Poezji nieco

Obrazek użytkownika Colas Bregnon
Blog

Wyznanie Emigranta

Na obczyznę los mnie rzucił, bo źle stały moje sprawy.
Ja zaś bym do Polski wrócił, szedł po ulicach Warszawy,
Po psich łajnach bym se skakał i być może bym zapłakał.

Po trawnikach pełnych liści, polach nieskoszonej trawy,
niech marzenie me się ziści, wrócić na łono Warszawy.

Gdyż tęsknota mi doskwiera, dosyć już grać bohatera.
Niech to wszystko piorun trzaśnie, chcę do domu, Polska właśnie.

Nic że w Kanadzie jest lepiej i dostatniej, no i cieplej,
lecz jestem tu emigrantem, muszę zrobić coś z tym fantem.

Nie chcę się już z nikim kłocić, chcę do kraju, do dom wrócić.
Żona mi okoniem stoi, coś się naszej Polski boi.
Niech nie wraca, pal ją licho, byle tylko była cicho.

Zresztą ona też jest Polka i gdzieś w środku rżnie ją kolka,
doskwiera jej też tęsknota, do dróg polskich pełnych błota,
pijaków męczonych czkawką, chodników porosłych trawką,
wodnych zupek pana Tuska, i sąsiedztwa brata Ruska.

Ale co tam, to jest Polska, może brudna ale swojska,
i pomniki i teatry i bałtyckie silne wiatry
i tatrzańskie połoniny i piękne polskie dziewczyny,
i matrony i kościoły, na pastwiskach polskie woły,
no i krowy holenderki, u szewców polskie lakierki,
i golonki, kabanosy, nasze lasy pełne rosy
i pomniki Mickiewicza.......
....................... IPN też go rozlicza.

Bo z emigracyjną sitwą, pisał że tęskni za Litwą.
A po polsku gadał przecie, i tu w Polsce miał swe dziecię,
z Polką, matką niemowlęcia, sprawa jest nie do przyjęcia,
bo Ojczyzna twa jest tam, gdzie zapłodnisz dziewczę sam.

Tak że Wieszczu drogi z Litwy, dość już zagranicznej sitwy,
weź się w garść, nie graj gieroja, i „Polsko Ojczyzno moja”
............napisz,
.......aby przez stulecia....
........zapamiętał każdy dzieciak,
że Polska to nie Europa.

Oni mogą dać nam kopa,
przyjdzie nam się zafrasować.

No i znowu emigrować.

Napisał: Colas Bregnon
Vancouver, BC Canada
28 Maja 2008

*******************************************************

Dla Blidy podzwonne.

Niektórym smakował gorzko, nasz rodzimy polski chleb,
Bo za biznes, węgiel „smalec”, obiecano kulę w łeb.

Doświadczyła tego dama, której w rządzie przyszło służyć,
ponieważ nie była sama, dopuściła sie nadużyć.

I widocznie tak się stało, że jej ciągle było mało.

No i inni się zwiedzieli, małą chwilę odcierpieli,
potem jej wytłumaczyli, kiedy chce żeby przeżyli,
mąż i dzieci i rodzina, ona przecież miała syna,
to niech lepiej w łeb se strzeli, żeby inni nie słyszeli.

Jak się rzekło tak zrobiła, łazienkę zanieczyściła.

Gdy policja się zjawiła, nie był to już żaden cud,
dochodzenie umorzyła, lecz sprzątania było wbród.

I tu egzystencji balet, uczy nas bez dania racji,
że nie ważne czy jest wolność, można paść od demokracji.

Konkluzja też dodatkowa, z historyji tej wynika,
że w PRLu chociaż goła, śmierci mogła by unikać.

Teraz w zimnym truchle leży, biznes z węglem dalej „robi”
i niejeden awionetką, do podróży się sposobi.

Mają Merce, Audi, Porsche i wille na antypodach,
A tu w Polsce dyskutują, szkoda Blidy, czy nie szkoda.

Napisał: Colas Bregnon
Vancouver BC, 30 Maja 2008

********************************************************

Polskie Rodowody

Historia, lubo leciwa, jest niezwykle pamiętliwa.
I raz skrzętna ta staruszka, wzięła na ząb Dziadka Tuska.

