Tata Łukaszka rano zaspał.
- Spóźnię się do pracy! - warczał, bo bardzo tego nie lubił. Ubrał się prędko, wypadł z mieszkania i dwie minuty później kłusował żwawo przez parking. Na dodatek w nocy padał śnieg i jeszcze trzeba było oczyścić samochód.
- Globalne ocieplenie, psiamać
- klął pod nosem tata Łukaszka machając energicznie szczotką. Sprawdził jeszcze czy wycieraczki nie przymarznięte i...