Problem ze zmianami w Ruchu Kontroli Wyborów jest poważny

Obrazek użytkownika miarka
Kraj

 Na stronie Solidarni 2010 Ewa stankiewicz zamieściła tekst:

]]>http://solidarni2010.pl/31312-ewa-stankiewicz-ruch-kontroli-wyborow-przyszlosc-sprostowanie.html?PHPSESSID=d09602378d4b952146f38057df5c6b1e]]>

W Ruchu Kontroli Wyborów jak to w ruchu, oddolność inicjatyw jest najważniejsza i informacja Ewy Stankiewicz to potwierdza. Niemal ze wszystkim trzeba się z nią zgodzić.

Jest jednak coś, co burzy spokój:

"...ich ostatnie posunięcia w ramach RKW składam na karb ich własnego przekonania, że tylko oni są w stanie najlepiej skutecznie poprowadzić ruch społeczny. Moim zdaniem im bardziej pojemna formuła Ruchu - tym lepiej i bezpieczniej".

Chodzi o tą pojemność, pojemność tu wyraźnie rozszerzoną przez grupę osób tworzących jakieś wewnętrzne stowarzyszenie, które niestety wykracza poza samą formułę ruchu społecznego.

Pojemność ruchu, to pojemność dla wchodzących w jego skład organizacji – przy ruchu społecznym, organizacji społecznych.

Tymczasem powołane Stowarzyszenie nie jest organizacją społeczną – ono raczej się kojarzy z jakimś zamachem stanu wewnątrz Ruchu, mającym odsuwać część działaczy od wpływu na kształt tego wyraźnie elitarnego stowarzyszenia (kojarzy się tu „partia wewnętrzna”?).

Moim zdaniem pani Stankiewicz tu bagatelizuje problem. Dla niej jest do przyjęcia tłumaczenie, że oni mogą „najlepiej skutecznie poprowadzić ruch społeczny”.

Tu zaś jest w ogóle błąd - niezrozumienie czym jest ruch.

Ruch to zrzeszenie serii organizacji, mających wspólny cel. Ruch społeczny skupia organizacje społeczne. Społeczeństwo organizuje się w ruch, aby skuteczniej jak rozproszone organizacje walczyć o sprawy dla niego ważne niezależnie od tego, jaka siła polityczna będzie przy władzy. To organizacje mają swój cel ideowy, który skutecznie mają osiągać. Ruch celu ideowego swojego nie ma – to ich cel jest jego celem. Idea w ruchu nie płynie „od góry w dół”, tylko „z dołu do góry”. „Góra” przejmuje idee „dołu”. Ci, co na górze służą tym, co na dole.

Dotyczy to również wszelkich struktur wewnętrznych i władz w ruchu.

Celem działań ruchu społecznego jest wyłącznie koordynacja działań organizacji społecznych wchodzących w jego skład.

Skąd więc pomysł, że ruch społeczny trzeba „poprowadzić”?

Przecież to jakieś echo komunizmu, czy w ogóle faszyzmu („partia wewnętrzna”?).

 

Najważniejsze pani Stankiewicz powiedziała na wstępie:

„Stowarzyszenie Solidarni 2010 nadal zamierza pracować na rzecz uczciwych wyborów, tak jak to czyniło do tej pory - od pięciu lat pod szyldem Uczciwe Wybory, od roku pod szyldem Ruchu Kontroli Wyborów - i ma nadzieję na współpracę z wszystkimi osobami, a także podmiotami społecznymi dobrej woli w tej kwestii. Dotyczy to zarówno Klubu Ronina, z którym współpraca dotychczas układała się bardzo dobrze i przyniosła wymierne efekty, jak i z nowymi podmiotami prawnymi, w tym przyszłym Stowarzyszeniem, które na spotkaniu w Częstochowie 20 czerwca br. grupa osób RKW zaproponowała i przegłosowała, rozszerzając działania na szeroko pojętą kontrolę władzy i budowę sieci lokalnych portali”.

To stowarzyszenie ma już nazwę: „RKW – Ruch Kontroli Wyborów –Ruch Kontroli Władzy”. Już pod tą nazwą tworzy struktury terenowe.

Problem, że to oznacza zamiar zawłaszczenia struktur i dorobku RKW do stworzenia ruchu kontroli władzy. Ruchu ze wszechmiar potrzebnego, ruchu koniecznego, ruchu bez którego demokracja nie zaistnieje nigdy.

O co więc tu chodzi? Taka hybryda dwóch rodzajów ruchów istnieć nie może, bo cele mają one inne, bo funkcjonują na innych poziomach.

Ruch Kontroli Wyborów może mieć wyłącznie charakter ruchu społecznego, reprezentującego całość społeczeństwa – polityka ma go z założenia nie interesować. Chodzi o samą ideę uczciwości wyborów.

Ruch Kontroli Władzy nie jest społeczny, tylko obywatelski w sensie reprezentacji Narodu, reprezentacji Suwerena. Jego polityka już interesuje jak najbardziej – to nad władzami ją sprawującymi w jego imieniu wykonuje nadzór. Nadzór właścicielski.

Nadto „Ruch” w nazwie stowarzyszenia  sugeruje ruch obywatelski. Problem, że kłamliwie, bo aby ruch obywatelski zaistniał, muszą być najpierw organizacje obywatelskie. Dopiero one się skupią w ruch. Tymczasem nazwa „Ruch” sugeruje już zrzeszenie („stowarzyszenie”) organizacji obywatelskich. Takich tu nie ma... mają dojść... a struktura władzy już jest. Struktura dla przychodzących odgórna, antydemokratyczna... dla podporządkowywania sobie... dla „równania w dół... by „poprowadzić”... „jedynie słuszną drogą”?

