W nieustającym konkursie na najbardziej oryginalną i kwiecistą inwektywę dla Jarosława Kaczyńskiego na prowadzenie wysunął się niejaki, sprawdzam w gazecie, Stasiuk.
Niestety nie znam gościa, może daję tym dowód skrajnego ciemniactwa, może to jakiś geniusz pióra, gitary, albo pędzla, nie wiem, co więcej, nie chcę wiedzieć, dość, że Tołstoj, ani Tarantino wersja 2.0 to raczej nie jest, bo by mi...