Jak ziarnko piasku, jak każdy z nas...
...Płynąłbyś, piasku życia, nieskończoną wstęgą, gdybym ja cię mierzyła, marząca klepsydra...
Wiele bym oddał by tak Piękni Ludzie jak Ś.P. Blogerka Samaslodycz czyli potwór i Ś.P. Bloger Ambiwalentna Anomalia i wielu innych, którzy odeszli z tego świata zawsze byli z nami, by nie przemijali. Nie jest to jednak w mej mocy i nie mi rozstrzygać o Boskich Planach. Mogę jedynie podzielić się moimi uczuciami i myślami dedykując Im ten wiersz i mój wpis.
"Klepsydra nad morzem" - M. Pawlikowska - Jasnorzewska
Świecie! Chwile marzenia, których mi nie wydrzesz,
mierzę piaskiem, sypanym z garści w dłoń otwartą.
Klepsydra taka, żadnej nie równa klepsydrze,
głosi, że czas jest długi i że mierzyć warto.
Lśniące dreszcze, jak chmury wędrownych motyli
lecą w wieczność, gdzie śmierci nie sięga już hydra.
- Płynąłbyś, piasku życia, nieskończoną wstęgą,
gdybym ja cię mierzyła, marząca klepsydra...
Właściwie grzechem byłoby napisać coś jeszcze ponadto co nam podarowała poetka. Zgrzeszę jednak w dobrej intencji.
„...O mądrości ludzka! Młyński kamieniu, który na mąkę mielesz świat i pewnego dnia zostajesz zatrzymany przez ziarenko piasku, które wpada nie wiadomo skąd w twoje tryby...”.
Alexandre Dumas ojciec.
Czy widzieliście kiedyś pustynię ?, ja Wam mówię, że nie, nie widzieliście jej jeżeli nie pochyliliście się nad choć jednym ziarenkiem piasku. Bez niego nie ma tej pustyni czy też plaży, tak jak nie ma Narodu bez każdego z Nas, bez takich ludzi jak .
Piasek to chyba niezbyt wdzięczny temat, mylicie się, to też dzieło Boga. Piasek towarzyszy nam od zarania dziejów tak samo jak każdemu z nas od dzieciństwa. To właśnie w piaskownicy na podwórku, na stercie piasku przy wiejskim domu, który pozostał po budowie, to tam właśnie rodzą się pierwsze przyjaźnie, miłości, animozje. Tam pierwsze nieudolne kroki stawiają budując zamki z piasku przyszli inżynierowie, tam biją rekordy przyszli sportowcy. To w piaskownicy w trakcie zabawy przyszli przywódcy przejmują władzę nad małym podwórkowym państwem, tam tworzy się Wspólnota. Bez piasku i piaskownicy nie byłoby ani budowli, domów, mostów, dróg ani też budowania Wspólnoty i Narodu. Każde z tych małych ziarenek które zaczyna swoje życie w przyszłości może być leniwe jak piasek na plaży, przesypywać się przez życie jak ziarenka w klepsydrze. Może też jednak tak jak pisze Duma zatrzymać tryba, może być groźne jak burza piaskowa. A może też cudownie ogrzewać nasze ciała na Bałtyckiej Plaży. Każdy z nas jak te pozornie nic nie znaczące pojedyncze ziarenka piasku jest Boskim ziarnem, które nie bez powodu powołane zostaje do życia. Musimy wierzyć, że każdy nasz uczynek, ten dobry i ten zły może zaważyć o naszym losie, o losie naszych bliskich, o losie naszego świata. Bo mozaika życia to nie kolorowa plama, to każde Boże Ziarenko.
„...Zmarli przyjaciele nie spoczywają w ziemi, ale żyją w naszych sercach;
tak Bóg chciał, abyśmy nigdy nie byli sami...”.
Alexandre Dumas ojciec.
