Mimo usilnych próśb ojca, jednak Kunegunda stanęła jak mur, za tym, by ruszyć w pole, nawet łzy ojcowe jej niewstrzymały.
Ojciec w końcu musiał się pogodzić z losem…i wyposażyć córkę, dał jej chłopaka, co jej miał konia doglądać, być na każde jej skinienie, roztropny był to pacholik, a zwał się Jaśko.
Co prawda zawsze przy czeladnej izbie był tylko, ale rozumu mu nie brakowało, zwłaszcza, że...