proza komotuska bez retuszu.....LISTY Z POLSKI.....&
Wybaczcie mi Moi Kochani Niepoprawni.
Przyzwyczailem Was pewnie do mojego wierszoklecenia, więc może być zaskoczeniem na tych "moich łamach" Niepoprawnych prozowanie.
Niemoje zresztą.
Dni kilka temu znalazłem w skrzynce swojej mailowej korespondencję z Polski od Anny. Familijną korespondencję.
Po lekturze uważnej doszedłem do wniosku, że nie mogę Tekstu TEGO trzymać "pod kluczem".
Wystąpiłem o stosowne zezwolenia i po otrzymaniu zgody, dziś, po USA Memorial Day,
Święcie wczorajszym, które tutaj jest obchodzone bardzo uroczyście i poświęcone Weteranom Wojennym Obecnym i Przeszłym, wieszam TEKST.
To Święto Memorial Day, Dzień Pamięci, Jego ważność podkreślana jest , wszędzie hasłem niezwykle istotnym.
Istotnym i ważnym bardzo również Dla NAS Polaków, rozsianych po świecie całym z różnych powodów.
TO Hasło Amerykańskiego Memorial Day jest niezwykle ważne....
.....Freedom is not for free....
WOLNOŚCI NIE MA za frico.....
Obudż Się Polsko !
Owocnej lektury życzy niepoprawny rymopis :
25.05.2013
Odebrane
x
Anna Wrocławska
25.05 (3 dni temu)
Moi Drodzy i Kochani, oto moja korespondencja z serdecznym kolegą Adamem z Warszawy, od którego mam zgodę na przesłanie jej do kogo zechcę (vide zakończenie jego listu).
Ten list został napisany po mojej wysłanej wczoraj do niego informacji, że brałam udział w proteście „Solidarności” pod Urzędem Wojewódzkim.
Miłej, pełnej refleksji lektury Wam życzę. Tekst czytamy od dołu w górę (wg kolejności godzin).
Wasza Anka
Ps. A może chcecie wyrazić swoje zdanie na ten temat, mogę potem przesłać mu Wasze anonimowe opinie.
From: Anna Wrocławska
Sent: Saturday, May 25, 2013 9:08 AM
To: Adam Warszawski
Drogi Adasiu, czytając Twój list, z każdym zdaniem myślałam: muszę poprosić Adasia o zgodę o przesłanie jego e-maila znajomym, przyjaciołom i mojej politechnicznej Solidarności. Doczytałam do końca a tu…………… Twoja zgoda. Dziękuję za b. SPOŁECZNY list. A ja myślałam, że mnie wyśmiejesz, że brałam udział w proteście. Tacy też są! Zamierzam jeszcze tam pójść dziś i jutro.
Żałuję ogromnie, że nie mogę wziąć udziału w niedzielnej Mszy św. o godz. 13:00, która będzie odprawiona przed Urzędem Wojewódzkim. Miałam iść w poczcie sztandarowym, ale ja na ten dzień zaprosiłam na obiad rodzinkę, bo to Dzień Matki i idę na wcześniejszą Mszę św. do mojego kościoła pw. Św. Faustyny. Po prostu nie dam rady logistycznie.
Co do umów śmieciowych i nakreślonej przez Ciebie sytuacji społecznej panującej w Polsce zgadzam się z Tobą w 200%!!!!!!!! Dlatego byłam wczoraj na proteście 4 godz. Czynię to dla przyszłego pokolenia, bo mnie już bardziej z górki. Byli też z nami przedsiębiorcy, którzy tłumaczyli, że jeśli są uczciwi wobec swoich pracowników (dają im świadczenia socjalne, wyższe pensje), nie wygrywają przetargów, bo stosują potem za wysokie stawki przy zamówieniach publicznych. Wygrywają cwaniacy, obniżający stawki, kosztem swoich pracowników i podwykonawców, zupełnie wzięte z sufitu, nierealne, a potem „kroją” podwykonawców, którzy upadają. Oni potem nawet nie wiedzą do kogo mają się odwołać. Nie ma sądów na nich!
