Poznań w Krakowie 10 kwietnia 2011r.
Chciałam napisać krótkie sprawozdanie z udziału członków Poznańskiego Klubu "Gazety Polskiej" i Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu w obchodach 1 rocznicy katastrofy w której, na rosyjskiej ziemi, zginęli najlepsi Synowie i Córki Naszej Ojczyzny.
Wyszło, jak wyszło.
Członkowie AKO i Poznańskiego Klubu "GP" uczestniczyli w uroczystościach w Poznaniu, Warszawie i Krakowie.
Byłam w grupie krakowskiej.
W sobotę byliśmy z wieńcami w krypcie pod Wieżą Srebrnych Dzwonów, modliliśmy się przy grobie prof. Lecha Kaczyńskiego, prezydenta RP i jego małżonki Marii.
Złożyliśmy wieńce od klubu i AKO.
Przed wejściem do krypty kolejka, a w krypcie damski głos ponaglający, by się szybciej przesuwać, inni też chcą przecież złożyć hołd prezydenckiej parze.
Potem zwiedzaliśmy krakowską Starówkę.
W niedzielę rano spod Wawelu, z okrzykami "Rosja gardzi lizusami, podnieś głowę i choć z nami", z transparentami o zdradzie, kłamstwie i prawdzie, której się domagamy, z flagami z kirem dotarliśmy do uczestników Marszu Pamięci zorganizowanego pod patronatem Zuzanny Kurtyki, który ruszał z Rynku pod Krzyż Katyński.
Idąc razem z nimi śpiewaliśmy pieśni religijne i patriotyczne.
Telebim ustawiony przy Katyńskim Krzyżu był oczywiście zagospodarowany przez TVN. Wraz z częścią krakowian zaczęliśmy krzyczeć - wyłączyć TVN. Niektóre osoby były zniesmaczone,- bo one przyszły się tu modlić w intencji ofiar katastrofy. Najpierw wyłączono dźwięk. W końcu ustąpili, pojawiły się paski i na chwilę nawet znikło logo TVN.
Syn Janusza Kurtyki, Paweł, odczytał listę poległych. Parę słów powiedział kochany ks. Tadeusz Isakowicz -Zaleski, nazwiska księdza, który także przemawiał, niestety, nie zapamiętałam.
Wysłuchaliśmy krótkiego wytąpienia Zuzanny Kurtyki, która powiedziała głośno to, co każdy z nas nosi w sercu.
Powiedziała, że nie będzie pojednania polsko-rosyjskiego dopóki musimy walczyć o prawdę.
Mówiła o pamięci o ofiarach, której nie pozwolimy zniszczyć.
O dochowaniu wierności ideałom tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem.
Oczywiście godzinę katastrofy uczciliśmy minutą milczenia, w mieście zawyły wszystkie syreny.
Wspaniałe były 4 transparenty, które w 8 językach powtarzały hasło " Rosjanie oddajcie Polsce samolot prezydenta"
Skoro o transparentach - nasze wzbudziły podziw. Koledzy, którzy je nieśli, dostali adresy od krakowian, którzy stwierdzili, że za te transparenty są gotowi zawsze ich gościć u siebie w Krakowie.
To niewiarygodne ile osób może pomieścić katedra na Wawelu. Tłum wlewał się i wlewał po schodkach, zupełnie jakby ta świątynie była z gumy, a nie z cegły i kamienia.
Szły jedne po drugich poczty sztandarowe. Pod koniec dużą grupą, w niebieskich kamizelkach i kaskach, zjawiła się "Solidarność" Stoczni Gdańskiej ze swoim pocztem sztandarowym. Oni pozostali już na zewnątrz.
Mszę św. odprawiał kardynał Stanisław Dziwisz i , Bóg łaskaw, nie namawiał nas na siłę do pojednania z rzecznikami kłamstwa i hańbiącej ugody.
We mszy świętej uczestniczyła Marta Kaczyńska z mężem i Sandra Saakaszwili małżonka prezydenta Gruzji.
Teraz, już nie tylko w Węgrach, ale i w Gruzinach mamy bratanków. I za tę przyjaźń winni jesteśmy wdzięczność prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu.
Pan Bóg obdarzył nas w Krakowie słońcem, które odbijało się cudownie w złotej kopule Kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu.
Modliliśmy się przy grobie posła Zbigniewa Wassermana, gdzie złożyliśmy kwiaty i zapaliliśmy znicze.
Mogiła nadal nie jest przykryta ozdobnym kamieniem, bo wdowa i córka domagają się ekshumacji.
Jak wiadomo, nasz miłujący Rosję rząd, twardo pilnuje rosyjskiego zakazu ekshumacji i otwierania trumien ofiar smoleńskiej katastrofy.
Jest za to na bielańskim cmentarzu pomnik poświęcony Zbigniewowi Wassermanowi zwieńczony sylwetką orła, są tablice pamiątkowe ofiar rosyjskiego ludobójstwa i poległych pod Smoleńskiem.
Potem, przy grobie prof. Janusza Kurtyki, głos zabrał prof. Stefan Zawadzki, historyk z UAM.
Mówił o niezwykłych zasługach prof. Kurtyki, który będąc światowej sławy mediewistą poświęcił się badaniom nad historią współczesną Polski, by przywrócić Polakom pamięć o ich bohaterach i wypełnić białe plamy w naszej historii najnowszej.
Była oczywiście modlitwa, kwiaty i znicze.
Modliliśmy się też nad grobem Wiesław Wody -posła PSL, który zginął w smoleńskiej katastrofie, nad grobem Rozalii Celakówy, o której beatyfikację starają się ojcowie Jezuici, nad grobem rodziców Jana Pawła II.
Do Poznania wróciliśmy przed północą.
A mnie, od chwili gdy w sobotę, w bazylice św. Franciszka z Asyżu oglądałam witraż Stanisława Wyspiańskiego przedstawiającego Boga Ojca w chwili stwarzania świata, cały czas plątał się po głowie cytat z "Nocy Listopadowej".
"Krwie przelanej nie zmarnię
krwią tą pola i rolę użyźnię
i synów z krwi tej
dam kiedyś Ojczyźnie"
Tym cytatem z "Nocy Listopadowej" Wyspiańskiego zakończył swoją wspaniałą mowę obrończą mec. Stanisław Hejmowski na procesie robotników Poznańskiego Czerwca 56r.
Potem przyszła odwilż, kary zmniejszono lub anulowano.
Mecenasa Hejmowskiego otoczono siatką tajnych współpracowników i zniszczono. Nikt nie powierzał mu swojej obrony, bo wiadomo było, że ubecja dopilnuje, by przegrał.
Z tej "krwie przelanej" w Czerwcu 56r., w Grudniu 70r., w Czerwcu 76r. wyrosła w 1980 roku "Solidarność"
Dzięki niej , prawdopodobnie, uniknęliśmy kapitalizmu politycznego w wersji chińskiej.
Ufam, że i ta " krwie przelana" pod Smoleńskiem, gdy użyźni pola i rolę, da synów Ojczyźnie.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1095 odsłon
Komentarze
Na Twoje ręce
11 Kwietnia, 2011 - 20:51
ślę podziękowanie dla poznańskiej braci.
Dziękuję za wpis
Serdecznie pozdrawiam
komar
Podziękowania
14 Kwietnia, 2011 - 00:20
Drogi Komarze!
Masz to jak w banku. Twoje miłe podziękowania przekażę członkom klubu. Pozdrowienia dla pięknego Krakowa i Owada Brzęczącego.