Co z Łukiem Triumfalnym ku czci Bitwy Warszawskiej i Kopcem Jana Pawła II?
Złoty wiek kwiaciarni, czyli co z Łukiem Triumfalnym ku czci Bitwy Warszawskiej i Kopcem Jana Pawła II?
Ekipa rządząca może się śmiało chwalić dywersyfikacją energetyczną i uniezależnianiem kraju od Rosji, może pokazywać palcem na Biały Dom i słusznie przypisywać sobie obecność nie tylko zwiększonych sił amerykańskich w Polsce ale i zniesienie wiz. Są powody do satysfakcji z powodu utworzenia Wojskowej Obrony Terytorialnej i powstrzymanie szaleństwa LGBT. (...)
Dwa zarzucone projekty
Klasyczna dla naszej cywilizacji formuła łuku triumfalnego jest nieobecna w Polsce – w Paryżu, Brukseli, Rzymie, czy nawet w Kiszyniowie takie monumenty są fundamentem tożsamości. A przecież jest w Polsce inicjatywa wzniesienia Łuku ku czci Bitwy Warszawskiej. Jej autorzy zaplanowali umiejscowienie go na Wiśle, co uniemożliwiłoby lewackie biadolenie o braku miejsca w mieście (i utrudniłoby składanie wieńców).
CZYTAJ WIĘCEJ:
Autor projektu Łuku Triumfalnego zaproponował jak ominąć sprzeciw władz miasta Warszawy
Jeszcze mocniejsze uzasadnienie otrzymał pomysł prof. Andrzeja Nowaka, by usypać w Krakowie kopiec św. Jana Pawła II. Przypomnijmy, że kopce to w dużej mierze polska tradycja, wywodząca się jeszcze z czasów przedchrześcijańskich, w których zwykli ludzie biorą udział w dziele tworzenia – własnymi rękami sypiąc ziemię we wnętrze inżynieryjnej konstrukcji zaplanowanej już przez fachowców. Partycypacja w takiej budowie mogłaby być dużym przeżyciem (choć znów – gdzie tu wieńce składać?), a przeciwko upamiętnieniu św. Jana Pawła II mogą wystąpić tylko szczególnie tęczowo-czerwoni fanatycy.
CZYTAJ TAKŻE: Prof. Andrzej Nowak wzywa do wspólnego usypania Kopca Jana Pawła II. „Jeśli ktoś ma lepszą idee spotkania ogólnonarodowego, to niech ją realizuje”
Wiele z politycznych projektów musi poczekać w szufladzie – dynamika wyborów prezydenckich wymaga, by z trudnymi reformami czekać, stanowcze posunięcia łagodzić, wojny pomiędzy elektoratami nie zaogniać. Ale projekt ogólnonarodowy? Tak bezdyskusyjny (dla członków naszej wspólnoty) jak upamiętnienie wojny polsko-bolszewickiej czy cześć dla Papieża Polaka – może z tym nie warto czekać na lepszy czas? A może właśnie taka inicjatywa byłaby wzmocnieniem naszej tożsamości i konkretem podwyższającym standardy debaty politycznej? Może to być zresztą inny projekt - byle był godny wielkości Polaków.
Jeśli druga kadencja Zjednoczonej Prawicy ma tchnąć świeżym powietrzem, to wielkości bać się teraz nie wolno. Złoty wiek kwiaciarni się nie skończy, ale będzie gdzie odetchnąć polskością bez urzędowych wieńców.
autor: Jakub Maciejewski - publicysta tygodnika „Sieci” i portalu wPolityce.pl, związany z krakowskim Dwumiesięcznikiem ARCANA. Autor książki „Ludzie Czerwonego Mroku” [znakomitej - Andy] poświęconej [zbrodniczym - Andy] lewicowym ideologiom i praktykom. Zajmuje się historią, lewicowymi ideologiami oraz miłością ostatnich lat – Mołdawią.
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 333 odsłony