Popularne treści blogera

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Bohaterką maja była dziewczynka, która zawsze odzywała się jako pierwsza.
Zaczęło się od tajemniczego zachowania okularnika z trzeciej ławki. Chadzał on sobie po szkole i rzucał w stronę różnych osób tajemnicze liczby.
- Pięć! Trzy! Osiem!
- O co tu chodzi? - irytowała się dziewczynka, która zawsze odzywała się jako pierwsza, a która usłyszała od okularnika "jeden".
- Może chodzi ile razy od tego...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Popadało. Hiobowscy byli akurat na przejażdżce, a tata Łukaszka był na tyle przezorny, że woził w bagażniku parasol. Po powrocie z przejażdżki parasol suszył się w wannie, a wieczorem trzeba go było odnieść do auta. Zadanie to spadło na barki taty Łukaszka, wraz z drugim zadaniem. Miał odnaleźć Łukaszka, który dwie godziny temu wyszedł na chwilkę przed blok.
Tata Łukaszka wyszedł na osiedlową...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Młody, dynamiczny przedstawiciel handlowy podjechał do siedziby spółdzielni mieszkaniowej, która mieściła się w jednym z osiedlowych bloków. Na samym początku miał problem z zaparkowaniem. Znalazł jedno, świetne miejsce, ale ledwo postawił auto, z bramy wypadł kulejący emeryt w uniformie ochroniarz i zdartym głosem go przegonił.
- Nie widzi pan koperty?! To miejsce dla prezesa spółdzielni, pana Y...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Hiobowscy w tym roku również zamierzali gdzieś pojechać. Na przeszkodzie stanął jednak wszechobecny kryzys.
-A tak by się pojechało... - westchnęła babcia. - Mówcie co tam sobie chcecie, ale za komuny każdy mógł gdzieś pojechać! Było i dofinansowanie i kolonie i wszystko...
- ...jak się weszło w tyłek pani kadrowej - dokończył dziadek. - O święta naiwności! Czy ty kobieto myślisz, że naprawdę...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Trzeba to powiedzieć wprost: na osiedlach, w letnie noce, nie jest spokojnie. Ze względu na niski i lichy drzewostan oraz duże zagęszczenie budynków mieszkalnych panuje tam solidne echo. No i w porze nocnej wystarczy niezbyt głośny dźwięk, aby wyrwać mieszkańców ze snu. Dźwięki, które niedawno zaczęły rozlegać się na osiedlu, na którym mieszkali Hiobowscy, nie były ciche. Były głośne. Bardzo.
-...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Babcia Łukaszka lubiła czytać. Ale takie prawdziwe książki, z życia wzięte. I o wojnie, i o partii i o rolnictwie i historyczne. Ale oczywiście opowiadające historię w odpowiedni sposób. Z gazet kupowała "Międzynarodowy Horyzont" gdzie czytywała jak tam na świecie trwa walka o to, żeby wszyscy byli równo biedni. A wiadomości z kraju czerpała z jednego z wielu tygodników kolorowo-plotkarskich pod...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Prawdę powiedziawszy, wszyscy w korporacji się dziwili tej nagłej i dziwnej przyjaźni młodego dynamicznego przedstawiciela handlowego z młodym pracownikiem. Nawet ci, którzy zazwyczaj młodego dynamicznego ledwo raczyli zauważyć na korytarzu, brali go teraz na stronę i ostrzegali życzliwie.
- Z kim ty się zadajesz? Toż to moher! Czy ty wiesz co on mówi, w co on wierzy, czego on słucha? Zgroza! Jak...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Komandor Bomes Jand krążył po terenie i ustalał coraz to nowe, zaskakujące szczegóły. Czynniki oficjalne zajmujące się śledztwem coraz częściej informowały o swoich ustaleniach. Były one zgodne z pierwotną wersją przyczyn katastrofy. Szaleni pasażerowie, tłum w kokpicie, fikołek samolotu, kraksa.
- Panie, co mieli zebrać? - odparł jeden z tubylców na pytanie komandora, czy pozbierano wszystkie...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Wreszcie rodzina Hiobowskich zdecydowała się na to, po co przyjechali w góry - aby pójść w góry. No to wczesnym rankiem wybrali się w trójkę. To znaczy rodzice Łukaszka i Łukaszek. Siostra Łukaszka powiedziała, że ona jeszcze nie oszalała i tak wcześnie nie wstaje. Spała zatem dalej. Dziadek i babcia wywineli się wiekiem i stanem zdrowia. Schrupali śniadanie przy akompaniamencie łomotu hydrofora...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

- Drogie dzieci - powiedziała młoda pani od polskiego na lekcji wychowawczej. - Jest lekcja wychowawcza i znowu mamy gościa.
- Znowu pewno jakiś gej albo alterglobalista - nadąsała się dziewczynka, która zawsze odzywała się jako pierwsza.
- Coś ci się nie podoba w gejach labo alterglobalistach? - zapytała polonistka zmęczonym głosem.
- Ciągle przychodzą faceci... Czemu raz nie ma jakiejś kobiety?...

0
Brak głosów

Strony