Ania
From: Adam Warszawski
Sent: Saturday, May 25, 2013 8:18 AM
To: Anna Wrocławska
Aniu,
Co do tych umów śmieciowych to sprawa jest bardzo skomplikowana. To wynik ponad dwudziestoletniego majstrowania przy Kodeksie Pracy przez wszelkiego rodzaju Lewiatany i Business Center Cluby, które widzą tylko własny interes, a nie widzą ludzi. W tej chwili w Sejmie jest kolejna zmiana, po której staniemy się niewolnikami i będziemy do pracy chodzić nie każdego dnia na 8 godzin (w UE chyba już w żadnym kraju tyle się nie pracuje) tylko na tyle na ile wezwie nas pracodawca. Typowy system niewolniczy. Ciekawe co zrobią rodzice z maluchami? – przedszkola i żłobki też będą pracować „na żądanie”? Powolutku rząd wprowadza w Polsce system niewolniczy. A co robi społeczeństwo? Śpi! Czemu? Bo dało sobie wmówić, że żyjemy w wolnym i demokratycznym kraju. Ten kraj jest rzeczywiście wolny, ale głównie od zdrowego rozsądku i od ludzi wykształconych! A z tą demokracją to już istny żart. Przecież w PRL też mieliśmy w konstytucji wpisane, że jesteśmy krajem o ustroju demokratycznym. Wmawiać ludziom można wszystko, tylko w czyim jest to interesie? Nie w naszym, tylko w rządzących. A oni rządzą nie w naszym imieniu, tylko w imieniu bardzo bogatych i najczęściej nieuczciwych ludzi. Taki Nowak broni się dziś, że jego zegarek nie jest jego, tylko pożyczony od kolegi businessmana. Może to i prawda, tylko zastanów się, czemu ten businessman przyjaźni się z nim i daje mu do zabawy zegarek wart więcej niż roczna pensja minimalna w tym kraju? Czyje interesy może reprezentować minister noszący takie, rzekomo nie swoje własne zegarki?
Czy zauważyłaś, że w Polsce od ponad 30 lat, to znaczy od stanu wojennego, nie było absolutnie żadnych niepokojów i buntów społecznych? Polacy poszli spać! A przedtem tak źle nie było, co kilka lat pokazywali władzy, że nie zgadzają się na ich rządy mimo iż wtedy za to szło się do więzienia. 1948, 1956, 1968, 1970, 1976, 1981 to tylko najważniejsze daty gdy Polacy pokazywali, że mają swoje zdanie. A dziś? Dziś możemy obchodzić kolejną niechlubną rocznicę naszego lenistwa. Moim zdaniem tak długi okres ciszy zwiastuje wybuch poważnego kryzysu. I oby jak najszybciej, może jeszcze można cokolwiek uratować. Jak długo jeszcze swoją biernością mamy popierać dawnych przywódców solidarnościowych, którzy mieli nas reprezentować, ale czas pokazał, że reprezentują tylko siebie? Gadane mają świetne, ale to co mówią, nie ma nic wspólnego z tym co robią. Czemu bogaty dziś Wałęsa nie działa społecznie tylko jeździ po świecie i wygłasza odczyty za grubą forsę? Co rozsądnego ma do powiedzenia ktoś, kto na rewolucji się obłowił i natychmiast zaprzestał jakiejkolwiek działalności społecznej?
