„...like with your wife...”.
PAP/Jacek Turczyk
W "Newsweek Polska" Andrzej Stankiewicz opisuje pierwsze miesiące sprawowania urzędu głowy państwa przez Bronisława Komorowskiego. Artykuł koncentruje się głównie na wzrastającej niechęci obozu Tuska do formującej się (z trudem) grupy prezydenckiej. Jednakże charakterystyczne jest, że dziennikarz "Newsweeka" zaczyna swój tekst od opowiedzenia czytelnikom interesującej (i dotąd nie znanej) historyjki o polskim prezydencie zabawiającym amerykańskiego przywódcę anegdotą.
Żart Komorowskiego mógł wywołać spory dyplomatyczny skandal:
– Bo z Polską i USA to jest, panie prezydencie, jak z małżeństwem. Swojej żonie należy ufać, ale trzeba sprawdzać, czy jest wierna – zagaja rubasznie Komorowski, sięgając po swe ulubione damsko-męskie analogie. Tłumaczka przekazuje Obamie: „...like with your wife...”. Twarz amerykańskiego prezydenta tężeje. Ci z polskiej delegacji, którzy znają angielski , szybko pojmują, w jaką pułapkę wpakował się Komorowski. Prezydent USA mógł zrozumieć to tak, jakby polski gość kwestionował wierność jego żony, Michelle. Zalega pełna napięcia cisza. Doradcy
Komorowskiego nerwowo zerkają na Obamę. – Dobre!!! – wybucha nagłym śmiechem wiceprezydent Joe Biden, który sam niejedną gafę Obamie zafundował. Radośnie chichocząc, poklepuje Komorowskiego po plecach. Polski
prezydent też się cieszy. Tylko Obama nerwowo się uśmiecha.
Pewien czas temu opisywaliśmy sprawę słynnej już "bigosowej" opowieści Komorowskiego w Waszyngtonie i jego wypowiedzi o "polowaniu".
Komorowski bredził w USA: Bigos to specyficzne danie...
Gafa za gafą! Prezydent w USA obraził kogo się dało
Te wpadki oraz kilka innych świadczą przede wszystkim o jednym – polski prezydent nie jest w stanie pojąć, że pewne rzeczy w obcych językach brzmią inaczej. Albo nawet w ogóle nie da się ich przełożyć.
Geografia wg Komorowskiego: Islandia? To nie w Europie!
Oczywiście, Komorowski jest od dawna znany z zamiłowania do gawędziarstwa. Skoro jednak nie potrafi zagranicznym kolegom przekazywać swoich anegdot w zrozumiały dla nich sposób – to powinien po prostu milczeć. Bredząc naraża bowiem na kpiny nie tylko siebie, ale też swój kraj.
Wyśmiewają Komorowskiego w USA. Ci, którzy go zauważyli
Kto wie, ilu polityków Komorowski zdążył już obrazić? Nie zawsze przecież w okolicy pojawia się osoba posiadająca refleks Joe Bidena.
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2048 odsłon