Młody, dynamiczny przedstawiciel handlowy podjechał do siedziby spółdzielni mieszkaniowej, która mieściła się w jednym z osiedlowych bloków. Na samym początku miał problem z zaparkowaniem. Znalazł jedno, świetne miejsce, ale ledwo postawił auto, z bramy wypadł kulejący emeryt w uniformie ochroniarz i zdartym głosem go przegonił.
- Nie widzi pan koperty?! To miejsce dla prezesa spółdzielni, pana Y...