Tak w ogóle, to bardzo dobrze, że skupiają się siły obywatelskie zdolne do kontroli władzy. Wiele tam osób robi wspaniałą robotę.

Oby takich organizacji jak ta panów Targalskiego i Dybowskiego powstały szybko setki i zaowocowały ruchem narodowym z prawdziwego zdarzenia.

Pytanie tylko, dlaczego osłabiać Ruch Kontroli Wyborów? Po co go w ogóle kojarzyć z ruchem kontroli władzy? Po co to zamieszanie funkcjonalne – przecież to inne poziomy? Czapka dla RKW?

Jak to teraz uporządkować?

3
Twoja ocena: Brak Średnia: 3 (7 głosów)

Komentarze

Tej sytuacji nie da się uporządkować.Piszesz,oby takie organizacje jak ta,owych dwóch panow,powstawały setki....ale jednocześnie sam sobie odpowiadasz...po co osłabiać ruch kontroli wyborów. Cała ta maskarada przypomina mi początki solidarności i KORu,ich wzajemnej współpracy i "pomocy" dla dobra Polski.Tamci dogadali się.Ci jeszcze nie.Moim zdanie to dywersja temu podobna.Zastanawiające są jednak niektóre,podkreślam tylko niektóre, nazwiska osób,w tej organizacji ,które uchodziły za patriotów.Tak czy owak,nie jest to ruch w dobrym kierunku.
Jeżeli Panowie Targalski z Dybowskim i Chmielowską poczuli misję ,nie należało się podczepiać pod rkw tylko samodzielnie działać.Ba! Tylko najpierw trzeba być wiarygodnym....a przynajmniej mieć takie nazwisko by pociągnąć innych do działania.Byli funkcjonariusze PZPR nie są wiarygodni.Pozdrawiam

Vote up!
5
Vote down!
-2

Verita

#1486651

“Tej sytuacji nie da się uporządkować”.

Musi się dać. Zawsze można oddzielić dobro od zła i prawdę od kłamstwa, ideologii od idei, potrzeby od wartości – to już więcej jak pół drogi.

Tu najważniejszą rzeczą jest rozdzielenie tego co społeczne od tego co obywatelskie, czyli narodowe w sensie nadzoru nad funkcjonowaniem państwa Tu rzeczywiście, jak piszesz “funkcjonariusze PZPR” mogą tego nie rozróżniać, nawet “społeczne” wynosić nad “obywatelskie”. Za nimi wielu nie rozumie swojego miejsca w rzeczywistości – kiedy są członkami społeczeństwa, kiedy obywatelami, kiedy są suwerenem władzy, a kiedy władzy podlegają, kiedy w życiu politycznym uczestniczyć aktywnie muszą, a kiedy to sama polityka ma im służyć, umożliwiać realizację potrzeb i służbę wartościom.

Jeżeli tylko tu jest problem, to ktoś im to musi wytłumaczyć.

Dalej - potrzeby – tutaj to to, że społeczeństwo jest zainteresowane, żeby wybrane władze były uczciwe, lojalne, ideowe (ideologie wykluczone), reprezentujące Naród, a więc władza wybierana w uczciwych wyborach (i z uczciwą kampanią wyborczą). Podejście społeczne to przestrzeganie istniejącego prawa. Społeczeństwo może się skarżyć oburzać, manifestować, pisać petycje, odmawiać lub wyrażać poparcie partiom przyczyniającym się do właściwych zmian patogennego stanu...

Z kolei wartości – tutaj to umocowanie władzy - że władzę w swoim Państwie wybiera Naród dla dobra Ojczyzny. Podejście obywatelskie to przestrzeganie, by ustawodawstwo okołowyborcze zapewniało uczciwość wyborów. To dbałość, by wszelkie poczynania władz oceniać pod kątem faktycznej roli “prawotwórczej”, zwłaszcza  nakazowo-zakazowej w kwestiach wyborczych, wpływu na organa, finanse, media, zwłaszcza wpływu korupcyjnego i represyjnego wszelkiego typu. Właścicielska kontrola istniejącej w Państwie władzy – oznacza, że aktualna  władza nie może ingerować w proces wyborczy – np. udowodnienie jej ingerencji ma oznaczać jej natychmiastową dyskwalifikację z dalszego sprawowania władzyz udziału jej przedstawicieli w wyborach bieżących i udziału w wyborach przyszłych). Obywatele mogą przechodzić do form demokracji bezpośrednej – mogą wypowiadać posłuszeństwo, mogą żadać, mogą się organizować we władze tymczasowe, rady, np Regencyjną - są Suwerenem. Przejście do władzy bezpośredniej natychmiast zmiata władzę pośrednią.

Nierozróżnianie sytuacji dbania o przestrzeganie prawa od dbania o właściwe ustawodawstwo prowadzi do patologii samouprawniania się, po legalizację bezprawia i bierność wobec patologii, pozbawia naród refleksji, czy wszystko idzie w dobrym kierunku. Nadto poza nakierowaniem przeciw obecnej, superpatologicznej waadzy, nic, a nic nie wnosi ku odzyskaniu władzy przez suwerenny Naród, ku stanowieniu demokracji.

Sama misja kontroli władzy jest bezdyskusyjne chwalebna, ale musi iść w rozdzieleniu od kontroli wyborów.

Pozdrawiam

miarka

Vote up!
2
Vote down!
-2
#1486673