O bolszewicko-ruskiej, antypolskiej propagandzie pisze dla DoRzeczy.pl prof. Marek Jan Chodakiewicz w znakomitym felietonie zatytułowanym "Cyberonuca"

Obrazek użytkownika Andy-aandy
Nazwa serwisu: 
dorzeczy.pl/kraj
Cytat: 

Zaczynam się produkować – już nie gościnnie – w Do Rzeczy pod nowym szyldem: Cyberonuca

            Do czego pieję? Zdarza się, że człowiek aby ukryć własne winy zwala je na innych. W wypadku agentury wpływu jest to reguła. W polskim kontekście dodatkowo wiadomo, że każdy na prawicy, kto nie zgadza się z lewakami i tolerancjonistami jest bezwzględnie „ruską onucą,” czyli post-sowieckim agentem. Okazuje się, że ja nim jestem, jest nawet cała książka na ten temat. Stąd cyberonuca – będę pisał w cyberprzestrzeni onucowo – wskazuje w felietonie dla DoRzeczy.pl prof. Marek Jan Chodakiewicz.

(...)

Naturalnie chodzi o dezinformację. Jedną z jej ulubionych broni w arsenale kłamstwa jest Rufmord, czyli character assassination, a więc zniesławianie. Jest to starożytna broń, którą do perfekcji doprowadził Komintern. I przejęli ją naturalnie nadwiślańscy komuniści.

Dam jeden przykład: Narodowe Siły Zbrojne.Organizację tę komunistyczna propaganda oskarżała o bycie „polskimi nazistami”, „zdrajcami”, „kolaborantami”. Takie bzdury wbijano przez 50 lat w powszechną świadomość z wielkim sukcesem. Celem było totalne zohydzenie najtwardszej opcji antykomunistycznej w Polsce. Ale drugim celem równorzędnym było ukrycie przez komunistów swoich własnych przestępstw. To przecież oni byli polskimi komunistami, zdrajcami i kolaborantami. Im głośniej czerwoni krzyczeli o rzekomej podłości endecji tym bardziej ukrywali swoją własną ohydę na zlecenie Kremla. To było dopiero mistrzostwo świata.

Ale, zaraz, Rufmord to za mało. Nie wystarczy. Aby prowokacja (jeszcze jedna metoda z kominternowskiego arsenału) ziarno musi paść na podatną glebę. A taka jak najbardziej w Polsce istnieje z powodów historycznych: Rusofobia. Zabory, powstania, zsyłki, Sybir, Katyń, zniewolenie Polaków tubylczą komuną na pół wieku to powody dlaczego w kraju szerzy się odruchowa niechęć do post-Sowdepii oraz jej agentury.

(...)

Takie myślenie spiskowe jest niestety powszechne wszędzie. I o tym lewaccy zwolennicy „ruskich onuc” doskonale wiedzą nad Wisłą. Sukces propagandy polega bowiem na eksploatacji zastanych, istniejących wzorców myślowych (pre-existing thought patterns). Sztuczka polega na tym aby wzbudzić nienawiść za pomocą antykomunizmu do antykomunistów. To się nazywa inwersja paradygmatu (paradigm inversion). Jednym słowem nazwanie Antoniego, mnie, czy Państwa „ruskimi onucami”. I wystarczy. Gniew każdego porządnego Polaka czy Polki w stosunku do takich zdrajców jest zagwarantowany. Wystarczy tylko odpowiednio zmanipulować i prowokować słowem. Działa to na lud i jego wybranych przedstawicieli jak przysłowiowa płachta na byka.

Proszę sobie zadać pytanie dlaczego choćby Adam Michnik często nazywa niemiłe sobie zjawiska „komunistycznymi”, czy wręcz „bolszewickimi”. Dlaczego tak lubi oskarżać o „bolszewizm”? Pamiętacie państwo „olszewików”? Ludzi premiera Olszewskiego, którzy słusznie chcieli dekomunizacji 28 lat temu? Aby ich zohydzić Polakom trzeba było ich zredukować do Lenina i Stalina. Manewr się świetnie udał. To była modelowa kontrwywiadowcza operacja dezinformacyjna. W obronie komuny antykomunistów oskarżyło się o bycie komunistami – a dokładniej, rzekomo tak samo ekstremalnymi jak komuniści. Nie zawsze naturalnie szermuje się takimi sloganami; dostosowuje się je cwanie do ducha czasów. A więc może być kiedy indziej PiS jako „Taliban”, a Jarosław Kaczyński jako „Kaczafi”. Mechanizm jest taki sam, rezultat podobny.

(...)

Agentura istnieje; rekrutacja idzie stale; bo już jest taka natura bestii. Jednak lewakom nie chodzi o odkrywanie agentury, a o kilka wymiernych korzyści. Po pierwsze, chodzi o skłócanie szeroko rozumianej strony patriotycznej przez dezinformację. Po drugie, chodzi o postawienie narracji prawdziwej do góry nogami. Po trzecie, chodzi o zwalenie odium za własną zdradę, za własne winy, za własne predylekcje na nielubiane przez siebie osoby i ugrupowania.

(...)