Śmieszy mnie łatwość z jaką ludzie dają sobie wmawiać różne rzeczy. Jednym z lepszych dowcipów jest stwierdzenie, że mamy w Polsce demokrację. Czemu ludzie w to wierzą? Bo zamiast do szkoły chodzili na wagary i nie wiedzą co to jest demokracja. Otóż moim zdaniem demokracja to ustrój, w którym ludzie mają rzeczywisty wpływ na wybór władzy, a ta wybrana przez nich władza potem reprezentuje swoich wyborców. Tak jest w USA i Australii i być może w wielu innych krajach, ale nie u nas. U nas panuje dyktatura partyjna!!! A same partie są wodzowskie, a nie demokratyczne. Wybrani przez nas reprezentanci dostają SMS-y od lidera partii, by wiedzieli jak mają głosować. Partie nie nasze i cele tych partii nie są naszymi celami. Niby do wyborów chodzimy na własnych nogach, ale głosujemy już nie własnymi głowami. Listy są układane przez partie na zasadzie, kto więcej zapłacił albo kto lepiej wazelinował ten ma wyższe miejsce. Z badań wynika, że przechodzą głównie ci z pierwszych miejsc, bo ludzie tak na prawdę nie wiedzą na kogo głosują - na wyniki wyborów główny wpływ ma szara masa, czyli głupcy nieinteresujący się niczym, a zakreślający zawsze tylko tych z początku listy. No a potem wszyscy dziwią się, że władza nie reprezentuje „nas” tylko „ich”. Przecież to nie nasze partie i nie my układaliśmy listy, tylko „oni” w imieniu swoich sponsorów. No to jaki mamy ustrój? Demokrację? Nie! To jest dyktatura partyjna partii wodzowskich a nie demokratycznych, od lat wprowadzających skutecznie w Polsce system oligarchiczny. Masz wątpliwości? Czytaj listę najbogatszych Polaków i zastanów się, ilu z nich tak na prawdę pracowało by coś w życiu osiągnąć. Ilu z nich dziś reprezentuje interesy takich ludzi jak my?
Czy demokracja to mrzonka? NIE!!! Gdy moja ciotka żyjąca w Australii ma problem, dzwoni (zna jego numer!) do swojego burmistrza, senatora czy choćby odpowiednika naszego radnego. A potem w ciągu kilku dni on do niej oddzwania i składa sprawozdanie jak rozwiązał jej problem. Dla mnie to brzmi jak jakiś żart. Władza na usługach szeregowych obywateli? A dla mojej ciotki akurat to nie jest żart tylko codzienność. Podobnie zachowują się moi znajomi w USA. U nich władza pracuje dla obywateli, dla swoich wyborców. A jak komuś coś odbije, to procedura zmiany takiego nieudacznika jest prosta i szybka. No to teraz spróbuj zadzwonić do swojego radnego z propozycją rozwiązania jakiegokolwiek problemu i sprawdź co Ci z tego wyjdzie. W Warszawie (i chyba nie tylko w Warszawie) wszystkie spółdzielnie mieszkaniowe wysyłały pisma do Sejmu i do prezydenta miasta z petycją, by nie rujnować ciężko wypracowanego i wyjątkowo skutecznego sytemu selektywnej zbiórki śmieci i nie zastępować go dwukrotnie droższym i znacznie gorszym, bo ilość pojemników jest mniejsza i nie obejmuje ani elektrośmieci ani gruzu remontowego. No i co odpowiedziała władza? Władza nic nie odpowiedziała, tylko dalej robi swoje. Piękna ilustracja działania demokracji oligarchicznej.
Aniu, tego listu nie wysyłam do innych drogich mi Wrocków, bo on zaczyna się od moich refleksji na temat Twojej imienniczki, ale jeśli uznasz za stosowne pobudzić ich szare komórki w kierunku bardziej krytycznego myślenia na temat otaczającego nas świata, to masz moją zgodę na wysłanie im tego listu. Im, i nie tylko im - wszystkim, których warto obudzić z letargu trwającego już ponad 30 lat.
Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci miłego odpoczynku,
Adam
i jeszcze to !!!
---------- Wiadomość przekazana dalej ----------
Od: Jacek Nowojorski
Data: 28 maja 2013 22:40
Temat: Re: BUDZENIE
Do: Adam Szeluga
W odpowiedzi na list zatytuowany: Panie Jacku, Do ludzi.... I BUDZIĆ !!!
