Popularne treści blogera

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Blog

Hiobowscy zwiedzali kolejny zamek.
- Ten zamek jest wyjątkowy - oświadczyła pani przewodniczka kiedy rozpoczynali zwiedzani i stali przed zamkiem.
- Kazimierz Wielki, potop szwedzki, rozbiory, Hitler, Armia Czerwona, PeeReL - zaprezentował swój popisowy numer Łukaszek.
- Skąd on tak dobrze zna historię? - pani przewodniczka była mile zaskoczona.
- Szósty zamek zwiedzamy - wyjaśnił Łukaszek. - We...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Dziadek Łukaszka poszedł na drobne zakupy do osiedlowego marketu. Stanął w kolejce do kasy za jakimś panem w eleganckim płaszczu. Kasjer przesunął przez czytnik towary pana przed dziadkiem i zawołał poważną kwotę w euro. Pan wyjął portfel, wyjął z niego kartę, podał kartę, upuścił portfel i wszystko się malowniczo rozsypało.
- Donnerwetter! - zaklął pan i zaczął zbierać.
Jakiś plastikowy kartonik...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Zaczęło się banalnie i typowo dla większości zdarzeń mających miejsce w blokowym mieszkaniu: od dzwonka do drzwi.
- Dzień dobry szanownej pani - odezwał się uprzejmy głos z korytarza. - Czy pani zamawiała wymianę okna?
- Tak, w kuchni - odpowiedziała lekko zdetonowana mama Łukaszka. Do mieszkania weszło dwóch panów w kombinezonach. Uprzejmie się przedstawili po czym przystąpili do demontażu...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

W pana od wuefu jakby coś wstąpiło. Do tej pory chłopcom z szóstej a robił od czasu do czasu trochę gimnastyki, ale zazwyczaj pozwalał im grać w piłkę nożną na zajęciach. Zresztą, grający twierdzili, że i tak podczas gry używają wszystkich mięśni. Nawet na bramce.
I jakoś tak tuż po Nowym Roku pan od wuefu stwierdził, że nie będzie już żadnego grania w piłkę. Będzie za to gimnastyka.
- Łeeee! -...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Co tu kryć, siostra Łukaszka bardzo lubiła spać.
- Czemu ty tak lubisz spać? - irytowała się mama Łukaszka. - Świat czeka! Zobacz, ile rzeczy cię omija kiedy śpisz!
Siostra Łukaszka coś bąkała niewyraźnie i starał się zmienić temat. Dzień mijał zazwyaczaj powoli i pełen nieprzyjemnych spięć.
- Jak to: wzięłaś z tego pudełka?! - krzyczała mama. - Mówiłam wyraźnie, że z tamtego!
- Jak to: nie wiesz...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Ksiądz na religii zadał proste pytanie.
- W co można wierzyć?
- W Boga! - wyrwała się dziewczynka, która zawsze odzywała się jako pierwsza.
- Pytałem "co" a nie "kto" - przypomniał ksiądz. - W co można wierzyć?
- W poprawę zdrowia - po długim namyśle wystękał okularnik z trzeciej ławki.
- No to macie zadanie domowe. Na następną lekcję przygotujcie coś na temat.
Kiedy wracali ze szkoły Gruby...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen

Niestety, nawet podczas świętego czasu wakacji mówi się o szkole. W tym roku temat był związany ze zmianą patrona. Władze uznały, że Stanisław Staszic już nie jest trendy (patriota - obrażał eurofilów, ksiądz - obrażał...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Dzień zaczął się gwałtownie i brutalnie.
- No do jasnej cholery ile można spać! - do pokoju Łukaszka wtargnęła mama. - Rusz się wreszcie, siedzisz po nocach grając w te gry, a ja śniadania nie będę ci robić dwa razy! No i spóźnisz się do szkoły!
- Ale ja idę na późniejszą godzinę - zaprotestował niewyraźnie rozespany Łukaszek.
- Nie zmieniaj tematu! Jazda z łóżka!
Łukaszek zrezygnowany powlókł...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

- Ja tylko na chwilę... - w szparze drzwi widać było umięśnione oblicze pana od wuefu. Ojciec Eureksjusz uchylił szerzej drzwi i zaprosił swego gościa do wewnątrz.
- Ja... Mam taką wstydliwą sprawę...
- To do dermatologa, synu.
- Nie, nie! Nic z tych rzeczy! To jest taka sprawa, z którą nie powinno się właściwie przychodzić do księdza, ale słyszałem, że ojciec pomógł już niejednej osobie...
- A-...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Dziadek Łukaszka fatalnie zachorował, a co było jeszcze bardziej fatalne - zachorował w niedzielę.
- Nie będę mógł pójść do kościoła - martwił się.
- Żeby wszyscy mieli takie zmartwienia - westchnęła babcia. - Głód na świecie, nędza, analfabetyzm...
- Wiem, co mszę dają na misje - skontrował dziadek.
- Po co iść? - nie poddawała się babcia. - W Biblii jest przecież napisane: gdzie dwóch albo...

0
Brak głosów

Strony