Reżyserka filmu o księdzu - homoseksualiście: Mój film nie powstał na zlecenie Ruchu Palikota

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Notka

To było bez wątpienia jedno z największych wydarzeń początku tegorocznego festiwalu filmowego w Berlinie. Film Małgorzaty Szumowskiej "W imię..." został pokazany w ramach konkursu głównego. I co więcej, zyskał dobre recenzje, a pokaz premierowy zwieńczyły oklaski - czytamy na portalu dziennik.pl. Natomiast pani reżyser przekonuje, żę film nie ma żadnych konotacji politycznych.

Obraz opowiada historię księdza, który jest homoseksualistą. Na konferencji prasowej po pokazie Szumowska przyznała, że temat, który poruszyła w swoim filmie jest "gorący". Ona jednak zapewniała, że nie chciała robić filmu kontrowersyjnego, który "stanąłby jednoznacznie po którejś ze stron".

Sama Szumowska zapewniała, że jej film nie powstał na zlecenie Ruchu Palikota czy jakiejkolwiek innej partii politycznej w Polsce. Podkreślała, że nie oskarża ani Kościoła katolickiego, ani księży. Przyznała, że inspiracją dla powstania filmu był mały artykuł w jednej z gazet, opowiadający o zamordowaniu katolickiego księdza przez młodego chłopaka.

To było do przewidzenia. Temat homoseksualizmu wśród księży nieustannie powraca i - prędzej czy później - ktoś ze świata kina musiał poruszyć ten wątek. Pytanie, czy dopiero film skłoni hierarchię do mówienia o tym problemie?

http://www.fronda.pl/a/rezyserka-filmu-o-ksiedzu-homoseksualiscie-moj-film-nie-powstal-na-zlecenie-ruchu-palikota-robie,26083.html

Brak głosów