Popularne treści blogera

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Mama Łukaszka prowadziła swoją rodzinę przez osiedle w kierunku sklepu "Koszerny koperek".
- Bardzo dobrze, że taki sklep powstał... - obejrzała się za siebie i ujrzała, że na końcu idzie siostra Łukaszka.
- Tobie zabroniłam iść z nami!
- Jest demokracja! Mogę, jeśli nie robię marszu z pochodniami! - odkrzyknęła siostra.
- No... Ma rację - zasępiła się mama. - Trudno. Demokracja to demokracja....

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Tata Łukaszka rano zaspał.
- Spóźnię się do pracy! - warczał, bo bardzo tego nie lubił. Ubrał się prędko, wypadł z mieszkania i dwie minuty później kłusował żwawo przez parking. Na dodatek w nocy padał śnieg i jeszcze trzeba było oczyścić samochód.
- Globalne ocieplenie, psiamać

- klął pod nosem tata Łukaszka machając energicznie szczotką. Sprawdził jeszcze czy wycieraczki nie przymarznięte i...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Hiobowscy zazwyczaj pasjonowali się wydarzeniami rangi krajowej. Ale na forum lokalnym pojawiła się tak ciekawa inicjatywa, że przyciągnęła uwagę dosłownie wszystkich.
- To niesamowite - relacjonował tata Łukaszka. - partia, która ma większość w radzie naszego miasta obiecała wiele zmian. I są gotowi je wprowadzić!
- Czemu do tej pory tego nie zrobili? - spytał dziadek Łukaszka.
- Bo...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Zadzwonił dzwonek.
- Łukaaaaasz! - zawołali jednocześnie babcia i dziadek Łukaszka.
Cisza.
- Chyba go nie ma - przypuścił dziadek.
- To ty idź otwórz - rzekła babcia.
- Dlaczego ja, a nie ty?
- Bo ty pierwszy się odezwałeś!
Po chwili do mieszkania Hiobowskich weszła sąsiadka z pietra niżej.
- Ja bardzo państwa przepraszam, ale... Mąż wyjechał, a ja muszę jechać do szpitala. A córeczka w...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

- Witam, zaczynamy lekcję - przywitała czwartą a młoda pani od polskiego. - Zaczniemy od sprawdzenia zadania domowego.
Czwarta a przypadła do blatów ławek, wszyscy udawali, że ich nie ma.
- Hiobowski!
Rozległo się kilkadziesiąt westchnień ulgi i jeden jęk rozpaczy.
- Masz zadanie domowe? - zapytała pani.
- Maaaaaaaaaam... - odpowiedział powoli z namysłem Łukaszek.
- Masz zrobione?
- Maaaaaaaaaam...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

- Ostatnie podrygi zdychającej ostrygi - śmiał się dziadek Łukaszka.
- Ach, ach, cóż za wyszukane słownictwo! Czy katolikowi wolno się nabijać? - babcia Łukaszka zachowywała kamienną twarz, ale jej drżący głos wskazywał, że została ugodzona celnie.
- A o co chodzi? - zainteresował się Łukaszek.
- Elektorat betonolewicy wymiera - oznajmił z triumfem dziadek. - Dzisiejsza młodzież, chociaż poziomem...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

- Wiem, że niedziela - westchnął tata Łukaszka. - Ale muszę iść do pracy. Ale obiecuję, na krótko. Zresztą nie tylko ja muszę iść. Kubiak też.
- Też mi argument! Kubiak to idiota! I bandyta! - wyrazili swoje zdanie Hiobowscy, ale tata Łukaszka wzruszył tylko ramionami i poszedł.
Jadąc do firmy cały czas obmyślał jaki to kawał zrobić Kubiakowi. Wszystkie wydawały mu się zbyt inteligentne. Aż...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

- Będzie nowe śpiewne show! - oznajmiła podniecona babcia Łukaszka studiując uważnie program telewizyjny. Co prawda repertuar każdej stacji telewizyjnej kipiał od tego rodzaju propozycji, ale jednak były to kolejne, często kilkunaste już edycje. Nowy program był zatem na miarę rewolucji. Hiobowscy zasiedli przed telewizorem z wilczym głodem w oczach.
Czołówka była nowa i na tym nowości się...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen

Ciotka artystka kończyła kolację u Hiobowskich jedynie w towarzystwie mamy i taty Łukaszka. Dziadek poszedł w ślady babci i Łukaszka, ale opuścił pokój z własnej woli. Bał się, że po serii wypowiedzi ciotki na temat patriotyzmu (kaleczący...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

W weekend Hiobowscy wybrali się do parku miejskiego. Na spacer. Pogoda dopisała, a było zbyt sucho, żeby jechać na grzyby.
To znaczy: najpierw pojechali do banku zorientować w kwestii kredytu na nowe meble. Niestety, gdy dotarli na miejsce okazało się, że akurat w banku urządzane jest akurat spotkanie potencjalnych klientów z byłym prezydentem Wachem-Lełęsą, który odpłatnie reklamował usługi...

0
Brak głosów

Strony