Ale najważniejsza agentura wpływu nad Wisłą pochodzi nie jednak z siermiężnej post-Sowdepii, ale z migocących złotem międzynarodowych NGO, fundacji, czy rządów zachodnich. Tych wszystkich sił, które od 1989 r. inwestują swoje potężne fundusze aby tworzyć sobie na post-PRLowskich uniwersytetach, mediach i innych instytucjach podobnych sobie postępowców i pachołków. Aby ich ukryć, należy dezinformować. Najwygodniej „ruskimi onucami”.

Washington, DC, 25 kwietnia 2020

Źródło: DoRzeczy.pl

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.5 (5 głosów)

Komentarze

]]>Ukryta wojna. Rosja potajemnie finansowała witryny informacyjne w państwach bałtyckich]]>

Rząd rosyjski potajemnie finansował serwisy informacyjne w Europie Wschodniej, dyktując zawartość treści dla wydań, które zostały uznane za niezależne. Pieniądze na wsparcie witryn były przekazywane za pośrednictwem firm poza Rosją na konto organizacji pozarządowej „Altmedia”, utworzonej w celu ochrony interesów użytkowników języka rosyjskiego w Estonii – informuje wydanie BuzzFeed powołując się na materiały sprawy karnej przeciwko 55-letniemu Rosjaninowi Aleksandrowi Korniłowowi, który był zaangażowany w założenie sieci medialnej „BALTNEWS” w krajach bałtyckich.

Wydanie twierdzi, że estońska i inne wersje stron internetowych „BALTNEWS” są w rzeczywistości narzędziami wojny informacyjnej Kremla, który dyktuje treść stron internetowych i często wzywa do publikacji antyamerykańskiej i antyzachodniej propagandy.

Estoński ekspert ds. Komunikacji strategicznej, Raul Rebane, zauważa, że rosyjskie wysiłki stały się „systematycznymi działaniami informacyjnymi na obcym terytorium, innymi słowy, wojną informacyjną”. Jego zdaniem rośnie presja informacyjna, której celem jest odwrócenie Estonii z zachodu na wschód.

Według BuzzFeed pieniądze na wsparcie prorosyjskich, antyzachodnich, antyamerykańskich witryn były przekazywane za pośrednictwem firm poza Rosją na konto organizacji pozarządowej „Altmedia”, stworzonej przez Korniłowa w 2010 roku w celu ochrony interesów rosyjskojęzycznych mieszkańców Estonii.

(...)
Source: ]]>https://jagiellonia.org/wojna-hybrydowa-rosja-potajemnie-finansowala-wit...]]>

Vote up!
5
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1627731

]]>R. Żółtaniecki: w Polsce działa agentura rosyjska. System budowano dekadami]]>

- Wiadomo, że wywiad rosyjski to gigantyczna maszyneria działająca uniwersalnie, globalnie, a my jesteśmy jednym z najbliższych sąsiadów Rosji. Nasza polityka jest postrzegana na Kremlu jako zdecydowanie nieprzyjazna interesom rosyjskim. Dziwne byłoby, gdyby się tym nie interesowali - powiedział w Polskim Radiu 24 były dyplomata dr Ryszard Żółtaniecki.

Jak dowiedział się portal tvp.info, w marcu 2019 r. w wyniku działań pionu kontrwywiadu ABW wydalono z Polski wicekonsula Konsulatu Generalnego Federacji Rosyjskiej w Poznaniu.

Na podstawie ustaleń agentów mężczyzna został uznany za persona non grata; otrzymał również zakaz wjazdu do Polski i na teren strefy Schengen. Rosjanin prowadził działania niezgodne ze statusem dyplomatycznym, które mogły szkodzić relacjom polsko-rosyjskim.

       >>>[CZYTAJ TAKŻE]: Portal tvp.info o nieznanej akcji wywiadu: wicekonsul Rosji wydalony, ujawniono hybrydowych "ekspertów"

- To nic dziwnego, ani nadzwyczajnego. Wiadomo, że wywiad rosyjski to gigantyczna maszyneria działająca uniwersalnie, globalnie, a my jesteśmy jednym z najbliższych sąsiadów i nasza polityka jest postrzegana na Kremlu jako zdecydowanie nieprzyjazna interesom rosyjskim. Dziwne byłoby, gdyby się tym nie interesowali. Powtarzanie tego zaczyna być nudne - powiedział w Polskim Radiu 24 Ryszard Żółtaniecki.

B. rosyjski wiceminister, opozycjonista: jest ryzyko połknięcia Białorusi, ale to nie Krym

"Ogromny system agenturalny"

Gość PR24 podkreślił, że Związek Sowiecki przez dekady zbudował w Polsce "ogromny system agenturalny - agentów wpływu i innych". - Ci ludzie są gotowi do działania i działają. To, że wicekonsul został wydalony, to znaczy, że przekroczył jakieś nieprzekraczalne grancie; zrobił coś, na co nie pozwala ani Konwencja Genewska, ani prawo międzynarodowe, ani nasze umowy dwustronne - zaznaczył Żółtaniecki.

        >>>[CZYTAJ TAKŻE]: Akt oskarżenia po śledztwie ABW ws. byłego rektora i prezesa spółki

Jego zdaniem zatrzymania są znakiem ostrzegawczym dla drugiej strony. - To pokazanie, że "wiemy o was i możemy odpowiednio zareagować". - Ale to nie jest koniec tej historii, ona będzie miała dalszy ciąg - dodał.

Więcej w nagraniu.

]]>Rozmawiał Antoni Trzmiel]]>.

Polskie Radio 24/bartos

Vote up!
3
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1627962