Być jak „Zośka”
Młodzi ludzie zawsze potrzebują wzorów. Niestety, dziś są to często przebierańcy w mediach społecznościowych, którzy nie mają niczego do zaoferowania poza autopromocją.
Moje pokolenie miało łatwiej, bez internetu wolny czas dzieliliśmy między boisko, trzepak i książki. W tych ostatnich szukaliśmy wzorów. Najwięcej ich zawierała niewielka, ale bardzo treściwa książka „Kamienie na szaniec”. Jako młodzi harcerze zaczytywaliśmy się w niej. „Zośka”, „Rudy” czy „Alek” był naszymi idolami, wzorami, chcieliśmy być tacy jak oni. Mija właśnie 80. rocznica tragicznej, ale jakże bohaterskiej śmierci tego pierwszego.
Historia rzadko jest biała albo czarna, losy bohaterów „Kamieni na szaniec” Aleksandra Kamińskiego są jednak nieskazitelne. Nie jest to tylko opinia 8-letniego zucha czy 10-letniego harcerza, który się zaczytywał w tej książce ponad 30 lat temu. Gdy się dokładnie pozna dzieje jej bohaterów, kontekst historyczny – wszystko się zgadza, Tadeusz Zawadzki „Zośka” i jego przyjaciele Aleksy Dawidowski „Alek”, Jan Bytnar „Rudy” faktycznie byli idealni.
Bali się, mieli chwile słabości, cierpieli po stracie przyjaciół – jak wszyscy – ale właśnie to sprawiało, że byli nam tak bliscy, tak prawdziwi. Chcieliśmy być tacy jak oni. Podczas rajdu w Celestynowie niżej podpisany oczami wyobraźni widział epizod z brawurowego uwolnienia więźniów z rąk Gestapo przez harcerzy dowodzonych przez „Zośkę”. Tak samo było każdego roku podczas akcji „Arsenał”. Odczuwało się wyróżnienie samą możliwością bycia tam, gdzie jego idole. (...)
Łukasz Zaranek
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 34 odsłony