Załączam "rodzynek", który pokazuje, że tak naprawdę to "demokrację"
w POLSCE definiuje kto inny!!!
(Jednocześnie pokazuje że chyba nie tutaj leży problem jaki prezentuje
przesłany do mnie list!!!)
Pozdrawiam.
Jacek.
PS. Załączam ponadto link do filmu o Prezydencie sąsiadującego z nami (Na bardzo małym odcinku
Polskiej północnej granicy) Kraju, Panu Włodzimierzu Putinie.
http://www.youtube.com/watch?v=Xrt7KYRoPPw
---------- Forwarded message ----------
From: Leszek Bydgoski
Date: 2013/5/27
Subject: D.Tusk przygotowuje sfałszowanie wyborów w Polsce w 2015 roku.TO ZDRADA !!!!
MSZ żąda wyjaśnień. PKW: Wiedzieli o wszystkim
Dzisiaj, 27 maja (07:20)
Aktualizacja: Dzisiaj, 27 maja (16:27)
Resort Radosława Sikorskiego o wszystkim wiedział, a wyjazd do Moskwy
zapowiadaliśmy już na konferencji w lutym - tak Państwowa Komisja
Wyborcza odpowiada na pytania o spotkanie z szefem Centralnej Komisji
Wyborczej Rosji. Wcześniej wyjaśnień od PKW zażądało Ministerstwo
Spraw Zagranicznych. Resort jest oburzony i zaskoczony tym, że
członkowie PKW debatowali z rosyjską CKW o organizacji wyborów i
kampanii wyborczych. Wyjaśnień oczekuje również opozycja.
PKW wizytowała rosyjską CKW
/Paweł Supernak /PAP
Polska delegacja przyjechała do Moskwy na zaproszenie szefa
rosyjskiego CKW Władimira Czurowa. Jest on nazywany przez opozycję
"czarodziejem", bo do tej pory zawsze gwarantował wynik wyborów
korzystny dla Kremla.
Wysocy urzędnicy PKW jadąc do kraju, w którym są ewidentne kłopoty z
przejrzystością procesu wyborczego, powinni natychmiast, jeszcze przed
wyjazdem dać jasną informacje, po co jadą do Moskwy i co na tym
zyskają obie strony - komentuje wyjazd delegatów do Rosji Grażyna
Kopińska z Fundacji Batorego. Inaczej budzi to zrozumiałe
zainteresowanie dziennikarzy, a potem powoduje też komentarze w
rodzaju: "Polacy pojechali po instrukcję do Moskwy", co jest
prawdopodobnie absolutną bzdurą. Nie można jednak dopuszczać do tego
typu sytuacji - podkreśla Kopińska w rozmowie z reporterem RMF FM
Tomaszem Skorym.
Grażyna Kopńska dodaje, iż jest to zastanawiające, że jesteśmy jedynym
krajem Unii Europejskiej, który zgodził się na debatę z rosyjskim CKW.
Daliśmy asumpt do tego, żeby rosyjski odpowiednik Polskiej Komisji
Wyborczej mógł się chwalić współpracą z nami i budować sobie lepszy
wizerunek - mówi. Rosjanie zawsze potrafili wykorzystać dyplomatycznie
różnego rodzaju międzynarodowe działania, więc także fakt, iż kraj
Unii Europejskiej, co do którego OBWE nie ma zastrzeżeń w kwestii
sposobu przeprowadzania wyborów, jedzie do nich na wymianę
doświadczeń. To jest smaczny kąsek, żeby się tym pochwalić. Dlatego
też strona polska powinna zabezpieczyć się przed takim wykorzystaniem
tej informacji - dodaje.
MSZ wiedziało?
PKW nie widzi jednak w swojej wizycie nic niestosownego. Z wydanego
przez nią oświadczenia wynika, że wizyta w Moskwie była drugą częścią
konferencji. Pierwsza odbyła się we wrześniu w Warszawie. Szef PKW
zapewnia, że wiedziało o niej Ministerstwo Spraw Zagranicznych,
poinformowane odpowiednim pismem w kwietniu. Co więcej, uczestnikiem
konferencji był nawet przedstawiciel polskiej ambasady w Moskwie.
