w pokoju.
 
Nie wytrzymał i….. poniosło go !
 
Taaak …już ja nie chcę mówić kto mnie na ten samochód namówił co go ostatnio kupiłem, że niby zagraniczny,  przez ciebie wszystko, tak ci się kolor podobał. A co tam kolor. Z wami tak zawsze, weźmie się umaluje i myśli że nowa, Blacharkę to się zrobi raz dwa najważniejszy jest silnik.
 
Interlokutorka również wpadła w trans
 
A co myślisz że ty masz znowu taki silnik że ho!
 
Wyraźnie coś wisiało w powietrzu.
 
Lepiej się mojego silnika nie czepiaj – padło ostrzeżenie.
 
Silnik sobie mniej jaki chcesz ale najważniejszy drążek na biegi – niespodziewanie weszła na dwuznaczne tory skojarzeń pani Halina
 
Drążek jak drążek, dobrze chodzi jak kierowca ma wygodną tapicerkę a nie jakąś zjechaną…….
 
wypalił pan Janusz jak nawiedzony.
 
                                            *
Do wypoczywających podeszła młoda śniada dziewczyna i nachyliła się przed nimi ukazując głęboko wycięty soczysty dekolt egzotycznej gościnności zbierając stojące przed nimi puste butelki po piwie. Na pożegnanie zostawiła im jarzeniowy uśmiech pod którym obydwaj mogli opalać swoje marzenia przez dłużą chwile.
 
W końcu pan Janusz kontynuował….
 
 
.
………..w tym momencie wyobraź sobie pan, panie Stanisławie żona nie wytrzymała trzasnęła drzwiami i poszła się położyć. Zrobiłem sobie w kuchni herbatę i zabrałem do czytania listu z banku po raz piąty.
 
 Słyszałem jak chlipała w pościeli
 
W piśmie stało napisane , że jeżeli nie wpłacę kolejnej raty kredytowej w wysokości 5tys złotych,  zajmą mi nieruchomość. Tylko że ja żadnego kredytu z tego banku w życiu nie brałem.
 
Dobrze po dwunastej, a może i nawet o pierwszej poszedłem spać. Głupio mi było za tą awanturę i chciałem żonę przeprosić, ale już spała więc pomyślałem że jak będę wracał z banku, kupie jej kwiaty. Zresztą i ja też będę spokojniejszy.
 
Rankiem się nawet nie odezwała. Wiedziałem już że sprawa jest grubsza i kwiaty nic nie pomogą.
 
 Śniadanie było przygotowane na stole, więc zjadłem nic nie mówiąc.
 
W banku okazało się że to zwyczajna pomyłka. Imię i nazwisko się zgadzało, ale adres urzędnik przepisał z ewidencji ludności, ponieważ na wcześniejsze monity     nikt nie odpowiadał.
 
Wracałem do domu zastanawiając się co kupić Halince. Właśnie przechodziłem koło biura turystycznego i zobaczyłem wycieczkę na Maltę za dwa tysiące złotych z przelotem, hotelem i wyżywieniem . Promocja! . Ona zawsze chciała zobaczyć ciepłe kraje. Miałem swoje zaskórniaki o których nie wiedziała więc raz dwa, się zdecydowałem i w ten sposób jak pan widzi …jesteśmy
 
No i znakomity wybór panie Januszu – ostentacyjnie zawyrokował pan Stanisław od niedawny przyjaciel farmaceuty.
 
Wybór nie powiem, wszystko wspaniałe i żona zadowolona ,tylko niech pan powie panie Stanisławie jak te banki dzisiaj mają takie chytre metody żeby od ludzi pieniądze wyciągać. Ja jestem na sto procent pewien , że ten bank i te biuro podróży ze sobą współpracują i specjalnie mi ten list wysłali.- poważnym głosem oznajmił pan Janusz.
 
Tak pan myśli panie Januszu, - zdziwił się nauczyciel ale niech pan mi jeszcze powie- tu przeszedł na konfidencjonalny ton - pana, żona wie co było w tym liście z banku?
 
Skąd znowu, nawet jej nie powiedziałem, zresztą po co, i tak by mi nie uwierzyła- machnął ręką maltański turysta z zawodu farmaceuta.
 
A co jej pan powiedział… nie dawał za wygraną maltański turysta z zawodu nauczyciel.
 
Powiedziałem że taki zrobiłem raban że na przeprosiny dostałem wycieczkę dla mnie i dla żony- wyznał z dumą narrator.
 
No,  no –usłyszał w odpowiedzi.
Brak głosów