Za rok stanie tu pomnik

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Z Maciejem Dancewiczem, naczelnikiem Wydziału Zagranicznego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, rozmawia Piotr Czartoryski-Sziler
Wiadomo już, jaką formę będzie miało upamiętnienie ofiar ekshumowanych na terenie grodziska we Włodzimierzu Wołyńskim?

– Trzeba przypomnieć, że Ukraińcy, prowadząc tam w 1997 roku prace archeologiczne, natrafili na szczątki ludzkie. Spodziewali się, że są to ukraińskie ofiary NKWD, jednak okazało się, że są to polscy oficerowie i policjanci. Ich szczątki, pochowane na cmentarzu komunalnym we Włodzimierzu, będziemy przenosić do wydzielonej kwatery wojennej ofiar NKWD, którą przekazały władze Włodzimierza Wołyńskiego. W trakcie prowadzonych w ostatnich latach prac okazało się jednak, że poza ofiarami sowieckimi spoczywają tam też zamordowani przez Niemców Żydzi.
Jak się układa współpraca ze stroną ukraińską?

– Bardzo dobrze. Wyrażamy zadowolenie z faktu, że prace trwają. Ukraińcy uznali, iż na terenie włodzimierskiego grodziska spoczywają polskie ofiary. W 1997 r. dopiero odkrycie polskich butów i guzików wojskowych wymusiło niejako przyznanie, że tam spoczywają Polacy. Podsumowując te wszystkie lata, kiedy prowadzone są tam badania, należy stwierdzić, że w tym jednym miejscu spoczywają ofiary obydwóch totalitaryzmów (w latach 1939-1941 Sowieci mordowali tam swoje ofiary, a w 1941 i może w 1942 roku Niem- cy dokonali eksterminacji ludności żydowskiej). W trakcie pogrzebów odkrytych szczątków w 2011 i 2012 roku nasi archeolodzy podzielili kwaterę na cmentarzu, by szczątki ofiar niemieckich i sowieckich nie znajdowały się w jednym grobie.
To znaczy, że ofiary polskie, ukraińskie i żydowskie spoczną w odrębnych mogiłach?

– Obecnie na tej kwaterze stoi duży drewniany krzyż. Po jego lewej stronie znajdują się dwie mogiły żydowskie, zaś po prawej ofiar NKWD, do których zostaną dochowane szczątki, które znaleziono podczas tegorocznych prac. O losie jedynej odsłoniętej i nieekshumowanej dotąd mogiły, co do której można przypuszczać, że spoczywają w niej ofiary holocaustu, zadecydują strony żydowska i ukraińska. Nas poproszono, żebyśmy wstrzymali przy niej prace, gdyż trwają obecnie rozmowy z władzami w Kijowie, by te szczątki zgodnie z żydowskim obyczajem i prawem religijnym zostały pozostawione w tym samym miejscu.
Upamiętnienie będzie miało formę pomnika?

– Tak. Były już wstępne rozmowy podczas wizyty ministra Andrzeja Kunerta u gubernatora obwodu wołyńskiego Borysa Klimczuka w Łucku przy okazji uroczystości pogrzebowych we wsi Sokół, gdzie chowano szczątki osób zamordowanych przez UPA w Gaju. Poruszyliśmy wtedy temat prac we Włodzimierzu i wspo- mnianego upamiętnienia, gdzie ma powstać dość duża kwatera wojenna, w której spoczywać będzie prawie 1,5 tys. osób. Wiadomo, że NKWD mordowało zarówno Polaków, jak i Ukraińców, więc władze lokalne są chętne nam pomóc, by to upamiętnienie było godne. W trakcie negocjacji ustalimy, kto co sfinansuje, ale zapewniam, że w Polsce znajdą się na ten pomnik środki finansowe. Jeśli uzyskamy wszystkie zgody, jest szansa, że zostanie on wybudowany w przyszłym roku na podstawie projektu, jaki przedstawimy.
Rada rozpisze konkurs?

– Jeszcze nie wiem, jak to formalnie się zakończy. Czy to będzie konkurs, czy przetarg na zaprojektowanie i wybudowanie kwatery wojennej. Chcielibyśmy, żeby znalazło się tam godło Rzeczypospolitej Polskiej, być może orzeł Wojska Polskiego, na pewno godło Ukrainy. Z pierwszych rozmów ze stroną żydowską wiemy, że nie powinno być przeszkodą umieszczenie na kwaterze krzyża prawosławnego i katolickiego, z czym dawniej bywały problemy. Konieczne jest jednak wyraźne stwierdzenie, że spoczywają tam również ofiary holokaustu, co dla strony ukraińskiej nie było w poprzednich latach oczywiste.

Być może znajdzie się tam stosowny cytat z Biblii w trzech językach: hebrajskim, polskim i ukraińskim.
Wiadomo już, kiedy będzie pogrzeb?
(...)

http://naszdziennik.pl/polska-kraj/58708,za-rok-stanie-tu-pomnik.html

Brak głosów