Oświadczenie kończy formuła, że "PKW nie komentuje informacji
prasowych, dotyczących charakteru wyborów, przeprowadzanych w
Federacji Rosyjskiej, nie jest bowiem organem uprawnionym do
dokonywania takich ocen".
Oto fragmenty oświadczenia przesłanego nam przez PKW:
Fragment oświadczenia PKW
/RMF FM
Bardzo ważne !!! Proszę upowszechnić !!!!!
Fragment oświadczenia PKW
/RMF FM
Sprawę wizyty przedstawicieli PKW w Rosji chcę wyjaśnić również Witold
Waszczykowski z PiS. Powinien być jasny i wyraźny komunikat, czy taka
współpraca ma miejsce czy nie. Nikt nie oczekuje operacyjnych
informacji, ale oczekujemy potwierdzenia, czy rzeczywiście ma miejsce
taka współpraca czy jest to tylko "kaczka dziennikarska" - mówił poseł
PiS Witold Waszczykowski.
Władimir Czurow
/Paweł Supernak /PAP
Z kim jeszcze współpracowała rosyjska CKW?
Współpraca jest o tyle interesująca, że ostatnio tak blisko jak z
Polską, rosyjska Centralna Komisja Wyborcza kooperowała z Indiami.
Okazuje się, ze w rosyjskiej stolicy szkolono indyjskich komisarzy
wyborczych. Poza tym, tak bliskie kontakty CKW są utrzymywane z
krajami Ameryki Łacińskiej, Brazylią, Boliwią, Wenezuelą i Meksykiem.
Do Moskwy przyjeżdżali również komisarze wyborczy z Demokratycznej
Republiki Konga. Do tego dochodzi współpraca z dawnymi republikami
radzieckimi. Z polską PKW Rosjanie w ciągu ostatniego roku debatowali
dwukrotnie.
"Spotkanie z kolegami z Polski - bardzo owocne"
Współpracę PKW z CKW rozpoczęto w ubiegłym roku, gdy w Moskwie tysiące
ludzi wychodziły na ulice, by protestować przeciwko fałszowaniu
wyników wyborów prezydenckich oraz do Dumy. Organizacje międzynarodowe
określiły wybory jako nieuczciwe, a ich wyniki były zdumiewające. W
Czeczeni Władimir Putin otrzymał ponad 99 procent głosów przy prawie
100-procentowej frekwencji. Niewiele gorszy wynik miał w Dagestanie
czy Inguszetii.
Wtedy we wrześniu w Warszawie gościł Władimir Czurow. Teraz o polskiej
rewizycie w Moskwie, w której uczestniczyło 12 delegatów, nie
poinformowano dziennikarzy. Przedstawiciele rosyjskiej komisji
wyborczej krótko skomentowali spotkanie z kolegami z Polski -
stwierdzili, że było ono bardzo owocne.
OBWE i Rada Europy od lat krytykują sposób liczenia głosów podczas
wyborów w Rosji. Tamtejsza opozycja mówi wprost, że dochodzi do
fałszerstw. Podkreśla, że w niektórych regionach Rosji frekwencja
wyborcza... przekracza 100 procent.
Członkowie polskiej delegacji na spotkanie z rosyjską Centralną
Komisją Wyborczą: Stefan Jan Jaworski, Andrzej Kisielewicz, Stanisław
Kosmal, Maria Grzelka, Bogusław Dauter, Janusz Niemcewicz, Andrzej
Mączyński, Antoni Ryms, Stanisław Zabłocki, Kazimierz Czaplicki,
Agnieszka Gałązka, Zygmunt Drapiński.
Zdjęcie z dwudniowej debaty w Moskwie
/www.cikrf.ru / /
Świat
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 734 odsłony