Mimo że „Heil Hitler” krzyczał, nikt go z tego nie rozliczał,
a najgorsze to się stało, że on z wojny wrócił cało.
Wnuka chował akuratnie, licząc że coś z tego kapnie,
Gdy do władzy się dochrapie, nie zapomni zasług Papie.

Gdy wnusio był w Izraelu, gdzie napotkał Żydków wielu,
wizytując tych w Knesecie, tak się dzieje na tym Świecie,
i niektórzy, choć bezstroni, tą hiobową wieść mu dali;
Dziadek był starozakonny, choć z napletkiem, powiadali.

Szczęście jednak ma nasz Premier, ród Sema nie bity w ciemię,
Kto nie wierzy to nie musi, Żydem jest się po mamusi.
I to zgodne jest z Talmudem, głowa rządu jest Kaszubem.

Czy to lepsze, czy to gorsze, lecz na pewno lubi dorsze.
Makrela też ciężko dostać, musimy Europie sprostać.

Trudno też jest śledzia zmacać, bo pożyczki trzeba spłacać.
O morał ten się pokusim, kto pożyczył oddać musi.
Mamy z tego też zabawę, Ty Polaku idź żryj trawę.

Wniosek jest dla polskiej nacji, ciężko jest żyć z demokracji.
Konkluzja jest w tym sposobie, jak Ty komu tak on Tobie.

Napisał: Colas Bregnon
Vancouver BC. 26 Maja 2008

********************************************************

Pater Noster

Nigdy społeczeństwo nasze, nie dało se dmuchać w kasze.
A szczególnie czułe było, gdy moralność ktoś miał zgniłą.

I było też uczulone, kiedy Polak miał już żonę
a był wielki kawał drania i za chłopcem się uganiał,

No bo w świętych księgach pisze, że chłopy są towarzysze,
czy partyjni, czy pancerni, ale babom zawsze wierni.

Absolutnie też zabrania robić na nich „polowania”,
W celach określonych racją, nazywaną prokreacją.

Nie możemy być przeciwni, bo dokładnie stoi w Bibli,
i na pewno wie to wielu,
że mamy kiszkę stolcową, lecz w zupełnie innym celu.

Głosu Pana słuchać trzeba, chcemy przecież iść do Nieba.
Choć niektórzy też są zdania że do Piekła, w tej ułudzie,
Że chociaż jest tam gorąco, lecz ciekawsi są tam ludzie.

Inni znowu uważają że czas w Piekle się mitręży
bo tam, z Boskich to wyroków, katolickich spotkasz księży.

Cóż powodem jest tej kary spadającej na ofiary......,
które z swego powołania...................
..............w służbę Bogu się oddali.
Czy grzeszyli nieskromnością? czy duchowo byli mali?
Czy pycha ich rozpierała? Folgowali chuciom ciała?

Lub być może po mszy świętej, czy innym wiernych mityngu
jakoś się okazywało, że im zawsze było mało
i księżowska to maszyna, jest to obserwacja chłodna,
najdroższa jest na parkingu, bo pasterza ma być godna.

Jeszcze inne grzechy mają, nawet kłamstwo, cudzołóstwo
a przecież już w seminarium ślubowali nam ubóstwo.
Oby jak Pan Nasz w stajence, na sianku był położony,
biedny, suknią nie okryty, jego Ojciec nie miał żony.
Bo historia nie wspomina, zwijcie to krzywoprzysięstwem
ale nigdzie nie słyszano że Oni byli małżeństwem.

Z tej historii morał taki dla narybku księżowskiego;
Że jak chcesz to rób z kobitą a broń Boże nie z kolegą.
A że czystość ślubowałeś, spojrzyj pierw we wszystkie strony
i na pewno skonstatujesz, grzech taki jest odpuszczony.

Lecz pamiętaj księże młody i tak samo księże stary,
że jak chuć masz na chłopaczka, to kosztuje to dolary,
które jestem tego pewien że prawdy nie przeinaczę,
przez wiernych wiele pokoleń składane były na tacę.

Że na bogobojne cele, tak wierzyli parafianie....
.....dając grosz na mszę w kościołach,
przeznaczony on zostanie.

Teraz Kościół przędzie cienko a to wszystko jest dlatego....
Że jego przedstawiciele.....,
........nie wpadajmy w gołosłowie,
Mówiąc o miłości bliźniego,
brali to ciut zbyt dosłownie.

Napisał: Colas Bregnon
Vancouver BC, June 03. 2008

Brak głosów