Zabieram się za prasowanie obrusów. Wnuczęta małe i jedzą jak potrafią, ale obrus, nie cerata, musi być na stole.
Włączam telewizor, żeby nad żelazkiem czas szybciej płynął.
Właśnie wybierają Schetynę, pokazują Komorowskiego, a ja jak wariatka, czym prędzej zmieniłam kanał. Skąd takie obrzydzenie, wewnętrzny sprzeciw, przerażenie. Ja będę musiała ich oglądać przez kilka lat na okrągło. Nie...