Czyś młody czy stary wokół Ciebie pojawia się codziennie rodzące się i odchodzące życie. Nigdy nie jest tak samo, za każdym razem przeżywamy to inaczej. Coraz łatwiej radzimy sobie z wielkimi narodowymi tragediami, a bardzo trudno nam pogodzić się odejściem najbliższych, bo to oni są ziarnkami naszego życia. Gdy wiele lat temu odszedł mój Ojciec, mój Tata, nie płakałem na pogrzebie, byłem tam potrzebny jako mężczyzna, nie jako płaczka. Jednak łzy przychodziły w najmniej spodziewanych momentach, w zwykłych jak chleb powszedni. Często pojawia się w moich snach, a zawsze jest w moim sercu. Kilka lat temu zginęła tragicznie w wypadku córka moich przyjaciół, wspaniała młoda osoba u progu życia. Niedługo po jej śmierci gdy bywałem na wsi pojawiła się dzika kotka, która przychodziła do mnie po jedzenie. Na pewien czas zniknęła, by pewnego dnia przyprowadzić do mnie swoje małe kocięta. Nic nie znacząca sytuacja ?, a może to my bardziej potrzebujemy bliskich, którzy odeszli, niż Oni nas. Moje serce to nie tylko mięsień sercowy. Moje serce to wszyscy moi bliscy, przyjaciele, znajomi, a czasem przygodny przechodzień, jego i moja historia, każde ziarnko piasku. Staram się nie odwracać od ludzi, od ludzkiego cierpienia, krzywd od potrzebujących. Bo to takie łatwe radować się wspólnie, a tak trudno być wspólczulnym w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Rozumiem to, każdy chroni swoje serce, bo ma jedno. Ja nie potrafię. Każda śmierć, odejście bliskiej mi osoby, osoby, która jest częścią mojego życia, a są nimi też znajomi z blogów, to wyrwanie ziarenka z mego serca, pozornie malutkiego, jest to jednak bolesne. Czasem myślę, iż ból samotności jest łatwiejszy do zniesienie niż cierpienie jakie wypływa oprócz radości z posiadania wielu przyjaciół, licznej rodziny i grona znajomych. Ziarnko piasku jest wieczne, nie przemija, tylko do nas zależy czy ujrzymy je w wiejskim domu, we wspomnieniach z dzieciństwa, w zapomnianym wpisie na blogu, pożółkłej fotografii, zdjęcia w komputerze to już nie to samo. Nie chodzi o to by popadać w obsesję, żyć w ciągłej traumie, musimy żyć tak jakby Ci co odeszli byli z nami, na inny, trudny czasem do zaakceptowania sposób. Niech pozostają naszymi przewodnikami w życiu, w trudnych chwilach pytajmy się ich o radę, dzielmy się z nimi smutkiem i radością.
Bo to Oni, te wszystkie drobinki, te Boże Ziarenka są w nas od narodzin do śmierci. Tak jak piasek starszy od piramid, które nad nim górują, ale nie są tak wieczne jak każde ziarenko piasku, jak każdy z nas.
I na koniec piękny tekst Boba Dylan, największego barda - poety naszych czasów. Trudny do przetłumaczenia wprost, ale warty przeczytania choćby i intuicyjnie.
To tekst z okresu nawrócenia się Dylana na wiarę katolicką z płyty Shot of Love. Dylana niewątpliwie zainspirował William Blake .
William Blake's Auguries of Innocence
To see a world in a grain of sand
And a heaven in a wild flower,
Hold infinity in the palm of your hand
And eternity in an hour.
Zobaczyć świat w ziarenku piasku,
Niebiosa w jednym kwiecie z lasu.
W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar,
W godzinie - nieskończoność czasu.
Cały utwór i tłumaczenie na stronie
Dylan mówi nam tak -
Gdy nadchodzi czas spowiedzi, w tej godzinie co lęk się zwie
Łez ocean pod stopami zmywa każde ziarnko, nowe też
Wtedy słyszę prosto z serca, głos co w drogę nową wzywa
Choć ze strachu i zwątpienia wciąż nie wierzę, że jest gdzieś
W każdej chwili widzę Boga, rękę Boga widzę tam
W każdym drżącym liściu, w ziarnku piasku którym jest...
In the time of my confession, in the hour of my deepest need
When the pool of tears beneath my feet flood every newborn seed
There's a dyin' voice within me reaching out somewhere,
Toiling in the danger and in the morals of despair.
Don't have the inclination to look back on any mistake,
Like Cain, I now behold this chain of events that I must break.
In the fury of the moment I can see the Master's hand
In every leaf that trembles, in every grain of sand.
Oh, the flowers of indulgence and the weeds of yesteryear,
Like criminals, they have choked the breath of conscience and good cheer.
The sun beat down upon the steps of time to light the way
To ease the pain of idleness and the memory of decay.
I gaze into the doorway of temptation's angry flame
And every time I pass that way I always hear my name.
Then onward in my journey I come to understand
That every hair is numbered like every grain of sand.
I have gone from rags to riches in the sorrow of the night
In the violence of a summer's dream, in the chill of a wintry light,
In the bitter dance of loneliness fading into space,
In the broken mirror of innocence on each forgotten face.
I hear the ancient footsteps like the motion of the sea
Sometimes I turn, there's someone there, other times it's only me.
I am hanging in the balance of the reality of man
Like every sparrow falling, like every grain of sand.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3026 odsłon