Przemyślenia damsko-męskie

Obrazek użytkownika GosiaNowa
Blog

Trwa Wielki Post, powinien być czasem przemyśleń i rozważań. Pewnie dla wielu jest. Do moich skłoniła mnie Manifa warszawska. Nie podoba mi się jej forma, ani hasła. Nie podoba mi się pomysł „odcinania pępowiny”, która niby łączy państwo z Kościołem, bo to zwykły mit. Jeśli te manifestujące kobietony (celowo używam tego słowa, bo prawdziwe polskie kobiety, mają zupełnie inne problemy, niż te wykrzykiwane przez manifestantki) i sekundujący im „wspaniali” panowie chcą odcięcia od KK, to niech się zastanowią skąd polskie dzieci mają brać system wartości. Wyrzucamy religię – etyki nadal w szkołach nie ma i „hodujemy” kolejne palikocięta, które plują na modlących się ludzi i siusiają na znicze?

Jak widać pań z nieformalnej grupy „Porozumienie Kobiet 8 Marca” i towarzyszących im panów nie zajmują sprawy wychowania przyszłych pokoleń. Walczą o prawo do „swojego ciała”, jakby im ktoś je zabierał. O źle pojęta wolność itd. Nie mam zamiaru rozwodzić się nam motywami ich działań, bo przyznam szczerze niewiele mnie one obchodzą.

Czas postu i ta absurdalna Manifa skłoniły mnie jednak do przemyśleń na temat wychowania, które powinno dokonywać się głownie w rodzinie, tam, gdzie ludzie są ze sobą najdłużej - dzień i noc. Wiem, że rodzice zajęci sprawami bytowymi często nie mają dostatecznie dużo czasu dla swoich pociech. Tyle, że dzieci to nie kosztowny dodatek do życia. To mali ludzie, który kiedyś będą dorosłymi. Jacy będą zależy w dużej mierze właśnie od rodziców. Nie ma co liczyć, że przedszkole, a potem szkoła zrobią to za nas. Mogą pomóc, jeśli są w nich mądrzy pedagodzy, ale TYLKO POMÓC!

Biorąc się za wychowywanie trzeba sobie zdawać sprawę, ze człowiek stanowi integralną całość. Jest wolny, bo ma wolną wolę, ale żeby umiał z tej wolności korzystać musi umieć odróżniać dobro od zła. Trzeba uczyć dzieci ładu i harmonii, a wtedy będą umiały dokonywać dobrych wyborów w każdej sferze, seksualnej też. Żeby umieć panować nad płciowością, trzeba ją rozumieć i umieć panować nad sobą swoim ciałem nie tylko w tej dziedzinie.

Czy można być dobrym sportowcem słabo biegając, nie mając refleksu i kondycji? Człowiek wychowany (a może raczej nie wychowany) na lenia, brudasa, egoistę i hedonistę, czy wręcz konsumerystę, nigdy nie będzie miał pięknego życia seksualnego. Brak harmonii w jednej dziedzinie ludzkiego życia natychmiast odbija się na innej. Szeroko pojętej kultury osobistej, można w nauczyć się tylko w dobrze skonstruowanej rodzinie. Podobnie jest z wychowaniem seksualnym. To nie tylko „poważna rozmowa” z mamą lub tatą. To także wspólna z dziećmi praca, jazda na rowerach, chodzenie do muzeum, czy teatru. To wtedy rodzice pokazują dzieciom, jak mężczyzna powinien traktować kobietę, a kobieta mężczyznę.

Jestem pewna, że pseudo feministki popierają mężczyźni, których kiedyś ojciec nie nauczył prawdziwej męskości, nie pokazał, co to znaczy męstwo, odwaga i bycie prawdziwym dżentelmenem. Wielu z nich jest przekonanych, że prawdziwa męskość sprowadza się do seksualnej sprawności. Tacy panowie, często przy piwie licytuje się, kto ile panienek zaliczył. A samym Manifom matka nie pokazała, na czym polega prawdziwa kobiecość. Dlatego mierzą ją modnymi cuchami i makijażem, nienagannością sylwetki, wysokością obcasów i ilością adoratorów chętnych na szybki seks. Uważam, że zabrakło i jednym i drugim podstawowej formacji kulturowej w rodzinie, dlatego nie nauczyli się odpowiedzialnego podejścia do płciowości. Nie wiedzą, że miłość to nie tylko seks, że szacunek wzbudza ktoś, kto sam się szanuje, że „wolna miłość” nie ma nic wspólnego z tą prawdziwą, a wolny związek z małżeństwem. Zakochanie to tylko zauroczenie itd.

Nie da się ustrzec swoich dzieci od popełniania błędów, ale dając im zdrowe podstawy można sprawić, że nie będą musiały walczyć o prawo do wydumanej wolności. Czasem nie warto pochopnie przecinać pępowiny, gdy nie jest się odpowiednio przygotowanym do życia.

Brak głosów

Komentarze

Bardzo to Pani mądrze opisała .Ja się wychowałam w wielodzietnej rodzinie .Mama uczyła mnie i moją siostrę tego co w dorosłym życiu będzie nam potrzebne.Ojciec zaś w stosunku do moich braci był bardzo wymagający ,czyli uczył ich pracy i dyscypliny (czasami mama się buntowała że za dużo mają obowiązków )i nie znosił jak któryś się "mazał"mówiąc mu że jak pójdzie do wojska to tam nie będzie mamy żeby go przytuliła .Tak się składa że wszyscy już w dorosłym życiu po założeniu rodziny ,pracowali( trzech już nie żyje)i pracują i łożą na swoje rodziny .Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

jagoda

#238216

Remek.
"Pieniądz jest nerwem wojny"

 

Vote up!
0
Vote down!
0

Remek

#238245

Mam nadzieję że się nawróci z nich chociaż kilka osób
Ważne by im wałkować po głowach ,aż do nich dotrze
By nie płakali kiedyś gdy o nich się Prawda otrze
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#238314

Nawracanie to ciężka praca
I rzadko kiedy się opłaca.
Mimo to na straży rozsądku stoję,
A krzykaczy z Manify nie boję.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

GosiaNowa

#238408