Jaja-zbuki Gazety Wyborczej - czyli co w prasie piszczy
Gazeta Wyborcza, zgodnie ze swoją nazwą, jest naczelnym organem "Polskiej Zjednoczonej Platformy Obywatelskiej". Jakże GW mogłaby przełknąć coś takiego jak pluralizm czy polifonia w telewizji publicznej? Ma być jeden głos: POparcia dla jedynie słusznego kandydata i jedynie słusznej partii. No i teraz - kiedy rozwiązali "reakcyjną" KRRiT mają już wszystko dla siebie: TVP, IPN, NBP ... itp. itd. Teraz już mają wszystko pod kontrolą, teoretycznie przynajmniej. Bo PZPR też do czasu kontrolowała sytuację, a Polacy - wbrew temu co widzieli i czego doświadczali na co dzień - wierzyli, że "Polska rośnie w siłę a ludziom żyje się dostatnio". Wówczas byliśmy 10. potęgą świata i wysyłaliśmy (a konkretnie Urban wysyłał) śpiwory dla biednych Amerykanów śpiących pod mostem. Podobnie jak nam teraz "żyje się lepiej. Wszystkim". Jesteśmy wszak "zieloną wyspą wzrostu PKB na tle pogrążonej w recesji Europy", a rząd zadeklarował wsparcie (liczone w miliardach euro) dla tonących krajów strefy euro. Ale pod koniec PRL-u (Sierpień '80) w końcu ktoś odważył się powiedzieć (jak w baśni Andersena), że król jest nagi, a inni dostrzegli, że coś w tym jest... Teraz też może coś takiego się stać.
P.S. Powyższy komentarz umieściłam pod rubryką "Niepoprawne" Bronisława Wildsteina (art. Marzenie o dwururce"), na dzisiejszej stronie Rzeczpospolitej. Zachęcam do czytania blogów Rzepy (dostępnych na stronie internetowej wydawnictwa).
http://blog.rp.pl/wildstein/2010/06/14/marzenie-o-dwururce/
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1876 odsłon